Tyle, ze to chyba nie pojedyncze siostry decyduja, co konkretnie beda robic. Od tego sa przelozeni. A przelozeni sa rozni. No i przyzwyczajenia sa rozne. Dlaczego siostry zakonne maja obslugiwac zdrowych zakonnikow w kuchni i w pralni? Dla mnie niepojete.
Dla ścisłości: przełożone. Mówimy o kobietach, również siostrach. Nie o księżach, biskupach etc.. Biskup jest przełożonym siostry tylko wtedy, gdy jest jej pracodawcą. Chyba, że chodzi o biskupa Rzymu. Po druvie: jest pytanie o dostępne sposoby zarobkowania. Siostry są cielesne, muszą jeść. Muszą to jedzenie kupić. Po trzecie: dobrze by było gdyby bardziej zajmowały się własnym charyzmatem... ale żyć też trzeba.
Niestety, ustawienie forum wysyla odpowiedz po "enter". Jak widac, opor materii, zeby traktowac prace zakonnic w instytucjach koscielnych jak prace wlasnie, jest duzy.
Od moderatora Proszę używać jednocześnie Shift i Enter
Zastanawiam się tylko, dlaczego wszyscy płaczą nad zarobkami zakonnic, a jak mówi się o utrzymaniu przeciętnego polskiego księdza (mowa o stypendiach mszalnych, ofiarach za ślub, pogrzeb itd.) to wszyscy, że to powinno być za darmo, a ksiądz powinien żyć powietrzem? Czym się różnią jedni od drugich?
Jest dokładnie odwrotnie. Jeśli jest mowa o zakonnicach, podkreśla się, że powinny służyć bezinteresownie. Jak mowa o księżach,zaraz się zaznacza, że "zasługuje robotnik na swą zapłatę".
Powołanie siostry do konkretnego zakonu jest powołaniem do życia charyzmatem, dla którego został utworzony. Nie do wszystkiego, co komukolwiek przyjdzie jej zlecić. Czasem charyzmat może zapewnić siostrom utrzymanie (np. prowadzone szkoły), czasem nie. W związku z tym czasem siostry pracują. I za tę pracę powinny otrzymać wynagrodzenie.
Traktowanie każdego zajęcia jak służby Bogu i ludziom realnie czasem może oznaczać, że nie ma już ani czasu ani siły na to, co miało być charyzmatem. Czyli na służbę, do której Bóg siostrę powołał.
Od moderatora
Proszę używać jednocześnie Shift i Enter
Traktowanie każdego zajęcia jak służby Bogu i ludziom realnie czasem może oznaczać, że nie ma już ani czasu ani siły na to, co miało być charyzmatem. Czyli na służbę, do której Bóg siostrę powołał.