„Zebraliśmy się tutaj, aby oczyścić to miasto z wszelkich śladów Państwa Islamskiego, z nienawiści, której wszyscy padliśmy ofiarą” .
To słowa syryjskokatolickiego arcybiskupa Mosulu, Kirkuku i całego Kurdystanu Yohanna Petros Moshe, które padły podczas pierwszej Mszy odprawionej po wyzwoleniu Karakosz (Bachdidy), największego chrześcijańskiego miasta w Iraku. Odprawił ją w zrujnowanej katedrze Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, kościele o szczególnym znaczeniu dla tamtejszych chrześcijan. „Nie ma ludzi wielkich i małych, nie ma królów i niewolników; ten sposób myślenia musi zniknąć” – dodał hierarcha, zwracając się do grupy żołnierzy z oddziałów chrześcijańskich i polityków biorących udział w Eucharystii. „Wiele organizacji humanitarnych proponowało nam opuszczenie Iraku i emigrację, ale odrzuciliśmy tę propozycję – powiedział jeden z nich. – Chcemy, aby powróciły tutaj nasze rodziny i także ci, którzy wyjechali za granicę”.
Gdy chodzi o polityczną i administracyjną przyszłość Równiny Niniwy po jej wyzwoleniu z rąk islamistów, zwierzchnicy tamtejszych Kościołów uważają, że jeszcze za wcześnie na jej ustalenie. Najpierw muszą powrócić i ponownie tam zamieszkać wysiedleńcy. W oświadczeniu wydanym na spotkaniu z udziałem m.in. dwóch patriarchów, chaldejskiego i asyryjskiego, które odbyło się w Ankawie koło Irbilu, stolicy irackiego Kurdystanu, podkreślono, że chrześcijanie są integralną częścią Iraku, a ich stosunek do innych grup etniczno-religijnych tego regionu zawsze był pokojowy i otwarty. Po doświadczeniach przemocy i zbrodni ze strony dżihadystów ich wkład wydaje się być jeszcze bardziej potrzebny, by pomóc w osiągnięciu pojednania i pokojowego współistnienia. Dlatego konieczne jest, aby nie dyskryminowano chrześcijan i faktycznie, a nie tylko w słowach zagwarantowano im, jak też innym Irakijczykom, wszelkie prawa, o których mowa w irackiej konstytucji.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.