Za klauzurą nie ogląda się ludzi. Za klauzurą się miłuje...
Ojciec Święty, Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał głębię i ogromną wartość powołania kontemplacyjnego. Jako człowiek bardzo ściśle zjednoczony z Chrystusem i będący Głową Jego Kościoła, doskonale rozumiał potrzebę istnienia tego typu zgromadzeń także w dzisiejszych czasach. Jego słowa kierowane do mniszek zawierały zawsze świeże spojrzenie, związane ściśle ze wszystkimi wartościami przekazywanymi przez tradycję.
Nasz Papież zawsze radował się mogąc przemawiać do sióstr kontemplacyjnych, a swoją modlitwą – jak podkreślał – obejmował wszystkie zakony – tak w Polsce jak i na całym świecie. Wytrwale i z konsekwencją przypominał i utwierdzał nas mówiąc, że nasze „(…) życie klauzurowe – kontemplacyjne, oblubieńcze, ofiarnicze - rodzi się w szczególnej mierze z Eucharystii”. Podkreślał też Jej wszechobecność, bo nasze istnienie zarówno z Niej się rodzi, jak i do Niej ustawicznie prowadzi poprzez ciągłe dążenie do komunii z Chrystusem, a przez Niego z całym Kościołem, czyli każdym jednym człowiekiem, który jest częścią mistycznego Ciała naszego Pana.
Jakże doskonale Ojciec Święty rozumiał ogrom posłannictwa i wielkość miłości Boga, który swojemu niegodnemu stworzeniu pozwala włączyć się w zbawcze dzieło Odkupienia poprzez łączenie się z Ofiarą Chrystusa! Eucharystię nazwał on „Sakramentem Chrystusowej miłości „do końca”, powołanie natomiast określił jako życie tym Sakramentem, ustawiczne przyjmowanie Go, adorowanie i ofiarowanie za świat, który tak bardzo potrzebuje teraz ofiary radykalnej, przepełnionej miłością i ufnym poddaniem się Woli Bożej.
Jan Paweł II niczym dobry Ojciec doskonale rozumiał posłannictwo mniszek i bardzo pragnął byśmy dążyły dla dobra całego świata do tej doskonałości, jaką jest Bóg w Trójcy Jedyny. Podkreślał niesamowitość takiego życia, które choć wydaje się odgradzać nas od tego świata wysokimi murami, tak naprawdę znajduje się w jego centrum, gdyż kontemplacja „żyje” w samym sercu Kościoła i je niejako porusza – porusza modlitwą, ofiarą i pokutą tak, by mógł się on rozwijać i dążyć nieustannie do niebiańskiej Ojczyzny.
„Za klauzurą nie ogląda się ludzi. Za klauzurą się miłuje.” – mówił i podkreślał tym, jakże dobitnie, korzenie życia w klasztorze klauzurowym. A korzenie te tkwią właśnie głęboko w Miłości Chrystusowej – w Miłości, którą ma On dla każdego człowieka. Z tą Miłością staramy się właśnie spoglądać na potrzeby, bóle i cierpienia naszych bliźnich, na to, co dzieje się współcześnie w świecie, na ogrom zła i przemocy oraz mnogość łez, tak często ukrywanych pod pozorem szczęścia życia bez Boga.
Ojciec Święty widział też niezrozumienie ze strony wielu ludzi, które często prowadziło do negowania potrzeby takiej ofiary, wskazując na surowość życia, z której to wyprowadzano wniosek przestarzałości. Temu typowemu spojrzeniu „dzieci tego świata”, przesyconemu pokusą życia pełnego przyjemności, ( ale dokąd prowadzącego?...), przeciwstawił naglącą potrzebę współczesnego Kościoła – potrzebę modlitwy, ofiary, miłości i radykalizmu ewangelicznego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.