Prezenty wymarzone przez dzieci były, są i będą. Na co czekają współczesne maluchy, przygotowujące się do pierwszego przyjęcia Eucharystii?
O setkach kilometrów do kościoła, Francuzie, który uczynił wiele dobra, kaplicy w starej bimbrowni i dobrym wychowaniu opowiada misjonarz ks. Thomas Zielonka w rozmowie z Agnieszką Kocznur.
To świetny cement, który wzmacnia, a nieraz i zlepia to, co się już rozsypuje w relacjach z drugim człowiekiem i Bogiem, mówią małżeństwa o Domowym Kościele, rodzinnej gałęzi Ruchu Światło–Życie.
Chociaż upłynęły setki lat, misteria Męki Pańskiej wciąż pozostają żywą formą opowiadania o wydarzeniach zbawczych. Co roku niektóre parafie i ośrodki podejmują wysiłek zorganizowania tych pobożnych przedstawień.
- Jeden z pacjentów mówi do mnie: „Siostro, kto mnie teraz będzie opierniczał?” – śmieje się przełożona. Takie pytania, nawet pół żartem, pół serio, gesty przyjaźni, potwierdzają, że ta praca miała sens.
- Nie wiem, jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie była w oazie - mówi z przekonaniem jedna z animatorek.
Gdy jest taka potrzeba, pomagają w udzielaniu Komunii św. i w zanoszeniu jej chorym. – Jesteśmy trochę jak osoby publiczne. Są pewne ramy, w których powinniśmy występować, ale jesteśmy też normalnymi ludźmi. Mamy swoje rodziny, prace, przyzwyczajenia i zainteresowania – mówią świeccy szafarze Komunii św.
Śmierć męża dla każdej z nich wydawała się bardziej końcem jakiegoś rozdziału niż początkiem. Konsekracja zmieniła tę optykę. Pomogła przekuć złe doświadczenia w dobro.
Na nadwiślańskiej plaży ewangelizatorzy będą docierać do fanów muzyki jamajskiej, którzy przyjadą do Płocka na ogólnopolski festiwal Reggaeland.
Dzieci i młodzież ze środowisk alkoholowych doświadczają tu akceptacji; trzeźwiejący nałogowcy otrzymują duchową asekurację, by pozostać na dobrej drodze. Terapeuci, duszpasterze i inni ludzie zajmujący się tematem uzależnień mogą pogłębiać wiedzę. Ta ciągła praca odbywa się w Ośrodku Apostolstwa Trzeźwości.
2 czerwca 1260 roku Tatarzy napadli na Sandomierz. Bł. Sadok, wraz ze swymi 48 towarzyszami, ukrył się przed Azjatami w kościele.