Modlitwa z górnej półki

Justyna Tylman; GN 43/2011 Koszalin

publikacja 16.11.2011 07:00

Jego pomysł zrodził się rok temu w koszalińskim Ruchu Światło-Życie. Okazał się na tyle trafiony, że diecezja pelplińska poprosiła o licencję na jego wykorzystanie.

Modlitwa z górnej półki Justyna Tylman/ GN – Ma to być rodzaj ewangelizacji, przez zapraszanie kolejnych osób, gdyż wiadomo, że są aktywiści, którzy biorą na siebie czasem więcej, niż zdołają unieść, a my chcemy poszerzyć perspektywę i skrzyknąć jak najwięcej nowych osób – tłumaczy ks. Zbigniew Woźniak, moderator diecezjalny Ruchu Światło–Życie, a jednocześnie koordynator Internetowego Żywego Różańca.

Internetowy Żywy Różaniec to inicjatywa, w którą codziennie, przez miesiąc, włącza się 20 różnych osób odmawiających wszystkie cztery tajemnice Różańca. W październiku na modlitwie zgromadzi się ponad 620 uczestników z całej diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

Internetowy, ale nie wirtualny

Początkowo miała być to akcja, która w październiku gromadziła na modlitwie różańcowej członków Ruchu Światło-Życie. Modlili się o rozwój i umocnienie swoich wspólnot. Z czasem główną intencją stała się modlitwa za kapłanów i o powołania kapłańskie w naszej diecezji. Internetowy Żywy Różaniec został tak skonstruowany, żeby jedna osoba przez miesiąc mogła odmówić tylko jedną dziesiątkę. – Ma to być rodzaj ewangelizacji, przez zapraszanie kolejnych osób, gdyż wiadomo, że są aktywiści, którzy biorą na siebie czasem więcej, niż zdołają unieść, a my chcemy poszerzyć perspektywę i skrzyknąć jak najwięcej nowych osób – tłumaczy ks. Zbigniew Woźniak, moderator diecezjalny Ruchu Światło–Życie, a jednocześnie koordynator Internetowego Żywego Różańca.

Akcję promowali w globalnej sieci. Jak przyznaje ks. Woźniak, internet jest przestrzenią, z której chętnie korzystają współcześni ludzie. Jest miejscem spotkań, wymiany informacji i opinii. – Dla wielu osób internet stał się jedynym źródłem informacji. Stąd pomysł, żeby do wspólnej modlitwy zachęcać w sieci – mówi duszpasterz. – Łatwiej jest przesłać link na Facebooku czy Gadu-Gadu, niż podchodzić do każdego z osobna i pytać, czy chciałby się włączyć w inicjatywę – wyjaśnia. Jednak najważniejsze jest to, że każdy, kto otrzyma zaproszenie, może spokojnie zapoznać się, rozważyć i świadomie zdecydować, czy chce podjąć takie wyzwanie.

Marta Haczykowska, studentka III roku edukacji osób niepełnosprawnych i logopedii w Szczecinie, od 6 lat należy do Ruchu Światło–Życie. Z modlitwą różańcową spotkała się już wcześniej. – Każdy oazowicz zobowiązany jest do odmawiania codziennie jednej dziesiątki – mówi Marta. – To jest modlitwa trudna, która wymaga ode mnie cierpliwości. Choć modli się każdego dnia, nie uważa, że opanowała Różaniec do perfekcji. W codziennych różańcowych zmaganiach pomaga jej świadomość, że Różaniec to kontemplowanie życia Jezusa. – Zawsze, kiedy zabieram się za odmówienie którejś tajemnicy, staram się wyobrazić sobie poszczególne sceny z życia Jezusa. Wtedy modlitwa nabiera sensu, staje się łatwiejsza – tłumaczy. Na palcu nosi koronkę, wielu jej znajomych ze studiów dopytuje się, co to? Do czego służy? Każdemu stara się wyjaśnić, ale nie wszyscy chcą zrozumieć. Forma internetowego skrzyknięcia do modlitwy bardzo jej odpowiada, bo może wysłać wiadomość do znajomych, którzy mają czas się nad nią zastanowić. Marta uważa, że taki sposób jest mniej inwazyjny, pozwala samodzielnie podjąć decyzję.

Licencja na... Różaniec

Uczestnictwo w Internetowym Żywym Różańcu nie zobowiązuje do modlitwy w konkretnych godzinach, nie trzeba też specjalnie iść do kościoła ani zasiadać przed komputerem. – Nie odmawiamy Różańca w sieci, nie spotykamy się przy klawiaturze komputera, odmawiając wirtualną dziesiątkę. Modlimy się poza przestrzenią internetu w domu, kościele, w drodze do pracy, szkoły albo na spacerze - tłumaczy ks. Zbyszek. Akcja, która swoim zasięgiem objęła całą diecezję koszalińsko-kołobrzeską, spotkała się również z zainteresowaniem m.in. w diecezjach opolskiej, bydgoskiej, włocławskiej oraz archidiecezjach katowickiej i poznańskiej. W tym roku we wspólną modlitwę włączyli się młodzi ze Wspólnoty Cenacolo, karmelitanki z Bornego Sulinowa, klaryski ze Słupska oraz biskupi naszej diecezji. – Zgłaszają się także całe rodziny, które modlą się razem. Ktoś zasugerował nawet, żeby zapisywać małżonków na różne terminy, ale ja zdecydowanie jestem przeciwny „rozbijaniu” małżeństw – śmieje się ks. Zbyszek.

