Niektórzy lekceważą problem pornografii dziecięcej, twierdząc, że jest on wyolbrzymiany albo uciekając się wręcz do negacjonizmu. Są to tymczasem miliony zdjęć i filmów, za którymi stoją miliony konkretnych skrzywdzonych dzieci – podkreśla ks. Di Noto, założyciel stowarzyszenia Meter, które od 30 lat walczy z seksualnym wykorzystywaniem dzieci.
W ubiegłym tygodniu spotkał się on z członkami Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich. O swym poparciu dla organizacji zapewnił Papież Franciszek.
Rozmawiając z Radiem Watykańskim, ks. Fortunato Di Noto przyznał, że jego organizacja potrzebuje takiego poparcia, ponieważ demaskowanie pornografii dziecięcej to walka z piekłem, z wielkim i dobrze rozwiniętym biznesem zorganizowanej przestępczości. Są to rzeczy, które już dawno powinny zniknąć z Włoch i Europy, ale tak nie jest. Przestępcy korzystają z tak zwanego dark web, czyli ukrytych zasobów internetowych, do których można mieć dostęp jedynie przy użyciu specjalnego oprogramowania.
„Wykorzystanie seksualne dzieci to zjawisko, które we Włoszech na przykład, na pewno nie jest czymś marginalnym. Jest ono związane z pedofilią on line, którą, jak dowiedliśmy, zajmują się organizacje przestępcze i która ma ogromny zasięg. To nie tylko przejaw pogardy względem dzieci, ale wielki biznes, który przynosi ogromne zyski z wykorzystaniem nawet noworodków i ubogich dzieci. Internet jest podstawowym miejscem wyszukiwania, wabienia nieletnich, zwłaszcza poprzez sieci społecznościowe, a także rozprowadzania tych materiałów. (…) W naszym zeszłorocznym raporcie odnotowaliśmy miliony filmów, za którymi stoją oczywiście miliony wykorzystanych dzieci. Dark web jest podstawowym miejscem, gdzie te materiały są rozprowadzane. Dark web to świat niemal nieznany, a jest on 700 razy większy niż ogólnie dostępna sieć. Jest to przestrzeń życiowa i biznesowa dla organizacji przestępczych. Potwierdza to Ivano Gabrielli dyrektor policji we Włoszech, mówiąc, że właśnie tam istnieją dobrze zdefiniowane struktury organizacji pedofilskiej przestępczości.“
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.