• Anna
    01.08.2014 16:03
    W kilku kościołach w naszym mieście widywałam pewnego człowieka który modlił się leżąc krzyżem i nigdy nie widziałam, żeby ktoś interweniował. Pewnie, że to widok dość rzadki, ale każdy przecież czytał albo słyszał o takiej modlitwie lub widział choćby w telewizji. Jan Paweł II też się tak modlił.
  • Stefan
    05.08.2014 09:03
    Tu raczej robota dla psychiatry jest, nie dla redaktora :)
  • agniecha
    05.08.2014 09:10
    Ostatni akapit tego artykułu miażdży. W takim pozytywnym sensie - genialne!
  • AnnaMM
    05.08.2014 10:04
    Pokora leczy duszę i ciało. Uniżenie podnosi do godności Dziecka Boga.
  • Asia
    05.08.2014 10:09
    Wspaniały jest ten artykuł. Przeczytałam go z zapartym tchem. Bardzo dziękuję autorowi. Podziwiam postawę księdza Dominika, który dał piękne świadectwo życia i działania Pana Boga. Jego słowa świadczą o tym, jak ważna jest modlitwa w naszym życiu. Jesteśmy stale kuszeni i musimy wciąż zmagać się ze swoimi słabościami, to chyba każdy z nas wie.
  • Ola
    05.08.2014 11:45
    Wspaniałe świadectwo! Dziękuję! I ja odkrywam od dwóch lat owoce pokornej modlitwy. Pan Jezus wszedł z wielką mocą w moje życie i czuję, że jestem w Jego kochanych ramionach. Staram się podnosić z upadków i wstaję, bo wiem, Kto na mnie czeka. A czeka zawsze!
  • Małgorzara
    05.08.2014 16:33
    jestem pod ogromnym wrazeniem artykułu,wiele z mojego życia udało mi się zrozumieć.W kwietniu byłam na cudownej pielgrzymce po Ziemi Swietej.Niemal od poczatku pielgrzymki dane mi bylo bardzo głeboko,gdzieś w samym sercu przeżywac spotkania z Jezusem chodząc z Jego śladami w Jeruzalem ,w Betlejem ,Nazareciei wielu innych miejscach.Czułam bliskość Boga,modliłam się niemal bez przerwy,wiele razy odczuwała głeboki,niemal doskonały żal za grzechy i czesto przez to płakałam.Czytajac artykół zrozumiałam,że wiele razy modliłam sie modlitwą unizenia,pózniej w moim sercu pojawiał się głeboki spokój,uczucie milosci i radosci,wielkiego szczęscia.I tak jest do dziś -a Dobry Bóg mi blogoslawi w pracy-jestem na emigracji we Wloszech-i mojej rdzinie bardzo dobrze sie układa,Bóg blogosławi moim dzieciom i wszystkim blizkim-tak jak ks,Dominik pisze-Bób jest wszechobecny w moim życiu-i wielbie za to wszystko mojego Pana-Jezusa Chrystusa.
  • Sympatyk.
    05.08.2014 21:03
    Dawno tak dobrego i pożytecznego artykułu nie czytałem.
  • Czytelniczka
    06.08.2014 01:31
    Bardzo dobry artykuł, autorka ukazała kapłana i sama usunęła się w cień, bez zbędnych komentarzy. Wszystko zgodnie z zasadą "co jest dobre samo się obroni". Gratuluję autorce z całego serca!
  • rhein
    06.08.2014 07:47
    Wspaniały artykuł. Wspaniały ksiądz. Proszę o więcej takich budujących wiarę artykułów w GN.
  • Nina
    06.08.2014 08:51
    Bardzo dziękuję za ten artykuł.
    Otworzył mi oczy na wiele spraw dot. istoty modlitwy- pokory i uniżenia przed Bogiem. Dał bardzo dużo do przemyślenia i rewizji mojej modlitwy i postawy na niej wobec Boga.
    Dziękuję.
