Póki słowem "chrześcijańskie" wielu wyciera sobie usta, póki nie nadamy mu życiem konkretnego znaczenia, nie będziemy solą, światłem, zaczynem.
Każdy z nas ma obowiązek kierować się swoim sumieniem. Ale powinien pamiętać, że utożsamienie jakiejkolwiek partii i Kościoła jest nadużyciem. Zarówno ze strony partii, jak i ludzi Kościoła.
Magdalena Wolińska-Riedi, żona gwardzisty szwajcarskiego, przez szesnaście lat mieszkała za murami Watykanu. Za murami Watykanu wychowywała dwie córki. Jak jej się tam żyło?
I jedni i drudzy mogli opuścić ręce i powiedzieć, że "się nie da". Jedni i drudzy widząc, że jest potrzeba, podjęli próbę. Czy ich dzieło zmieniło Mozambik i Madagaskar? Niestety, nie. Ale faktycznie zmieniło życie wielu ludzi. To nie jest "nic".
Nie warto czekać, aż papież przyjedzie do Polski i powie to samo na Jasnej Górze. Wtedy też przecież będziemy w stanie powiedzieć, że to nie do nas, tylko do “nich”.
Polecam tę książkę tym, którzy o Matce Płaczącej nie słyszeli i tym, którzy chcieliby się dowiedzieć więcej, tym którzy szukają cudów i tym, którzy są zdecydowanie sceptycznie nastawieniu do wszelkich zjawisk nadnaturalnych.
Nawet jeśli Kościół nie chce angażować się w walkę polityczną, to bywa do niej wykorzystywany, w nią wciągany bądź rozgrywany.
To, co dziś wydaje mi się najtrudniejszym zadaniem stojącym przed Kościołem, to odważne nazywanie każdego dobra dobrem i każdego zła złem. Po każdej stronie społecznego pola bitwy.
Wiele na ten temat się mówi i pisze. Ale ciągle jakby odbijało się to od ściany. Jak sprawić, by nasze słowa dotarły, by coś zaczęło się zmieniać?
Jak funkcjonować w środowisku, w którym nie wszyscy podzielają te same wartości. Jak żyć razem w pracy, szkole, mieście, regionie, kraju który jest wspólny? Jak funkcjonować razem?
Przez długi czas poszukiwał prawdy, pielgrzymując od jednej do drugiej szkoły tradycji filozofii greckiej.