W ubiegłym roku pomysł tak bardzo spodobał się młodym z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży z Chojnic w diecezji pelplińskiej, że postanowili zaszczepić go u siebie. – W tym roku napisali do mnie i poprosili o licencję. Przesłałem im nawet naszą tabelkę do zapisywania uczestników, żeby mieli łatwiejszy start – śmieje się ks. Woźniak. A zapisać może się każdy na internetowej stronie koszalińskiego Ruchu Światło–Życie. Wystarczy dostęp do sieci. Ci, którzy zgłosili się najszybciej, mogli sami wybrać odmawianą przez siebie tajemnicę. Inni zapisywali się na pierwszy wolny termin. O tym, kto, kiedy i jaką tajemnicę odmawia, informuje codziennie aktualizowana tabelka zamieszczona na stronie ruchu. To informacja dla samych uczestników, ale także dla koordynatora, które terminy należy jeszcze zapełnić. 18 października brakowało około 200 osób, aby „obsadzić” wszystkie terminy. – Gdy wyślę przypomnienia do wszystkich uczestników, wystarczy, że każdy wciągnie jedną osobę, a lista się zapełni – mówi ze spokojem ks. Zbigniew.

Biblia dla ubogich

Iwona Gruda jest psychologiem, pracuje z młodzieżą gimnazjalną. – Dzisiaj młodzi spędzają wiele czasu w internecie. Spotykają się na różnych portalach społecznościowych, wymieniają doświadczenia, dlatego pomysł skrzyknięcia się na modlitwę za pomocą sieci uważam za bardzo trafiony – mówi pani psycholog. – Najlepsze jest to, że wysłane zgłoszenie nie jest tylko bezmyślnym podpisaniem petycji, ale przekłada się na konkretne działanie, w tym przypadku odmówienie dziesiątki Różańca.

Zdaniem Iwony Grudy, IŻR ma duże szanse zdobycia popularności wśród młodych. – Dzięki zamieszczonej na stronie tabelce, łatwiej przekonać do włączenia się w inicjatywę, bo widzą, że ich rówieśnicy też się angażują i że modlitwa to nie obciach – wyjaśnia pani Iwona. Według niej, łatwiej jest zachęcić młodzież do zrobienia małego kroku i odmówienia dziesiątki Różańca, niż narzucić obowiązek odmówienia wszystkich tajemnic. – Modlę się codziennie, ale sama miałabym opory przed zadeklarowaniem się, że danego dnia odmówię cały Różaniec. Bałabym się takiej odpowiedzialności – tłumaczy.

Pani Iwona w inicjatywę Internetowego Żywego Różańca zaangażowała się po raz drugi. Do udziału zgłosiła się z mężem Sylwestrem. Mają dwójkę dzieci, Zosię i Asię. Trzeci maluch jest w drodze. Żyją szybko i są zabiegani. Dzięki zapisom przez Internet mogli dołączyć do Różańca w dogodnym momencie. – Przy małych dzieciach trudno się codziennie wyrwać do kościoła, a tak odmawiamy razem tajemnicę głoszenia królestwa podczas wieczornej modlitwy małżeńskiej – wyjaśnia pani Iwona. Jeszcze nie zdążyli nikogo wciągnąć, ale planują namówić znajomych.

– Ludzie bardzo często sądzą, że Bóg jest jak „skrzynka próśb i zażaleń”. Tymczasem spotkanie z Bogiem w Jego tajemnicach i ich kontemplacja ma nas oczyścić wewnętrznie – tłumaczy ks. Woźniak. To szczególnie trudne dla młodych, którzy wybierają łatwiejszą, bo spontaniczną formę modlitwy, podczas której mogą wyrazić siebie, a nie mechanicznie klepać dziesiątek Różańca. – Spontaniczna modlitwa nigdy nie będzie trwała, bo taka jest nasza natura, że dzisiaj mamy dołek, jutro górkę. Są takie dni, kiedy nic się nie chce. Różaniec zapewnia nam poczucie stałości, gdyż mogę nawet nie mieć własnych słów, a jednak przesuwając paciorki różańca, nadal trwam na modlitwie – mówi.

Ksiądz Woźniak tłumaczy, że Różaniec to taka „Biblia dla ubogich”. – Poprzez modlitwę na paciorkach poznajemy treść Pisma Świętego – wyjaśnia. Uczestnicy Internetowego Żywego Różańca znajdują się także poprzez „pocztę pantoflową”. – Ja wciągnęłam moją mamę – mówi ze śmiechem s. Monika Knysz, która jako trzecia przyłączyła się do tegorocznego Internetowego Żywego Różańca. Justyna Kościelak jest animatorem grup młodzieży, które przystępują do bierzmowania w parafii Ducha Świętego i św. Wojciecha w Koszalinie. Jak sama przyznaje, stara się namówić jak najwięcej osób do wzięcia udziału w inicjatywie.

– Udało mi się przekonać już kilku bierzmowanych, są otwarci na nowe propozycje, tylko trzeba im uzmysłowić, że dziesiątka Różańca nie zabiera dużo czasu – tłumaczy animatorka. Sama także zgłosiła się do modlitwy. – Modliłam się w domu, ale przecież można pomodlić się w drodze do pracy zamiast myśleć o niczym – mówi ze śmiechem pani Justyna.