Przedstawiciele ośmiu wyznań chrześcijańskich podpisali wczoraj wspólny apel o poszanowanie niedzieli. Podkreślają w nim, że przynajmniej jeden dzień jest nam potrzebny, by wypocząć fizycznie i duchowo oraz oddać chwałę Bogu.
Francja od lat dziewięćdziesiątych zmaga się z panoszącymi się w tym kraju islamskimi terrorystami. I w takiej Francji działa sobie prowokujące bandytów "Charlie Hebdo".
Taki termin sobie wymyśliłem obserwując wczoraj Orszaki Trzech Króli.
Sylwestrowa noc ma w sobie pewną dawkę nadziei na lepsze jutro. Tak jakby ta data bardziej niż inne nadawała się do przemiany życia.
Przy ostatnich przygotowaniach do świętowania Bożego Narodzenia zderzyłem się z myślą, że strasznie beztrosko jednak do tych świąt podchodzę.
Choć szczęk broni nie milknie, a ludzie cierpią, chrześcijanin żyje nadzieją, że to wszystko się zmieni. Akurat mamy dobry moment, żeby to przemyśleć.
Trup ściele się gęsto. Tydzień temu pisałem, jak dogorywa zaufanie do policji. Dzisiaj z szafy wypadają kolejne zwłoki. Są gigantyczne!
Czy nie jest tak, że niepodległość to piękna idea, ale 11 listopada świętujemy raczej samowolę? Co roku po 11 listopada bardzo się cieszę, że nie mieszkam w Warszawie.
Ze spotu MSZ wynika, że symbolu wiary górali nie ma na tatrzańskim szczycie. Dziwne prawda? A dziwnych spotów jest ostatnio jeszcze więcej.
Jestem człowiekiem bardzo praktycznym. I z tego punktu widzenia zastanawiam się, o co właściwie chodzi w dorocznym sporze między zwolennikami dyni i znicza.
Podczas kazań, głoszonych przez niego w całej Italii, zbierały się tłumy wiernych.