Ogarki na misje

W Rwandzie niewidome dzieci są przeklęte. W Indiach skazane na żebranie. Wiele się zmieniło, odkąd Siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża wybudowały tam ośrodki dla ociemniałych.

Siostra Agnieszka, franciszkanka z podwarszawskich Lasek, gdzie Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża posługuje w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych im. Róży Czackiej, poznała tamtejszą biedę. Nie tylko tę materialną, ale i duchową.

Garnki, śrubki i komputerowe programy

– W Indiach niewidome dzieci żebrzą na ulicach, w Rwandzie są ukrywane przed światem. Kalekie dziecko to przekleństwo. Naszą misją jest przywrócić chorym dzieciom godność. Naszej założycielce matce Elżbiecie Czackiej zależało, by każdy niewidomy był dla społeczeństwa użytecznym człowiekiem, a przyjmując swój krzyż, stawał się świadectwem dla osób niewidomych duchowo – tłumaczy. W Indiach siostry skromnymi środkami wybudowały dwie szkoły. W Rwandzie, kraju o powierzchni Małopolski, w szkole dla niewidomych uczy się 165 dzieci, dla porównania w ośrodku w Laskach – 240. – Ze względu na niedożywienie i ostre słońce, ślepota jest w Afryce dużym problemem – zwraca uwagę s. Agnieszka. Problemem jest także specjalistyczne wyposażenie szkół. – Sami musimy drukować podręczniki. Brakuje papieru i tabliczek brajlowskich do pisania, które dla niewidomych są jak dla nas długopis.Koszt jednej tabliczki to ok. 90 zł. Żeby wyposażyć w nie całą szkołę, potrzeba 17 tys. zł. Sami musimy drukować specjalistyczne podręczniki. Zbieramy także fundusze na program do drukarki, który transponuje czarny druk na pismo brajla. Specjalistyczny komputerowy ekran, dzięki któremu niewidomy może czytać, to z kolei koszt 20 tys. zł – wylicza s. Agnieszka. I dodaje: Wielokrotnie dostawałyśmy z Rwandy prośbę w drobnych sprawach, tj. przysłanie garnków, śrubek czy narzędzi. Potrzebni są także wolontariusze, którzy nauczą ociemniałych praktycznego zawodu.

Kartki z liści bananowca

Pani Maria Wołodko, wolontariuszka, ustawia na regale kolejną partię kolorowych świec. Każdego, kto odwiedza „Kawiarenkę u przyjaciół”, znajdującą się na terenie ośrodka dla niewidomych w Laskach, zachęca do ich zakupu. I wsparcia misyjnego dzieła franciszkanek. Wytapia je samodzielnie z resztek stearyny. – Nigdy nie sądziłam, że tak jak św. Teresa od Dzieciątka Jezus poprzez moją posługę będę duchową misjonarką – cieszy się Maria Wołodko. Ogarki zbiera w zaprzyjaźnionych parafiach, przetapia w domu rekolekcyjnym i przy ul. Piwnej. Misyjne świece są także do kupienia w domach rekolekcyjnych i przy ul. Piwnej, gdzie mieści się dom generalny zgromadzenia. Oprócz świec, w kawiarence można także dostać prace wykonane przez dzieci z Afryki i Indii. – Na święta otrzymaliśmy 100 kartek z liści bananowca z Rwandy. Z ofiar udało się uzbierać 400 zł. To koszt miesięcznego utrzymania dwójki dzieci. Organizujemy także kwesty misyjne. Dochód z nich wspiera placówki edukacyjne – mówi s. Agnieszka. Kiedy rwandyjskie dziecko po skończonej edukacji wraca do swojej wioski, zbiegają się sąsiedzi. Nierzadko ociemniały to jedyna osoba w okolicy, która potrafi czytać i pisać. Inne, ku zaskoczeniu lokalnej społeczności, są lektorami w swoich parafiach. – Jedna z naszych niewidomych uczennic z końcowego egzaminu dostała największą liczbę punktów w całym województwie – mówi s. Agnieszka. Matka Czacka z pewnością byłaby z nich dumna.

Można pomóc

Potrzebne są ogarki świec. Resztki stearyny można dostarczać do klasztoru przy ul. Piwnej 9/11 lub skontaktować się z Marią Wołodko, tel. 780 54 68 17. Dochód ze sprzedaży przetopionych świec zostanie przeznaczony na wsparcie misyjnych dzieł Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6