  • AgaAnioł
    10.08.2014 15:12
    Świetny tekst, wspaniałe świadectwo. BARDZO DZIĘKUJĘ!!!:)
  • Robert
    20.08.2014 13:07
    Moje dzieci trenują karate shotokan ale jako sport, anie uczenia się zabijania przeciwnika.Jestem obecny na treningach i muszę napisać, że nie ma mowy w czasie treningu do odniesienia się trenerów do duchowości wschodu.Jest raczej chrześcijańska atmosfera.Jesteśmy mocno wierzącą i praktykującą częstą spowiedź i eucharystie rodziną !
    Można pogodzić karate jako tylko i wyłącznie sport i wiarę katolicką. Pozdrawiam
  • wieslaw
    21.08.2014 15:01
    Generalnie nie piszę komentarzy, ograniczam się jedynie do oceny.Dziś przez omyłkę nacisnąłem "bardzo słaby"a chciałem nacisnąć "super". To niestety bardzo obniżyło ogólną ocenę.Pragnę choć w taki sposób naprawić mój błąd i podziękować autorce, że udało Jej się wyłowić tak wspaniałego kapłana. W ramach "odżałowania" rozpowszechnię ten artykuł na Facebooku
  • Rycerz Niepokalanej
    23.08.2014 13:08
    Na Ks. Dominika natrafiłem dobrych kilka lat temu. Bardzo poruszyło mnie jego świadectwo nawrócenia. Przede wszystkim uderzający był fakt gdzie nastąpiło jego głębokie doświadczenie Boga i Maryi oraz jakie przyniosło to owoce w jego dotychczasowym życiu. Ks. Dominik miał zamiar wyjechać na Okinawę i bez reszty poświęcić się duchowi sztuk walki pod okiem tajemniczych mistrzów. Można powiedzieć że tylko najlepsi z najlepszych otrzymują taką możliwość bo nie dla wszystkich jest ona osiągalna. Gdyby nie Medjugorie i "tak" Dominika nie było by dzisiaj księdza Dominika a mistrza sztuk walki. My niestety nie zdajemy sobie jeszcze sprawy z zagrożeń duchowych czekających na nas we wszystkim co nie jest bliskością z Bogiem. Tak jesteśmy wychowywani w naszych rodzinach i środowiskach w których dorastamy. Każdy coś słyszał o tym że trzeba nieustannie się nawracać i żyć w przyjaźni z Panem Bogiem przez wypełnianie przykazań i życie sakramentalne jednak dalekie jest to od dotychczasowego sposobu życia i tego co widzimy i doświadczamy wokół w naszym środowisku. Brak nam po prostu autentycznych i rzetelnych świadków Jezusa którzy swoim życiem dotarli by do nas z Ewangelia żywą. To prawda, jest Kościół ale młody człowiek poszukuje wzorców zwłaszcza gdy rodzice i rodzina nie dają mu przykładu, wszędzie po za Kościołem. Taka jest smutna rzeczywistość. Nie rzadko człowiek nauczy się dopiero na własnych błędach po tym jak doświadczy piekła utrapienia, niepowodzeń, nieszczęść i cierpień duchowych czy cielesnych. Wtedy zaczyna rozumieć że to w czym dotychczas pokładał nadzieję doprowadza go tylko do ruiny. I jest to wielka szkoda, czasem potrzeba lat wytrwałej pracy, modlitwy i zmagania by wszystko naprostować i chcieć odrzucić to co związane jest z pokusą i złymi duchami. Człowiek potrzebuje kierownictwa duchowego od mądrego kapłana można powiedzieć stałego wychowania w mądrości i jak najczęstszego adorowania Jezusa przed Najświętszym Sakramentem by wiedział za czym ma tęsknić, do czego zmierzać i skąd brać siłę i stałe pokrzepienie do walki o swoją świętość i życie wieczne. Musi karmić się Słowem Bożym codziennie jak niemowlę mlekiem, musi je kosztować smakować i nim się napełniać by Bóg przez nie mógł przemieniać nas duchowo w swoją Świątynię. Ale człowiek który tego nie praktykuje zupełnie o tym nie wie i z własnej woli nie bardzo chce przyjąć jak już