Ja natomiast jestem przeciwny. Jeśli wprowadzone zostanie takie "wyświęcanie" na większą skalę, to jaką motywację będą mieć klerycy? Po co zostawać kapłanem, skoro "większość" spraw może załatwić żonaty diakon? Co dalej - małżeństwa księży?? Wg mnie należy przywrócić szeroką katechizację dorosłych i młodzieży w duchu prawdziwej wiary i oddania. Modlitwa wyprosi łaski Ducha Świętego i potrzebne powołania. A jeśli Pan Bóg miałby ich odmówić, to diakon już i tak nie pomoże.
Jak to nie zauważona? :O JA - zauważyłem. ;) I pochwalam. Również pochwalam ostrożną nie pośpieszność biskupów w mnożeniu żonatych diakonów. Jak przypuszczam, żeby się potem nie musieli za nich wstydzić, boć przecież od zarania dziejów wiadomo, że nie każdy kto ma swiątobliwy wyraz twarzy i pilnie uczęszcza i bywa tam gdzie trzeba być widzianym, w domowem i innych zaciszach prowadzi się ewangelicznie sterylnie.
Nie pochwalam jednak, to tak korzystając z okazji, "commenting policy" Wiary. Otóż nie wiedzieć czemu, coraz więcej wiadomości artykułów bądź ma zablokowaną w ogóle możliwość komentowania (tak jest, a nie było, np. z tekstami ks. Studnickiego) albo zatrzeżoną dla wiernych Wierze "zarejestrowanych" (np. dzisiejsze: */). Skąd ta "szczególna ochrona", czy to ks. Studnickiego, czy Borusewicza lub władz Warszawy (bo chyba nie autorów tych wiadomości)?
Nie chodzi mi o mnie, bo akurat do tych dzisiejszych nie mam jeszcze (ale nie wiem co będzie za chwilę) pomysłu na komentarz :), ale o zjawisko.
Oba podane teksty napisali dziennikarze dodatków diecezjalnych Gościa. I pewnie sami je wstawili - podobnie jak sam wstawia ks. Studnicki. Może po prostu boją się, ze sobie z moderacją dyskusji nie poradzą ;)
"Ta odmienna perspektywa może okazać się bardzo inspirująca" ? I to ma być argument za powołaniem żonatych mężczyzn do służby, której nie powinni pełnić ? A zdaje Pan sobie sprawę z presji na zniesienie celibatu ? I kolejnych oczekiwaniach ? A swięcenia kobiet - wie Pan ile w tym pomysle jest odmiennej perspektywy ?
Nie wydaje mi się, żeby obawa przed presją na zniesienie celibatu czy święcenie kobiet była argumentem, który trzeba by było wziąć pod uwagę przy rozważaniu kwestii stałego diakonatu. Zresztą Kościół taką instytucję wprowadził, więc nad czym tu jakoś gorąco dyskutować? To trochę tak jak ze zlikwidowaniem Państwa Watykańskiego przy okazji powstania Włoch. Coś, co wydawało się kompletną klęską okazało się błogosławieństwem...
cyt(Tak, jestem zwolennikiem istnienia „stałego diakonatu”. Posługa stałych diakonów przydać się może zwłaszcza w diecezjach, w których brakuje kapłanów. )- a gdzie taki problem zistniał coby brakowało kapłanów?
"Bo zaletą tej instytucji jest nie tylko to, że jest więcej ludzi do (duszpasterskiej) pracy. To poszerzenie frontu ludzi, którzy czują się odpowiedzialni za Kościół".
Podział na duchownych i świeckich, a także przypisywanie właśnie duchownym odpowiedzialności za Kościół, to wielki dramat Kościoła katolickiego. Powyższy tekst wpisuje się w to fałszywe założenie. Nie trzeba być diakonem, by być odpowiedzialnym za Kościół, za parafię, za jakąkolwiek posługę duszpasterską. Duchowni są przeznaczeni do posługi sakramentalnej, i to powinna być ich główna (albo jedyna) odpowiedzialność w Kościele.
Wg mnie należy przywrócić szeroką katechizację dorosłych i młodzieży w duchu prawdziwej wiary i oddania. Modlitwa wyprosi łaski Ducha Świętego i potrzebne powołania.
A jeśli Pan Bóg miałby ich odmówić, to diakon już i tak nie pomoże.
I pochwalam. Również pochwalam ostrożną nie pośpieszność biskupów w mnożeniu żonatych diakonów. Jak przypuszczam, żeby się potem nie musieli za nich wstydzić, boć przecież od zarania dziejów wiadomo, że nie każdy kto ma swiątobliwy wyraz twarzy i pilnie uczęszcza i bywa tam gdzie trzeba być widzianym, w domowem i innych zaciszach prowadzi się ewangelicznie sterylnie.
Nie pochwalam jednak, to tak korzystając z okazji, "commenting policy" Wiary. Otóż nie wiedzieć czemu, coraz więcej wiadomości artykułów bądź ma zablokowaną w ogóle możliwość komentowania (tak jest, a nie było, np. z tekstami ks. Studnickiego) albo zatrzeżoną dla wiernych Wierze "zarejestrowanych" (np. dzisiejsze: */). Skąd ta "szczególna ochrona", czy to ks. Studnickiego, czy Borusewicza lub władz Warszawy (bo chyba nie autorów tych wiadomości)?
Nie chodzi mi o mnie, bo akurat do tych dzisiejszych nie mam jeszcze (ale nie wiem co będzie za chwilę) pomysłu na komentarz :), ale o zjawisko.
*/
http://info.wiara.pl/doc/1615990.Ruszyla-kolej-do-metropolii
http://info.wiara.pl/doc/1615744.Wpadka-z-erekrutacja
Oba podane teksty napisali dziennikarze dodatków diecezjalnych Gościa. I pewnie sami je wstawili - podobnie jak sam wstawia ks. Studnicki. Może po prostu boją się, ze sobie z moderacją dyskusji nie poradzą ;)
W każdym razie zapytam ;)
Podział na duchownych i świeckich, a także przypisywanie właśnie duchownym odpowiedzialności za Kościół, to wielki dramat Kościoła katolickiego. Powyższy tekst wpisuje się w to fałszywe założenie. Nie trzeba być diakonem, by być odpowiedzialnym za Kościół, za parafię, za jakąkolwiek posługę duszpasterską. Duchowni są przeznaczeni do posługi sakramentalnej, i to powinna być ich główna (albo jedyna) odpowiedzialność w Kościele.