Jeden, święty, katolicki, apostolski

Ks. Tomasz Jaklewicz

GN 47/2011 |

publikacja 24.11.2011 00:15

Kościół jest jeden? Wydaje się raczej, że jest ich wiele. Oprócz starych podziałów, pojawiają się nowe. A jednak wierzymy, że w tej różnorodności istnieje fundamentalna jedność.

Jeden, święty, katolicki, apostolski Henryk Przondziono/GN Figura Chrystusa na Bazylice św. Piotra w Rzymie

Jeden, święty, powszechny, apostolski. Tak mówimy o Kościele. Te cztery słowa nie przypadkiem znalazły się w wyznaniu wiary już w IV wieku. Dostrzeżono w nich najważniejsze rysy Kościoła, które decydują o jego tożsamości. Po łacinie nazywano je notae Ecclasiae, czyli znamiona Kościoła. Słowo nota oznacza także nutę. Są więc cztery nuty kościelnej symfonii, współbrzmiące ze sobą. Przy czym nie jest wcale tak, że w Kościele po prostu widać te cztery cechy gołym okiem. One są elementem wyznania wiary, czyli są widoczne dla tego, kto wierzy. Wierzymy, że Kościół mimo wielu pęknięć jest ostatecznie jeden. Wierzymy, że mimo wielu grzechów chrześcijan jest jednak święty…itd. Znamiona pozostają jednak w pewnym sensie zadaniem do realizacji, pokazują program stawania się Kościoła. Bo Kościół ciągle się zmienia, jest w drodze, z powodu ludzkiej słabości jest zawsze czymś niedoskonałym. Ale dzięki łasce Bożej trwa i realizuje misję, dla której powstał.

Rozdarta szata, ale jedno ciało

Papież Benedykt XVI zwraca uwagę na pewien mechanizm, który doszedł silnie do głosu po Soborze Watykańskim II. To chęć wymyślania od nowa „naszego” lepszego Kościoła, bo ten, który jest, rozczarowuje. Ulegamy mentalności, że to my tworzymy Kościół i my możemy go wreszcie skutecznie odnowić. Akcent pada na ludzką aktywność. Potrzebujemy dyskusji, debaty, decyzji. Koniec z paternalizmem. Nie chcemy być biernymi podmiotami, wyłącznie odbiorcami, chcemy sami tworzyć wspólnotę Kościoła, niejako od dołu, najlepiej demokratycznie. I tak niepostrzeżenie ludzkie opinie zaczynają zastępować wiarę. Słowo „wierzę” zaczyna oznaczać „wydaje się nam” albo „uważamy, że”. Taki Kościół zostaje sprowadzony do czysto ludzkiej organizacji. Kościół, który nosi piętno ludzi wyrażających „samych siebie”, nie przypadnie do gustu innym, którzy też chcą wyrażać w nim „samych siebie”. Podział jest tylko kwestią czasu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.