To laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku.
Kościół w Birmie robi co może aby ulżyć cierpiącym. W parafiach powstają punkty covidowe, w których można wykonać bezpłatne testy i otrzymać podstawową opiekę medyczną. Zakażonymi opiekują się zakonnice, które odwiedzają chorych w domach. Służba zdrowia w tym kraju praktycznie nie istnieje ponieważ większość lekarzy aresztowała junta wojskowa, która pół roku temu przejęła władzę w wyniku zamachu stanu.
Przeżywszy ponad pół wieku Kalwarii, Birma wchodzi obecnie w czasy nadziei – powiedział kard. Charles Bo, przebywający z wizytą w Londynie.
Swój udział potwierdziło ponad 50 krajów, w tym Birma, Afganistan, Sudan Południowy, Zambia, DRK, Liban, Ekwador, Peru, Kazachstan oraz Bośnia i Hercegowina.
Birma zasługuje wreszcie na pokój i dobrobyt – pisze kard. Charles Maung Bo wzywając mieszkańców tego kraju do odpowiedzialnego głosowania w listopadowych wyborach.
„Zabijcie mnie, ale nie zabijajcie ludzi” – to tytuł książkowego wywiadu z s. Ann Rose Nu Tawng. Dwa miesiące temu jej zdjęcie obiegło cały świat i stało się symbolem pokojowych protestów przeciwko wojskowemu reżimowi w Birmie. Katolicka zakonnica, uklęknąwszy na ulicy, powstrzymywała w ten sposób atak szwadronów policji. „Również i ja przyklękam na ulicach Birmy” – powiedział kilka dni później Papież Franciszek, apelując o przywrócenie demokracji w tym azjatyckim kraju.
Pogarsza się sytuacja humanitarna na północy Birmy, gdzie trwają starcia między armią rządową a rebeliantami dążącymi do uniezależnienia stanu Kaczin.
Handel ludźmi „jest piekłem, które okrywa wstydem Myanmar” – napisał metropolita Rangunu, największego miasta dawnej Birmy.
„Prawa człowieka są wciąż łamane, a wolność religijna deptana”. Tak sytuację w Birmie oceniają przedstawiciele międzynarodowej organizacji pozarządowej Christian Solidarity Worldwide zajmującej się monitorowaniem przestrzegania praw człowieka i wolności wyznania na świecie.
Rządowe propozycje dotyczącego tzw. prawa do ochrony rasy i religii w Birmie nie są konieczne – uważa abp Charles Maung Bo SDB.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.