Zadaniem sumienia jest rozpoznanie grzechu: ostrzeganie przed nim, wykrycie, nazwanie po imieniu, ocenienie jego „ciężaru”. Jeśli z ludzkiego horyzontu znika Bóg, zamiera również świadomość grzechu.
Nie wystarczą dobre chęci, aby nasze działania były naprawdę dobre. Co wobec tego rozstrzyga o tym, że ludzki czyn jest moralnie dobry?
Sumienie? A co to właściwie jest? Kiedy zrobimy jakieś świństwo, prawie natychmiast daje znać o sobie. Gryzie, uwiera, niepokoi, boli. Mówimy: ruszyło nas sumienie.
Nie każde przejście z klasy do klasy, nawet z oceną bardzo dobrą, musi oznaczać przejście na kolejny etap wzrostu w wierze.
Czyli czego nas uczą wielcy dominikanie…
Wypowiedzi Soboru Watykańskiego II w ważnych kwestiach dotyczących wiary i życia.
Wzrastanie w wierze czyli o potrzebie ogrodnika.
Sumienie jest podatne na choroby, czasem nawet śmiertelne. Człowiek może doprowadzić się do stanu całkowitej moralnej znieczulicy. Zostawmy na boku chorych umysłowo, u których brak psychicznej zdolności do rozeznania sytuacji praktycznie uniemożliwia funkcjonowanie sumienia.
Ludzie przestają uznawać obiektywną prawdę na temat dobra i zła. Powtarza się jak refren zdanie: „każdy ma swoją prawdę”. Człowiek sam chce decydować, co jest dobre, a co złe. To bodaj najgroźniejsza choroba współczesnych sumień.
Podczas kazań, głoszonych przez niego w całej Italii, zbierały się tłumy wiernych.