Zamachy na chrześcijan w Kenii i Nigerii nie mają tła religijnego - uważa nigeryjski kardynał Anthony Olubunmi Okogie
W wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Stampa” były arcybiskup Lagos powiedział, że religia służy tylko jako „zasłona” dla przemocy islamistycznych terrorystów w obydwu krajach, w których występuje wiele religii. W obu tych krajach chrześcijanie i muzułmanie żyli w zgodzie, nawet zawierali pomiędzy sobą małżeństwa - zwrócił uwagę kard. Okogie. Wyraził przekonanie, że fundamentaliści poprzez powtarzane ataki chcą przejąć władzę polityczną w kraju. Jednocześnie nigeryjski purpurat zaapelował o pogłębianie stosunków chrześcijańsko-muzułmańskich i podkreślił, że jedyną drogą do skutecznego występowania przeciwko próbom fundamentalistów islamskich, siejących nienawiść i niezgodę, jest dialog.
W dwóch zamachach 1 lipca na kościoły w mieście Garissa w Kenii zginęło 17 osób, a 40 zostało rannych. Zamachowcy rzucili granatami i ostrzelali wiernych znajdujących się w świątyniach.
Niedzielne zamachy ostro potępił Watykan. „To są czyny budzące odrazę i zarazem wielką troskę” - powiedział dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, ks. Federico Lombardi. Zaapelował jednocześnie do rządu o większą ochronę dla chrześcijan. Również w Nigerii na przestrzeni ostatnich miesięcy dochodziło do zamachów na kościoły, co powodowało liczne ofiary śmiertelne.
W wywiadzie dla „La Stampy” kard. Okogie powiedział, że celem zamachów w Kenii jest szerzenie anarchii i chaosu. Terroryści mają nadzieję, że w ten sposób przyspieszą upadek słabego rządu. W Nigerii natomiast celem jest rozłam w kraju i dlatego chrześcijanie powinni zostać wypędzeni z północy, zamieszkanej w większości przez ludność muzułmańską.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.