Też mi się kiedyś wydawało, że lepiej nie dawać gotówki żebrzącym, bo i tak nie wydadzą tego na nic dobrego. Ale zmieniłam zdanie jak sobie poczytałam jak to wygląda z perspektywy samych żebrzących. A to czy ktoś potrzebuje pomocy chyba najlepiej ocenić przez pogadanie z taką osobą. Teoretycznie ktoś może nadużywać dobrej woli innych ludzi, ale właściwie dlaczego miałby to robić gdyby miał inną opcję? Niezła książka, która trochę przybliża ten temat to "Kot Bob i ja. Jak kocur i człowiek znaleźli szczęście na ulicy", ale naprawdę ogromne wrażenie zrobiła na mnie inna - niestety nie widzę Polskiego tłumaczenia - "Untouchables, The: Tales of Life and Death Among London's Homeless".
Istnieje koszmarny proceder zmuszania dorosłych i dzieci do żebrania. Nierzadko zdarza się, że wyżebrane przez niewolników (bo tak ich trzeba nazwać) pieniądze trafiają do ich "panów" , którzy używają życia nie bacząc jakim kosztem. Dając kasę nigdy nie wiesz, kto tak naprawdę z tego skorzysta. Gdy ktoś prosi o jedzenie - np. obiad w barze i wiadomo, że go zje, to co innego... Można, a nawet trzeba tak pomóc. Trzeba wspierać organizacje pomocowe i konkretne osoby no i nie marnować okazji do przekazania 1% podatku.