Jak tracić zaufanie?

Mieć rację to jedno. Przekonać do niej to zupełnie inna sprawa.

Reklama

Dziewiętnasty dzień marca, świętego Józefa. Epidemii w Polsce dzień 381. Za komentarz do bieżącej sytuacji epidemicznej niech wystarczy głębokie westchnienie. Lepiej wspomóc ciężej przechodzących modlitwą. Nie zapominając w niej też o umierających,  zmarłych i tych, którzy po nich płaczą...

Nieco z boku tego wszystkiego rozpoczął się symptomatyczny spór. O szczepienia. Konkretnie, szczepienia preparatem wiadomej firmy. Fakty są jakie są: wielu nauczycieli – bo w Polsce to im w głównie tę szczepionkę się podaje –  mocno to szczepienie odchorowuje. Całkiem racjonalnym wydaje mi się, że niektórzy wolą narazić się na nie tak znowu wielkie ryzyko zachorowania licząc, że w razie czego przejdą kowida stosunkowo łagodnie, niż aplikować sobie specyfik, po którym z dużą dozą prawdopodobieństwa przez kilka dni będą się czuli więcej niż fatalnie. Na dodatek pojawiają się też doniesienia zarówno, z Polski jak i innych krajów Europy, o nagłych zgonach stosunkowo młodych ludzi, które zbiegły się czasowo z podaniem preparatu. Europejska Agencja Leków uspokaja, ale zapowiada, że badania będą kontynuowane. Czyli – prosty wniosek – tak naprawdę niewiele jeszcze wiadomo. Obawy przed szczepieniem tym preparatem nie są więc zupełnie pozbawione podstaw.

Charakterystyczne: w wielu krajach, biorąc pod uwagę doniesienia i związane z nimi obawy, podjęto decyzję o wstrzymaniu podawania tej konkretnej szczepionki. Postanowiono poczekać na wyjaśnienie wątpliwości. To decyzja polityczna, nie oparta na faktach, rekomendacjach lekarzy i naukowców – skomentował takie działania prominentny członek naszych władz. I myślę, że pewnie nawet ma rację. Ale władze tamtych krajów pokazały coś bardzo ważnego: że szanują obawy własnych obywateli. W Polsce...

Myślę, że można wskazać na pięć elementów taktyki, jaką zwykło się przyjmować w Polsce w obliczu obaw dotyczących niekorzystnych skutków szczepień. Przyjmują ją nie tylko władze oczywiście, ale wielu w szczepieniach upatrujących głównego albo i jedynego sposobu na zatrzymanie epidemii.

  • Ukrywanie jak się da wszystkiego, co mogłoby świadczyć o szkodliwości szczepień; suche liczby o odczynach poszczepiennych niewiele mówią na ile poważne to sytuacje, więc nie bardzo wiadomo co i jak.
     
  • Kiedy konkretnego przypadku ukryć się nie da natychmiastowe tłumaczenie, że wystąpienie jakiejś dolegliwości czy nawet zgonu czasowo skorelowanych ze szczepieniem to tylko koincydencja; przyczyna ich wystąpienia była inna. Bez podania oczywiście jaka to przyczyna. Po prostu była inna.
     
  • Bagatelizowanie kwestii liczby odczynów poszczepiennych przez mieszanie sytuacji poważnych z prozaicznymi. Czy utrzymująca się przez kilka dni po szczepieniu wysoka gorączka to poważny odczyn poszczepienny czy nie?
     
  • Agresja wobec tych, którzy mają na te tematy odmienne opinie: są głupi i się nie znają.
     
  • Argument ostateczny: z perspektywy społeczeństwa ci, którzy ponieśli uszczerbek na zdrowiu czy nawet zmarli po szczepieniu to nieistotne ofiary walki o dobro całego społeczeństwa (dobrze, że przynajmniej zapowiedziano utworzenie funduszu kompensacyjnego dola tych, którzy wskutek szczepień ucierpią; wobec szczepionych dzieci państwo tak łaskawe nie jest)

Powtórzę: decydenci, wspierający ich naukowcy i inni wierzący w dobrodziejstwo szczepień mają zapewne rację. Tak, szczepienia to najpewniej dobry sposób na wygaszanie epidemii. Tyle że to, w jaki sposób się nas do szczepień próbuje przekonać...  to narzucania własnego zdania z pozycji mądrzejszych, nie stroniące nawet od użycia manipulacji i mające za nic zwyczajne ludzkie obawy sprawia, że osiągają skutek dokładnie odwrotny do zamierzonego: zamiast budzić zaufanie do szczepień budzą nieufność. Zwłaszcza to bezceremonialne szafowanie argumentem o potrzebie poniesienia ofiar dla dobra społeczeństwa. A wystarczyłoby, podobnie jak w innych krajach, przez decyzję o czasowym wstrzymaniu szczepień tym konkretnym preparatem pokazać, że władza dba o dobro każdego obywatela i każdego obywatela traktuje poważnie; niezależnie od tego, czy ma rację czy nie.

Nic nowego – chciałoby się powiedzieć. W kwestii obowiązkowych szczepień dla dzieci taką błędną i obłędną taktykę wobec zatroskanych o zdrowie własnych dzieci rodziców stosuje się u nas od wielu lat. A potem biadoli się, że antyszczepionkowy ekstremizm rośnie w siłę...

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7