Jacht wyruszył z portu w Gdyni. Przed załogą długa droga do Panamy na Światowe Dni Młodzieży.
„Czarny Diament”, najdzielniejszy z polskich jachtów, cumuje w puckim porcie. Jego kapitan – mimo wieku – nieustannie szlifuje formę i… zbiera odznaczenia.
Co najmniej kilkudziesięciu młodych z archidiecezji katowickiej wybiera się za rok na Światowe Dni Młodzieży. Większość samolotem, ale są i tacy, którzy chcą... płynąć jachtem.
Dzięki zaangażowaniu w budowę szkunera wielu mężczyzn zaczęło stopniowo wychodzić z bezdomności. Dzisiaj jacht jest już prawie gotowy, ale to nie koniec jego misji.
Wokół ołtarza, kołyszącego się na falach Jeziora Rybnickiego, zgromadziły się jachty i kajaki. Większość uczestników XIV Mszy na wodzie modliło się w cieniu drzew na nabrzeżu.
„Jeśli mogą zbudować jacht, to tak naprawdę mogą wszystko” – mówił o. Bogusław Paleczny o swoich podopiecznych. I niemożliwe stało się faktem. W Ursusie, 300 km od morza, powstał dalekomorski szkuner.
Tradycyjne nabożeństwo towarzyszyło finałowi „The Tall Ships Races” w Szczecinie.
Po wpływem słów Papieża Franciszka włosko-amerykańskie małżeństwo kupiło statek i ratuje uchodźców. Do tej pory ocaliło już 8910 osób, które uciekając przed wojnami, prześladowaniami i biedą próbowały pokonać Morze Śródziemne.
Miara wielkości społeczeństwa zależy od sposobu, w jaki traktuje ono najbardziej potrzebujących. Dopiero wtedy, gdy jesteśmy zdolni do dzielenia się z innymi, wzbogacamy się naprawdę.
No co, nie można? Trzeba! Każdego człowieka trzeba kochać!
Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami.