Msza św. sprawowana przez Benedykta XVI otworzyła serca Kubańczyków na nadzieję – stwierdził twórca i przywódca Chrześcijańskiego Ruchu Wyzwolenia, Oswaldo Paya.
Papież nie poleciał na Kubę po to, by obalić komunizm. I wiele osób ma mu to za złe.
Budowanie życia na Chrystusie, zachęta do angażowania się na rzecz sprawiedliwości, gotowość służenia miłosierdziu – te elementy papieskiego przesłania podkreśla w swym komentarzu redaktor naczelny „L’Osservatore Romano”, Giovanni Maria Vian.
Mimo przejawów dyscypliny, pozorów „ładu i porządku” trudno wyciągać jednoznaczne wnioski co do przyszłości Kościoła i narodu kubańskiego
Papież musi brać pod uwagę prośbę władz kraju, które są gospodarzami i umożliwiają wizytę - uzasadnił ks. Federico Lombardi.
Dziękując Kubańczykom za gościnność, Papież w przemówieniu pożegnalnym podkreślił, że przybył do nich jako świadek Chrystusa otwierającego perspektywy nadziei.
Samolot Boeing 777 włoski linii lotniczych Alitalia z Benedyktem XVI na pokładzie o godz. 10.35 wylądował na rzymskim lotnisku Ciampino.
- Benedykt XVI w dwie minuty rozniósł propagandę komunistów - mówi serwisowi Gość.pl prezes Fundacji Wolność i Demokracja Tomasz Pisula.
Pielgrzymka na Kubę była najbardziej delikatną i najtrudniejszą podróżą Benedykta XVI od początku pontyfikatu - ocenia w czwartek włoska prasa. W komentarzach podkreśla się, że papież zdał ten "egzamin" i osobiście zdementował pogłoski o swej rychłej dymisji.
O ożywienie w społeczeństwie kubańskim wiary ojców, otwarcie serc na Ewangelię ale także budowanie społeczeństwa „w którym w atmosferze pogodnego braterstwa współistnieją sprawiedliwość i wolność” – zaapelował Benedykt XVI kończąc swą wizytę na Kubie.