Światło w ciemności

Barbara Gruszka-Zych

GN 49/2011 |

publikacja 08.12.2011 00:15

Zakład dla Niewidomych w Laskach to miejsce, gdzie ludzie odzyskują wzrok. Dostrzegają to, co niewidoczne dla oczu.

Światło w ciemności Jakub Szymczuk/GN W zakładzie siostry i specjaliści zajmują się dziećmi od pierwszych dni życia. Dorianek z mamą przyjechali do ośrodka wczesnej interwencji

W1911 r. Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, a 11 lat później dzisiejszy Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Laskach założyła – sama niewidoma – hrabianka Róża Czacka, która przyjęła imię zakonne Elżbieta. Do opieki nad tymi, którzy stracili wzrok, powołała Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. „Krzyż” powtarza się tu w ułożonym przez nią i podopiecznych pozdrowieniu. „Przez krzyż” – mówi przechodzący, na co trzeba odpowiedzieć: „do nieba”.

Po tych słowach rozpoznają się „laskowicze” na całym świecie. – Ślepota niewątpliwie jest krzyżem – mówi s. Gabriela Szlubowska, w Laskach od 15 lat. – Nie da się go nieść bez wiary. Zastanawiamy się, czy któryś z niewidomych nie dźwiga naszego krzyża. Matka Czacka pomagała cierpiącym zmieniać krzyż utraty wzroku w dobro. Jej podopieczni stawali się apostołami wiary wśród widzących. Bo dobrze widzi nie ten, kto ma zdrowe oczy, ale czułe serce. Na tym prawie 60-hektarowym obszarze położonym na skraju Puszczy Kampinoskiej stworzyła centrum odnowy życia duchowego, nie tylko dla ociemniałych, ale dla polskiego Kościoła. Nie przez przypadek wyrosła tu dwójka świętych. Sama matka Elżbieta i towarzyszący jej dziełu ks. Władysław Korniłowicz zostali uznani za sługi Boże.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.