Znów zdumiewa świat i Europę polska solidarność, która oznacza jeden drugiego brzemiona noście, mówił abp Wacław Depo podczas sumy odpustowej.
Z udziałem tysięcy pielgrzymów przybyłych przede wszystkim pieszo na Jasnej Górze odbyły się główne uroczystości Wniebowzięcia NMP. Przychodzimy, by mieć Matkę, też po nadzieję, że po bolesnych zawieruchach nadchodzi radość odrodzenia, by Maryja wyprosiła nam łaskę pokoju i cud przemiany serc, przypominano. Kard. Nycz podziękował za to, że staliśmy się miłosiernymi samarytanami, a abp Depo pomoc uchodźcom nazwał kolejnym „cudem nad Wisłą”. Paulini dziękowali za liczny powrót na pielgrzymie drogi.
Znów zdumiewa świat i Europę polska solidarność, która oznacza jeden drugiego brzemiona noście, mówił abp Wacław Depo podczas Sumy odpustowej. Przypomniał, że pomoc odbywa się jak dotąd bez wsparcia finansowego struktur władzy europejskiej. Zauważył, że tę pomoc odczytujemy przede wszystkim w kluczu Chrystusowej Ewangelii, bo wbrew kwestionowaniu roli Kościoła, to on ma wielki wkład w dzieje naszej Ojczyzny. - Tak, jak w 1920 r. cały naród włączył się w militarną walkę z bolszewikami poprzez trwanie na kolanach i z różańcem w ręku przed najświętszym sakramentem, tak i dzisiaj ku zaskoczeniu a może nawet ku zawstydzeniu narodów Europy i świata Polacy udostępnili swoje domy - mówił kaznodzieja. Podkreślał, że wiara daje nam nadzieję, że „historia ludzka nie zmierza do absurdu trwających wojen ani katastroficznego nuklearnego końca”.
- Nie dajmy się zainfekować historyczną demencją, odczytujmy dobrze, zarówno historię, jak i teraźniejszość - apelował abp Depo i podkreślił, że dla naszego bytu narodowego i kultury chrześcijańskiej nie znajdziemy innego oparcia jak rodzina. - Rodzice nadeszła wasza godzina!-wołał za bł. Prymasem Wyszyńskim.
Kard. Kazimierz Nycz w czasie Mszy dla warszawskich pielgrzymów prosił o modlitwę o pokój, która choć przede wszystkim odnosi się do Ukrainy, to dotyczy też ogólnego niepokoju, w którym pogrąża się dzisiejszy świat.
Zachęcał, by nie ustawać w okazywaniu pomocy. - Obyśmy wytrwali, oby nie zabrakło nam zdolności do wyrzeczenia, do poświęcenia - mówił i wyjaśniał: „prawdziwe obdarowywanie drugich dokonuje się wtedy, kiedy człowiek daje kosztem siebie, niejako odejmując sobie od ust, nie dlatego by stawać się nagle biedakiem, bo doskonale wiemy, że mamy wiele i nie zawsze to doceniamy”.
Podziękował za modlitwę w intencjach, które „wynikają z pewnego lęku i niepokoju, które się przetaczają przez nasze rodziny, wioski i miasta”. - I wojna i dwa lata pandemii bardzo mocno wpłynęły na gospodarkę i poziom ludzi i dlatego doświadczamy lęku o to, co będzie jutro. Ufajmy Bogu, że nas nigdy nie zostawi samym - zachęcał.
Podziękował też za trud pielgrzymowania i wszystkie modlitwy, które polecane były przy wyjściu z Warszawy, naszej stolicy, „gdzie decydują się też sprawy ważne dla całej Polski”.
Chcemy modlitwą zatrzymać wojnę, mówili pielgrzymi. W 65 kompaniach na odpust dotarło w sumie ponad 43 tysiące pątników, to o ok. 4 tys. więcej niż rok temu, więcej przyjechało też na rowerach i przybiegło.
- Jesteśmy przekonani, że Maryja - Matka ewangelicznej Nadziei, będzie czuwać przy każdym z nas, abyśmy nie utracili ufności i radości życia – podkreślali paulini.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).