Nieplanowana interwencja papieża była, jak się okazuje, potrzebna, bo dzięki niej dyskusje zmieniły tory. Głos zabrał też ktoś szczególny...
Podczas XIV Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów nt. powołania i misji rodziny w Kościele i świecie współczesnym 6 października rozpoczęły obrady tzw. "circuli minores". Abp Stanisław Gądecki jest w grupie włoskojęzycznej a abp Henryk Hoser w grupie francuskojęzycznej. Dyskusje głównie koncentrowały się na przyjrzeniu się głównemu tematowi synodu: "Powołanie i misja małżeństwa i rodziny w Kościele i świecie współczesnym".
Członkowie polskiej delgacji podsumowują trzeci dzień obrad.
O tym, że trzeba zmienić język nauczania Kościoła, mówiono na porannej sesji zgromadzenia Synodu Biskupów nt. rodziny, które obraduje w Watykanie. Poinformowano o tym na konferencji prasowej z udziałem m.in. przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu abp. Claudio Marii Cellego i przewodniczącego konferencji episkopatu Kanady abp. Paula-André Durochera.
Niektórzy uczestnicy Synodu już dostrzegają pewne różnice między aktualnym, a zeszłorocznym zgromadzeniem synodalnym. Zdaniem bp. Nicolasa Djomo z Demokratycznej Republiki Konga Kościół afrykański jest dziś o wiele lepiej przygotowany do debaty niż przed rokiem.
Temperatura na sali obrad synodu jest wysoka, a papież Franciszek wszystko studzi i - jak pisze prasa - kieruje na drogę Ewangelii.
Myślę, że powinniśmy się dostosować do tego, o co prosi nas Papież – powiedział przewodniczący Episkopatu Niemiec w wywiadzie dla dziennika La Repubblica.
Po pierwszych kongregacjach generalnych najpopularniejszym uczestnikiem synodu jest Włoch Davide Paloni.
Rozpoczynamy ten synod z radością, ale i z obawami – przyznaje delegat amerykańskiego episkopatu kard. Daniel Di Nardo.
Jadwiga i Jacek Pulikowscy - audytorzy obecnego synodu - mówią o tym, czego można, a czego nie należy spodziewać się po obradach.