Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie kosciol.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
W poniedziałek wieczorem nieznani sprawcy napadli na ks. Krzysztofa Ziemnickiego, proboszcza parafii pw. św. Stefana w Barwicach.
Niedowierzanie i szok dominują dzisiaj na barwickich ulicach po brutalnym ataku na miejscowego proboszcza, ks. Krzysztofa Ziemnickiego, do którego doszło wczoraj wieczorem. Zdruzgotani mieszkańcy modlą się w intencji kapłana. - Tylko tyle możemy zrobić - mówią, gromadząc się w kościele parafialnym.
Bestialsko pobity kapłan z Barwic walczy o życie w koszalińskim szpitalu. Bp Dajczak prosi o modlitwę.
Słowa otuchy i zapewnienia o modlitwie w intencji ks. Krzysztofa Ziemnickiego, bestialsko napadniętego proboszcza z Barwic, płyną nie tylko z całej Polski, ale i z Watykanu.
Słowo ordynariusza koszalińsko-kołobrzeskiego zostanie odczytane w niedzielę we wszystkich kościołach diecezji. W Barwicach biskup spotka się z wiernymi osobiście.
- Chciałem stanąć tu z wami, by się razem z wami modlić, ale także, żeby wam podziękować za taką miłość, za te wszystkie godziny, podczas których się tu gromadzicie. Tak się zachowuje żywy Kościół - mówił bp Edward Dajczak w Barwicach.
Po ludzku mieli nadzieję, że ks. Krzysztof do nich wróci, choćby na wózku inwalidzkim, choćby nie w pełni sprawny. Niemal rok po bestialskim napadzie wrócił do swojego kościoła w trumnie.
W kościele pw. św. Stefana w Barwicach wierni pożegnali swojego proboszcza. Odszedł niemal rok po bestialskim napadzie. Karolina Pawłowska /Foto Gość
Przez pięć kilometrów, najpierw w mieście, potem przez las, barwiccy parafianie rozważali tajemnicę Zmartwychwstania, podążając Via Lucis.
Kilkadziesiąt osób wzięło udział w barwickiej Drodze Światła.
Łucja miała dziesięć lat, Franciszek dziewięć, Hiacynta siedem. 13 maja przestraszeni ujrzeli na wzgórzu „przepiękną Panią”.