Jeśli można, zadam następujące pytanie: kiedy Msza jest lepsza: czy wtedy, gdy ludzie się znają i są na siebie otwarci, czy też wtedy, gdy ludzie stoją obok siebie obojętni i wpatrzeni w ołtarz?
Nie żartuję, gdy pytam: czy ksiądz powinien mieć mięśnie? Oczywiście, jak każdy facet.
Być może jest to już temat przeszły i nie ma takiego problemu. Jednak czymś innym była polityka na ambonie w czasach PRL, a czymś innym we współczesnej Polsce.
Ja chciałbym więcej i więcej. To jest moja najprostsza odpowiedź na biedę.
Kryzys dotyczący księży jest „słyszalny” na każdym kroku. W mojej opinii wyraża się w trzech aspektach.
Szukając sensu i celu istnienia Kościoła, pewnie należałoby się skoncentrować na jednym – zbawieniu dusz.
Takiej decyzji dotyczącej przyjęcia sakramentu bierzmowania nie umiem wytłumaczyć inaczej niż szkolnym nawykiem kłamania.
Wyobrażam sobie, że Bóg pokiwa głową i powie: „Dobra, bolało. A co z tym zrobiłeś...?”
Źle jest mówić źle o innych ludziach. Źle, jeśli z ambony źle się mówi o ludziach. Źle, jeśli źle mówią o ludziach księża, gdy ludzie mówią źle o księżach i gdy ludzie mówią źle o ludziach. Za każdym razem źle.
Modlitwy nauczyłem się, analizując właściwie tylko jedno zdanie z Księgi Proroka Izajasza: „Myśli moje nie są myślami waszymi”.
Postać wielka. Dlatego dajemy nie jeden, ale wybór wielu różnych o nim tekstów