Przy kamienowaniu Szczepana

Bp Kazimierz Romaniuk, Św. Paweł. Życie i dzieło

publikacja 25.06.2008 10:03

Z czasu pobytu Pawła, jeszcze jako młodzieńca, w Jerozolimie Dzieje Apostolskie wymieniają tylko jedno wydarzenie: obecność Szawła przy kamienowaniu Szczepana.

Ludzi patrzących na rzeczy okrutne można podzielić na co najmniej dwie kategorie: sadystów i współczujących. Pierwszym oglądanie zbrodni sprawia niekłamaną przyjemność i z biernych świadków chętnie staliby się, gdyby to od nich zależało, osobiście zaangażowanymi wykonawcami nieludzkich wyroków śmierci. Drudzy, wplątani w przykre sprawy, gotowi byliby zrobić wszystko, żeby przyjść z pomocą poszkodowanym. Wyraźnie im współczują, jak Piłat przynajmniej przez pewien czas, współczuł Jezusowi. Do której kategorii należałoby zaliczyć Szawła w momencie kamienowania Szczepana? Z dalszych obserwacji poczynań Szawła wynikałoby, że byłby on przedstawicielem kategorii pierwszej. Krwawe prześladowanie chrześcijan znajdowało – jak się zdaje – pełną aprobatę, intelektualną i emocjonalną, u tego młodego faryzeusza.

Oto bowiem, co zauważa Łukasz:

Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł (Dz 9, 2).

Jeszcze bardziej znamienne jest stwierdzenie, którym Łukasz kończy swoją relację o męczeńskiej śmierci Szczepana:

Szaweł zaś zgadzał się na zabicie go (Dz 8, 1).

W ten sposób Szaweł wziął na siebie z całą świadomością część odpowiedzialności za zabójstwo Szczepana.

Zastanawiające jest to, że Paweł w żadnym ze swych listów nigdy nie wspominał osoby Szczepana, że nie mówił nic o jego zasługach, o postawie tego pierwszego męczennika podczas jego kamienowania, tak bardzo przypominającej ostatnie chwile Jezusa. Nie mówił o wyrzutach sumienia, których chyba musiał nieraz sam doznawać powodu z powodu uczestniczenia w tej niewinnej śmierci. Być może Paweł sam się tego wstydził? Nie wierzył w możliwość usprawiedliwienia tego czynu? Wolał – przynajmniej w słowach – do niego nie wracać? Ale w myślach chyba czuł się trochę zabójcą Szczepana. Być może, iż swoją modlitwą w chwili konania właśnie Szczepan wyjednał Szawłowi łaskę nawrócenia. W Dziejach Apostolskich, zaraz po wzmiance o obecności Szawła przy kamienowaniu Szczepana znajduje się taki zapis:

A gdy osunął się (Szczepan) na kolana, zawołał głośno: Panie nie poczytaj im tego grzechu (7, 60).

Bp Kazimierz Romaniuk, Św. Paweł. Życie i dzieło, Księgarnia św. Jacka, Katowice 2008

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..