Co do swojej teologii miał rację: "Tylko pismo, tylko 'wiara' i tylko 'łaska'" prowadzi do "róbta co chceta, bozia was zbawi, jak tylko będziecie głęboko 'wierzyli'" - Idź i grzesz ile możesz, byleś 'wierzył'.
Zdaje się, że nauka Lutra była inna - że fakt łaski usposabia człowieka do wybierania dobra, a nie do "róbta co chceta", tak jak fakt bycia kochanym przez żonę usposabia mnie do czynów miłości, a nie do "zdradzania, bo i tak mnie kocha".
Słowo Boże, Wiara i Łaska prowadzą do zbawienia i życia w uświęceniu. Jest niemożliwe, żeby człowiek narodzony z Boga i wierzący lekceważył przykazania i deptał Łaskę. Kto tak czyni i mówi, że ma wiarę jest kłamcą i niema w nim prawdy.
„Jest niemożliwe, żeby człowiek narodzony z Boga i wierzący lekceważył przykazania i deptał Łaskę”
Ależ jak najbardziej możliwe, bo nasza natura jest upadła, czy może raczej „wykrzywiona” i „skarykaturalizowana” przez grzech pierworodny, a Boża łaska nie odbiera nam wolnej woli. Ta z kolei ma również możliwość a często wręcz skłonność do wybierania zła.
Swoją drogą, ta wypowiedź udowadnia tezę Wujka Olka ;}
Szanowny "thebodzio" nasza stara natura powoduje, że upadamy. Jednak w naturze nowonarodzonego z Boga nie trwamy w grzechu i brzydzimy sie nim. Dlatego wierzący i nowonarodzony jak pisze św. Jan w pierwszym liście "nie grzeszy" w znaczeniu nie trwa w grzechu i ucieka od niego.
Każdej próbie protestantyzacji KRK trzeba sie przeciwstawiać. Radykalnie, we własnym interesie. Protestantyzm był dla władzy świeckiej pretekstem przejęcia majątków i władzy kościelnej a "reformatorzy" pożytecznymi idiotami. Wszędzie. W Niemczech i Anglii (Irlandii) związany z wywłaszczeniem i ludobójstwem katolików, którzy sie nie poddali. W Skandynawii po przejęciu władzy kościelnej przez królów dla ludu niby nic sie w liturgii nie zmieniło, ale z upływem czasu widać, jak wszędzie pojawił się rozkład i właśnie tam największy. Jest powiązanie między "reformacją", (nied-)oswieceniem rewolucji francuskiej markiza de Sade, rasizmem Darwina, eugenką Galtona, Zagladą i dzisiejszym zabojczym "gender science" globalizmu.
A czy wzorem systemów totalitarnych nie była raczej "Utopia" arcykatolickiego Tomasza Morusa, z jej ideą nadzoru publicznego, likwidacji rozrywek i własności prywatnej? Druga sprawa, która mnie zadziwia - dlaczego Pan ciągle łączy protestantyzm z de Sadem, którego obrazoburstwo urodziło się w katolickiej Francji? Związek protestantyzmu z eugeniką - tak, zgadzam się, ale de Sade??? Nie ma tu ani logicznej, ani kulturowej ciągłości.
„A czy wzorem systemów totalitarnych nie była raczej "Utopia" arcykatolickiego Tomasza Morusa, z jej ideą nadzoru publicznego, likwidacji rozrywek i własności prywatnej?”
Ekhem… „Utopia” to nie recepta na społeczeństwo, tylko krytyka takiej recepty.
Arcykatoliccy władcy też likwidowali klasztory i robili "skok na kasę". Nie potrzebowali do tego "protestantyzmu", bo w przeciwieństwie do takiego króla Anglii posiadali pełną władze nad Kościołem katolickim w swoich krajach i kontrolowali samych papieży.
