Poważne problemy gospodarcze, jakie przeżywa Uganda, zagrażają funkcjonowaniu seminariów duchownych w tym afrykańskim kraju.
Galopująca inflacja, która od minionego roku zwiększyła się z 1,7 do 19 proc., a także wzrost cen paliw, powodujący także wzrost cen podstawowych produktów spożywczych mogą doprowadzić nawet do zamknięcia tych placówek, mimo coraz większej liczby kandydatów do kapłaństwa. Rektor wyższego seminarium w Alokolum, prał. Cosmas Alule podkreśla, że koszty żywności rosną, choć w kraju tym uprawia się ryż, fasolę, kukurydzę i warzywa. Jego zdaniem przyczyną kryzysu gospodarczego jest nie tylko susza, ale także kosztowna kampania wyborcza, trwająca od lutego br. Rząd bowiem „z powodów politycznych wydał dużo pieniędzy w sposób nieodpowiedzialny, zamiast myśleć o dobrobycie ludzi”.
Seminarium w Alokolum znajduje się w regionie, który doświadczył 30 lat wojny domowej między siłami rządowymi i Armią Oporu Pana. W nowym roku akademickim uczyć się w nim będzie 209 kleryków, o 26 więcej niż w roku ubiegłym. Dlatego należałoby rozbudować gmach, jednak jest to niemożliwe z powodu „niebotycznego wzrostu cen materiałów budowlanych”.
W 2010 r. w pięciu seminariach Ugandy kształciło się ponad 1000 kandydatów do kapłaństwa. Wśród 33 mln mieszkańców kraju 45 proc. to katolicy.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.