Przepis na ciasto

Marcin Jakimowicz

GN 05/2012 |

publikacja 02.02.2012 00:15

Watykan zatwierdził celebracje wspólnot neo­katechume­nalnych, a mimo to gorliwi obrońcy Tradycji wciąż widzą w najbardziej dynamicznym ruchu współczesnego Kościoła podejrzaną „sektę Kiko”.

Przepis na ciasto Henryk przondziono Watykan zatwierdził Statuty i elementy celebracji występujące w czasie neokatechume­nalnej formacji.

Potężna Aula Pawła VI pękała w szwach. Tysiące członków Drogi Neo­kate­chumenal­nej wpatrywało się w pochyloną sylwetkę Benedykta XVI. Każdy, kto zna to towarzystwo, wie, że było głośno, gwarnie i radośnie jak na weselu. Gromka pieśń „Maryjo, domie błogosławieństwa”, która wydobyła się z 7 tysięcy gardeł, sprawiła, że na chwilkę zadrżały mury. 1200 katechistów wędrownych, kilkuset prezbiterów i kleryków seminariów Redemptoris Mater, rodziny w misji i ekipy misji „ad gentes” oraz inicjatorzy Drogi: Kiko Argüello, Carmen Hernández i o. Mario Pezzi usłyszeli od Benedykta XVI: „Kościół zatwierdza specyficzne elementy celebracji wspólnot neokatechumenalnych”. Zareagowali, co było do przewidzenia, wybuchem entuzjazmu.

Stało się to 20 stycznia na mocy dekretu Papieskiej Rady ds. Świeckich. Dokument wydano po pozytywnym zaopiniowaniu przez Kongregację ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów po 15 latach wnikliwych studiów. Papieska Rada uznała, że modlitwy stosowane w czasie nieliturgicznych spotkań Drogi Neokatechumanalnej nie zawierają błędów. Chodzi tu o pewne ryty celebrowane na różnych etapach tej formacji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.