„Arcykatoliccy”? Nie. Ale „katoliccy”? A i owszem – zdarzało się. Nie zapomnij tylko w tym wszystkim dobrze zważyć proporcji i skali, bo jest różnica pomiędzy skasowaniem jednego zgromadzenia (jakkolwiek jest to czynem nagannym, pozostającym poza kompetencjami świeckiej władzy) raz na „x” lat, a systematyczną kasatą lub walką ze wszystkimi. Nie możesz rozumować w ten sposób: „O, katolikom też się «zdarzyło», to są tak samo «umaczani» jak wszyscy inni”. Doradzam wielką ostrożność przy generalizowaniu :}
Habsburgowie w Hiszpanii nosili tytuł "arcykatolicki" a na Węgrzech "apostolski". Król Francji był "arcychrzescijański" a Henryk VIII w Anglii cieszył się uzyskanym od papieża tytułem "obrońca wiary";)
"jest różnica pomiędzy skasowaniem jednego zgromadzenia (jakkolwiek jest to czynem nagannym, pozostającym poza kompetencjami świeckiej władzy) raz na „x” lat, a systematyczną kasatą" Maria Teresa i jej syn Józef poddali kasacie wszystkie klasztory nie zajmujące się szkołami i szpitalami. Razem na ponad 2000 klasztorów w Monarchii Habsburgów skasowano ok. 700 klasztorów przejmując ich majątki. Podobnie działo sie w Hiszpanii. W GN w 2014 r. był o tym artykuł ks. Jaklewicza jeżeli dobrze pamiętam.
Królowie Francji rządzili Kościołem, a Ludwik XIV próbował ogłosić się głową "kościoła gallikańskiego". Patrz też https://pl.wikipedia.org/wiki/Ekskluzywa
Dlaczego oni tak bardzo domagają sie Komunii Świętej a nie chcą przejść do kościoła Katolickiego? Czy Oni wierzą że to prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa? Czy byli u Spowiedzi Świętej??
"Czy Oni wierzą że to prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa?" Co rozumiesz jako "prawdziwe" ? Czy to znaczy, że w czasie Komunii (przepraszam za brutalne stwierdzenie) zjadasz mięso (sarks) i pijesz krew ludzką ?
„Czy to znaczy, że w czasie Komunii (przepraszam za brutalne stwierdzenie) zjadasz mięso (sarks) i pijesz krew ludzką?”
To dobre pytanie. Rzymianie też je sobie zadawali i nieraz było ono jedną z przyczyn prześladowań Chrześcijan. Ale do rzeczy.
Jezus powiedział, że chleb staje się Jego Ciałem, a wino Jego Krwią. Jest to dość jednoznaczne określenie i jednoznacznie rozumieli je pierwsi Chrześcijanie (patrz: Ojcowie Kościoła). Fakt: w zdecydowanej większości przypadków Hostia i Wino pozostają materialnie chlebem i winem, ale nasze pojmowanie atrybutów i istoty rzeczy jest też bardzo ograniczone. W takim razie chleb i wino muszą nabierać właściwości dla nas bezpośrednio niedostrzegalnych, które jednocześnie są jednoznacznym wyznacznikiem ich natury jako Ciała i Krwi Chrystusa.
W tym świetle zjada się nie tyle „mięso ludzkie” i pije „ludzką krew”, ale zjada się Prawdziwego Baranka Paschalnego i pije Jego Krew. A skoro Chrystus jest nie tylko człowiekiem ale też i Bogiem, to zjadasz Ciało Boga-Człowieka i pijesz Krew Boga-Człowieka.
Co do prawdziwości sakramentu, warto też rozważyć Cuda Eucharystyczne, bo znane są i wcale nierzadkie, przypadki przemiany Hostii w fizyczny mięsień oraz Wina w fizyczną krew. Tego typu przypadki były niejednokrotnie weryfikowane badaniem posiadanych tkanek, żeby upewnić się, że są to tkanki ludzkie. Dopiero to daje podstawy do dalszej oceny danej sytuacji jako Cudu Eucharystycznego.
Katolicki teolog Joachim Gnilka na temat „to jest Ciało moje" pisze "Oznaczałoby to, że chleb jest symbolem Jego samego: to jestem Ja. Interpretacja ta o tyle przystaje do działalności Jezusa, że wskazuje na nawiązanie do wspólnych posiłków, jakie często spożywał On z różnymi ludźmi. W (krótkim) czasie pozostałym do przyjścia królestwa Bożego chleb ten zastępuje Jego samego." O kielichu zaś "Zgodnie z dość rozpowszechnioną opinią słowa te w wersji: „Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej", można uważać za najstarszy przekaz. Krew nie jest jeszcze postrzegana jako ofiara i zawartość kielicha. W punkcie centralnym znajduje się raczej krążący wśród uczniów pobłogosławiony kielich, który mocą krwi Jezusa, to znaczy mającej przyjść gwałtownej śmierci, może zapewnić nową wspólnotę z Bogiem w obliczu oczekiwanego królestwa Bożego." ("Jezus z Nazaretu. Orędzie i dzieje" Kraków 1997 s. 344)
U protestantów jest rzeczywiście tylko symbol a nie prawdziwa Eucharystia, ponieważ pastorzy nie są kapłanami - sprawa sukcesji apostolskiej. Jeżeli więc protestant zdaje sobie sprawę z tej zasadniczej różnicy i zależy mu na prawdziwej Eucharystii, to powinien zmienić wyznanie, a nie tkwić przy błędnych naukach. Jeżeli nie widzi różnicy między Eucharystią i symbolem to ja można dopuszczać go do Komunii Świętej? Dochodzi do tego jeszcze oczywiście sprawa spowiedzi.
