W aferze, jaka wybuchła wokół biskupa Limburga – Franza-Petera Tebarza-van Elsta, należy zachować powściągliwość. Zaapelował o to Alois Glück, przewodniczący Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK) na łamach największego niemieckiego tygodnika „Die Zeit“. „Wszystkie zainteresowane strony powinny zaczekać, bo jako pierwszy powinien zadecydować Rzym“ – stwierdził autor.
Jednocześnie sceptycznie odniósł się on do możliwości powrotu biskupa na dotychczasowy urząd. Według niego dotychczas prowadzona kontrola przebiega prawidłowo. „Uważam za słuszne, że komisja pracuje, nie ujawniając na razie swoich ocen. Cząstkowe podawanie wyników mogłoby doprowadzić do interwencji sił zewnętrznych, a tak można mieć pewność, że biegli pracujący nad sprawą ocenią wszystko właściwie“ – powiedział przewodniczący ZdK.
Niespełna 54-letni obecnie biskup Tebartz-van Elst, który 28 listopada 2007 objął rządy w diecezji limburskiej, od wielu miesięcy jest przedmiotem krytyki. Wybuchła ona po ukazaniu się informacji o zbyt wysokich kosztach budowy nowej siedziby biskupa. Koszty te – m.in. z powodu surowych przepisów dotyczących obiektów znajdujących się na liście zabytków – okazały się trzykrotnie wyższe od wstępnie planowanych. Hierarsze zarzuca się, że rozrzutnie wydawał pieniądze przy budowie swojej rezydencji i nowego ośrodka diecezjalnego św. Mikołaja oraz że kieruje swoją diecezją w sposób autorytarny i despotyczny.
W październiku ub. roku papież Franciszek „urlopował” kontrowersyjnego biskupa do czasu wyjaśnienia stawianych mu zarzutów, nie usunął go jednak z urzędu. Po tej decyzji Watykanu wszyscy czekają z wielką uwagą na końcowy raport komisji, która oceni, czy doszło do nieprawidłowości podczas wspomnianej inwestycji. Koszty budowy, oceniane wstępnie na 5,5 miliona euro, wyniosły – jak dotąd – 31 milionów euro.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.