Jeśli dziecko podaruje ci choćby stary guzik, to jest to najcenniejsza rzecz na świecie. Bo ono robi to z czystej miłości – mawiał Jan XXIII. W rodzinnym miasteczku papieża do dziś powtarza się te słowa.
Tak mówił o Różańcu tuż po wyborze na Stolicę Piotrową. A po 24 latach pontyfikatu pisał: „Towarzyszył mi w chwilach radości i doświadczeń. Zawierzyłem mu wiele trosk. Dzięki niemu zawsze doznawałem otuchy”.
Powiem Wam szczerze, że tego tematu miałem nie poruszać. Ale po jednym z ostatnich tekstów odczytanych po Skrzatuszu pomyślałem sobie, że jednak warto.
W latach 80. XX wieku utarło się przekonanie, że małżeństwa zawarte w kościele w Dąbrowicy i pobłogosławione przez ówczesnego proboszcza są zawsze zgodne i szczęśliwe. W tym roku przypadła pierwsza rocznica śmierci ks. Stanisława Pagieły.
Czas mas się skończył, ale Kościół nie musi wpadać w panikę.
Naprawdę przedziwne są scenariusze, według których Pan Bóg potrafi ułożyć nasze życie. Sami byśmy nigdy nie wpadli na takie czy inne rozwiązania wielu kwestii.
Żeby społeczeństwo trwało w swojej funkcjonalnej strukturze, świętych musi być mało?
Dobiega końca epoka humanizmu ateistycznego. Dziś jedynym źródłem humanizmu może być już tylko chrześcijaństwo – twierdzi francuski pisarz i filozof Fabrice Hadjadj.
Choć wschodni mnisi zalecali, by odmawiać ją na początek cztery tysiące razy dziennie, i zabiegany Jan Kowalski może praktykować Modlitwę Jezusową. I nieustannie szeptać: „Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną grzesznikiem”. W kinie, Lublinie, w metrze i w swetrze. Wszędzie.
– Pamiętam, gdy wyjeżdżał na misje w peruwiańskich Andach. Był pełen nadziei i ciekawości tego, co go tam spotka. Bardzo się cieszył, powtarzał, że to spełnienie woli Bożej – wspominał w Rychwałdzie w 20. rocznicę śmierci franciszkanina prowincjał o. Jarosław Zachariasz.