Pani Anno jeżeli Eucharystia znaczy Dziękczynienie, to u "protestantów" jest rzeczywiste Dziękczynienie a nie symbol. Pastorzy są kapłanami tak jak każdy wierzący. Nie istnieje inne kapłaństwo.
Poczytaj proszę co Ojcowie Kościoła piszą na temat kapłaństwa. Dzieje Apostolskie i Listy też o tym mówią, tylko potrzebna jest właściwa interpretacja.
W księgach tych jest mowa o "episkopoi" (nadzorujący), "presbyteroi" (starsi) i "diakonoi" (posługujący) bez wskazywania kto "wyższy stopniem". tytuł kapłana (hbr. kohen, gr. hiereus) przypisany jest wyłącznie Chrystusowi p. http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.desklight-2e1b3354-dcd9-463d-a8dd-ccbe911fd916/c/31-47.pdf s. 32
Problem Kościoła niemieckiego jest taki, ze oni już to wszystko praktykują tzn. do komunii przystępują nie tylko rozwodnicy ale i ludzie z innymi ciężkimi grzechami (nie tylko konfesjonały służą do przechowywanie mopów i szczotek o ile w ogóle są, ale nie ma nawet spowiedzi powszechnej, o grzechu wspominać nie wypada, wiarę sprowadza się wyłącznie do dobroczynności) oraz innowiercy a pewnie i zdarza się, ze ateiści. Sama widziałam jak podczas pierwszej komunii dzieci do komunii przystąpili wszyscy krewni, połowa nie wiedziała nawet jak się w kościele zachować, pewnie nie chcieli sprawiać innym przykrości. Dziwie się tylko Niemcom, ze maja taka potrzebę usankcjonować te degrendoladę w prawie kanonicznym. Może sumienie trzeba uspokoić? ...
Cominokanisie powinieneś raczej zapytać, czy kardynał bierze pod uwagę naukę Chrystusa. Sugerowanie jakoby kardynał nie czytał Ewangelii jest niegrzeczne.
Szanowny "Gościu" czy wietzysz tylko w to co jest potwierdzone we wszystkich ewangeliach? Jeżeli tak to jak traktujesz wesele w Kanie albo słowa "oto syn twój"? Tylko św. Jan o tym piszę...
Szanowny Śwjacenty zważ iż jestem po Twej stronie opis wesela w Kanie nie zawiera ustanowienia jakichś obrzędów czy czegokolwiek słowa skierowane do Ucznia Umiłowanego również nic takiego nie zawierają z niewiadomych powodów tłumaczone są jakoby Jezus uczynił Matkę Swoją Matką wszystkich uczniów, czy też wszystkich ludzi
"co na temat nierozerwalności małżeństwa mówi Chrystus ??? " Co właściwie mówi na ten temat Słowo Boże ? Jak traktować np. tzw. klauzulę Mateuszową ? Czy Pan nie wskazał na sytuacje, w których można opuścić współmałżonka ?
Śwjacenty na ogół piszesz dorzecznie jednak "wyjątek nierządu" znany jest wyłącznie u Mateusza, Marek i Łukasz o tym milczą, byłoby też dziwne, gdyby zakaz oddalania żony był połączony z jakimś wyjątkiem
Kodeks Prawa Kanonicznego (Jana Pawła II) z 1983 roku: kan. 844, paragraf 4. Zanim poczytacie Facebooka, czy zaciekawicie się, co czytał kard. Marx, to warto i tam zajrzeć.
Spójrzmy z drugiej strony. Kardynał Woelki, z "nowej generacji" hierarchów, jest wierny... Jeżeli to pokazuje szerszą tendencję, to można mieć sporo nadziei co do Kościoła w Niemczech. Oczywiście, to tylko czysto ludzkie spekulacje.
Szkoda się zajmować tym Marksem. Bo "teraz jest godzina wasza i moc ciemności". To minie, Kościół się odrodzi, ale na to potrzeba trochę czasu, którego rozmiary zna jedynie Pan Bóg.