wspomniałem nie mając autentycznych wzorców i przykładu takiego życia w rodzinie mając do tego do wyboru inne po ludzku piękne i szczęśliwe życie. Tylko że są to jedynie złudzenia. I znowu gdzieś się słyszy że nie ma autentycznego i trwałego szczęścia bez Boga który sam jeden jest szczęśliwy i jako jedyne źródło szczęścia w świecie, kosmosie i wieczności chce i może człowieka nim obdarzyć. My jednak dalej wolimy wierzyć we własne wyobrażenia szczęścia. I tu niestety przegrywamy. Dopiero po czasie gdy pasmo nieszczęść przygniecie nas do samej ziemi zaczynamy wołać, Boże ratuj i zmiłuj się nademną. I Bóg to robi, ale o szkodzie jaką ponieśliśmy wiemy tylko my sami i Pan Bóg. Czy warto? Oczywiście, nie. Odradzam wszystkim jakiekolwiek związki ze złem po przez praktykowanie jakiejkolwiek formy duchowości dalekiego wschodu. My jesteśmy ochrzczeni i nadto wybierzmowani przez Ducha Świętego. Mamy ten przywilej móc wzrastać w prawdzie i nie potrzeba nam żadnej duchowości nie opartej i zakorzenionej w Bogu samym który objawił się dla nas w Chrystusie. Potrzeba nam jedynie wciąż i wciąż wzrastać ku głębszemu poznaniu Chrystusa, naszego Pana, Boga i Zbawiciela. A już największą szkodę jaką możemy zrobić przez duchowość wschodu dokładając do własnej szkody to wprowadzać w to nasze dzieci, które z woli Bożej powinniśmy strzec nim nie osiągną pełnej dojrzałości w wierze i życiu.
  • asia
    27.08.2014 21:32
    Myślę, że każdy ma swoje świadectwo nawrócenia jeśli chodzi o księdza Dominika,trzeba wyciągnąć coś dla siebie dobrego. On to musiał zmienić by się nawrócić itp... Każdy ma coś w sobie, w życiu co musi zostawić aby jego życie przyniosło owoce nawrócenia. Ksiądz nie pisze, że wszystkie sztuki walki dla sportu są złe.Nie dajmy się zwariować, ale trzeba uważać i wybierać.Niech Jezus w nas działa i prowadzi nas do siebie przy naszym udziale :)
  • mirek
    20.11.2014 10:11
    Mozna grac w szachy i wyobrazac sobie likwidowamie figur - ludzi .Paranoja.
    karate trenuje sie aby pozbyc sie agresji -zintegrowac ja .Jest w kazdym z nas
  • GośćKasia
    05.03.2017 20:46
    Bardzo mnie wzruszył i zafascynował ksiądz Dominik swoimi świadectwami. Zaczęłam modlić się w pozycji krzyża, błagając za grzechy moje,rodziny,rodziców i przodków. Za każdym razem podnoszę się zapłakana,wzruszona, ale z olbrzymią wiedzą o moich grzechach,których wcześniej nie dostrzegałam. Modlę się w intencji mojego syna. Mam nadzieję,że Bóg Miłościwiy wysłucha moich wołań o pomoc,a także tego za co jestem Mu wdzięczna. Dziękuję księdzu za to, że jest i może nam pomagać swoją determinacją, modlitwą oraz zachęcając nas do przyznawania się przed Bogiem za grzechy,których jak się nam wydaje -nie mamy. Ogromne Bóg zapłać.
  • Gość
    22.04.2017 20:28
    Niesamowite,że można na taką skalę manipulować ludzmi i sprawować nad nimi kontrolę😞
  • GOŚĆ
    10.08.2018 19:28
    Mam zamiar modlic się w takiej pozycji. Mój mąż był wiele lat ministrantem i praktykujacym czlwiekiem. Od pewnego czasu pogubił sie w zyciu. Nie chce chodzić do kościoła i przestała się modlić. Dużo grzeszy, nie poznaję go. Modlę się róznymi modlitwami o jego nawrócenie. Odmówiłam wiele Nowenn Pompejańskich i nadal nie ma zmian w jego postępowaniu. Będę modliła się w takiej pozycji, może wyproszę łaskę jego nawrócenia do Boga i kościoła...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6