Agnieszka pochodzi z bardzo religijnej ale też i bardzo bogatej rodziny. Nie jest obiektywne to co robi. Co innego gdyby nie miała co jeść, nie miałaby gdzie mieszkać, w co się ubrać... Wtedy jej świadectwo i to co robi byłoby obiektywne. Niech spróbuje żyć tak jak my, a nie uznaje siebie za kogoś lepszego bo nie musi się martwić o to o co martwi się większość ludzi. Jej tatuś pozałatwiał pracę wszystkim jej siostrom i też to niby tak działa Bóg? A co z tymi którzy nie mają takich możliwości? Są gorsi bo nie mają bogatych tatusiów?