„Jest niemożliwe, żeby człowiek narodzony z Boga i wierzący lekceważył przykazania i deptał Łaskę”
Ależ jak najbardziej możliwe, bo nasza natura jest upadła, czy może raczej „wykrzywiona” i „skarykaturalizowana” przez grzech pierworodny, a Boża łaska nie odbiera nam wolnej woli. Ta z kolei ma również możliwość a często wręcz skłonność do wybierania zła.
Swoją drogą, ta wypowiedź udowadnia tezę Wujka Olka ;}
Druga sprawa, która mnie zadziwia - dlaczego Pan ciągle łączy protestantyzm z de Sadem, którego obrazoburstwo urodziło się w katolickiej Francji? Związek protestantyzmu z eugeniką - tak, zgadzam się, ale de Sade??? Nie ma tu ani logicznej, ani kulturowej ciągłości.
Ekhem… „Utopia” to nie recepta na społeczeństwo, tylko krytyka takiej recepty.
„Arcykatoliccy”? Nie. Ale „katoliccy”? A i owszem – zdarzało się. Nie zapomnij tylko w tym wszystkim dobrze zważyć proporcji i skali, bo jest różnica pomiędzy skasowaniem jednego zgromadzenia (jakkolwiek jest to czynem nagannym, pozostającym poza kompetencjami świeckiej władzy) raz na „x” lat, a systematyczną kasatą lub walką ze wszystkimi. Nie możesz rozumować w ten sposób: „O, katolikom też się «zdarzyło», to są tak samo «umaczani» jak wszyscy inni”. Doradzam wielką ostrożność przy generalizowaniu :}
„Czy to znaczy, że w czasie Komunii (przepraszam za brutalne stwierdzenie) zjadasz mięso (sarks) i pijesz krew ludzką?”
To dobre pytanie. Rzymianie też je sobie zadawali i nieraz było ono jedną z przyczyn prześladowań Chrześcijan. Ale do rzeczy.
Jezus powiedział, że chleb staje się Jego Ciałem, a wino Jego Krwią. Jest to dość jednoznaczne określenie i jednoznacznie rozumieli je pierwsi Chrześcijanie (patrz: Ojcowie Kościoła). Fakt: w zdecydowanej większości przypadków Hostia i Wino pozostają materialnie chlebem i winem, ale nasze pojmowanie atrybutów i istoty rzeczy jest też bardzo ograniczone. W takim razie chleb i wino muszą nabierać właściwości dla nas bezpośrednio niedostrzegalnych, które jednocześnie są jednoznacznym wyznacznikiem ich natury jako Ciała i Krwi Chrystusa.
W tym świetle zjada się nie tyle „mięso ludzkie” i pije „ludzką krew”, ale zjada się Prawdziwego Baranka Paschalnego i pije Jego Krew. A skoro Chrystus jest nie tylko człowiekiem ale też i Bogiem, to zjadasz Ciało Boga-Człowieka i pijesz Krew Boga-Człowieka.
Co do prawdziwości sakramentu, warto też rozważyć Cuda Eucharystyczne, bo znane są i wcale nierzadkie, przypadki przemiany Hostii w fizyczny mięsień oraz Wina w fizyczną krew. Tego typu przypadki były niejednokrotnie weryfikowane badaniem posiadanych tkanek, żeby upewnić się, że są to tkanki ludzkie. Dopiero to daje podstawy do dalszej oceny danej sytuacji jako Cudu Eucharystycznego.
Generalnie: tak, zjadasz Ciało i pijesz Krew
O kielichu zaś "Zgodnie z dość rozpowszechnioną opinią słowa te w wersji: „Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej", można uważać za najstarszy przekaz. Krew nie jest jeszcze postrzegana jako ofiara i zawartość kielicha. W punkcie centralnym znajduje się raczej krążący wśród uczniów pobłogosławiony kielich, który mocą krwi Jezusa, to znaczy mającej przyjść gwałtownej śmierci, może zapewnić nową wspólnotę z Bogiem w obliczu oczekiwanego królestwa Bożego." ("Jezus z Nazaretu. Orędzie i dzieje" Kraków 1997 s. 344)
Poczytaj proszę co Ojcowie Kościoła piszą na temat kapłaństwa. Dzieje Apostolskie i Listy też o tym mówią, tylko potrzebna jest właściwa interpretacja.
zważ iż jestem po Twej stronie
opis wesela w Kanie nie zawiera ustanowienia jakichś obrzędów czy czegokolwiek
słowa skierowane do Ucznia Umiłowanego również nic takiego nie zawierają
z niewiadomych powodów tłumaczone są jakoby Jezus uczynił Matkę Swoją Matką wszystkich uczniów, czy też wszystkich ludzi