– W Etiopii spędziłam dwa lata, to był niekiedy trudny, ale bardzo szczęśliwy czas – mówi Magdalena Fiec.
Pesymiści dawali mu 6 tygodni, optymiści – 6 miesięcy, a on wyjeżdżał na 6 lat. – Praca na misjach pozwoliła mi lepiej siebie poznać. Byłem w skrajnych sytuacjach, z którymi nie spotkałbym się w Polsce – mówi ks. Mirosław Bujak, który w Kamerunie pracuje już 15 lat.
Czy można żyć tysiące kilometrów od kraju, na trzech tysiącach metrów kwadratowych, a jednocześnie być doskonale zorientowanym w sprawach polskiego Kościoła? Można.
– O misjach myśleliśmy już od dłuższego czasu i było nam obojętne, dokąd się udamy. Ważne, żeby pomóc – mówi Sebastian Kania.
– Razem budowaliśmy domy dla sierot i biednych. Przychodzili, pracowali za darmo, modlili się całą noc. A później wzięli maczety… – o. Sylwester Potoczny, karmelita bosy, zawiesza głos.
– Błażej, ty jesteś jak nasz brat. Możesz zawsze przyjechać, tu masz swój dom – to zaproszenie nauczyciel z Bielska usłyszał od duszpasterzy i sióstr orionistek z misji w kenijskich Chuka i Laare już kolejny raz.
O odcieniach zieleni, „doładowaniu” wiary i znakach od Boga w Kazachstanie opowiada Justyna Stanek.
O posłaniu wolontariuszek z naszej diecezji do Mongolii pisaliśmy na początku wakacji. Czas zapytać, jak wygląda ich codzienna praca.
Tarnowski misjonarz ks. Kazimierz Skórski o życiu w rytmie rzeki i sile Eucharystii.
Po ciężkim roku studiów i pracy, zamiast odpoczywać w górach lub nad morzem, postanowiła... wyjechać na misje. Posługując w Tbilisi, dała impuls do zorganizowania akcji miłosierdzia, w którą zaangażowało się wiele osób.