Starość jest znakiem obecności Boga.
S. Monika Nowicka, pracująca w Maganzo, mówi o tym, jak się mieszka, uczy i choruje na misjach, i co to znaczy „być u siebie”.
Miasto na górze. Cel do zdobycia, wzywający grą świateł, ciepłem, obietnicą wytchnienia.
Sytuacja w Charkowie w 70. dniu wojny jest bardzo trudna. Odczuwa się duże zmęczenie psychiczne i fizyczne ludzi, którzy ukrywają się w piwnicach, na stacjach metra i w bunkrach. „Bardziej niż na początku wojny potrzebują teraz obecności kapłana i sami nas do siebie zapraszają” – mówi Radiu Watykańskiemu bp Paweł Gonczaruk, który posługuje w tym drugim, co do wielkości mieście Ukrainy. Jak mówi, jego misją jest obecnie „po prostu bycie z ludźmi”.
Wielu ich rówieśników uważa, że Kościół to są smęty. Tymczasem oni mówią, że Kościół jest radosny i piękny, a w ferie, zamiast na narty, jadą na KODA i KAMuzO. To rekolekcje, które oazowiczom kojarzą się z kursami dla elit.
Zawsze powtarzam, że każda lekcja religii to spotkanie z Bogiem. Moim zadaniem jest ukazanie dzieciom tego, jak Bóg je kocha.
W syryjskim Aleppo trwają warsztaty uzdrawiania z traumy za pomocą Słowa Bożego, by uwolnić się z więzienia naszych zranień, nie uciekając przed bólem, ale pozwalając Bogu przemienić go w dar...
- powiedziała o swoim życiu Matka Teresa w jednym z wywiadów kilka miesięcy przed śmiercią. Wyznała, że to codzienne, proste wypełnianie życzenia, które jako młoda dziewczyna otrzymała od swojej mamy.
Nasze decyzje i wybory sprawiają, że my, nasze rodziny i społeczności stajemy się przestrzenią królowania Boga.
Kiedy stanęli na ulicy Bytomia, mocne wrażenie na Arielu zrobiło to, że tak blisko żyją ludzie, którzy nigdy jeszcze nie usłyszeli przypowieści o miłosiernym ojcu.
Krótki, trwający niespełna sześć lat, pontyfikat tego papieża zapoczątkował nową epokę w Kościele.