• moja opinia
    03.05.2013 20:16
    Ze spraw zewnętrznych bardzo irytuje mnie to ateistyczne "dzień dobry". Po protu: to nie przystoi każdemu wierzącemu, a papieżowi szczególnie...
    • Anonim (konto usunięte)
      03.05.2013 20:40
      Czy kazdy wierzacy wita sie w (katolickiej) Polsce tylko slowami: "Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus"?

      Tradycje i zwyczaje na swiecie sa rozne. A Europa, a tym bardziej Polska nie sa jego centrum
      • janekzjanek
        03.05.2013 22:35
        w Bawarii wszyscy witaja się "niech Bóg wam błogosławi"ale praktykujacych katolików jest kilka procent,podobnie w kilku kantonach Szwajcarii.Myslę że w wielu krajach mówi sie dzień dobry lub moze jeszcze inaczej ale czy to jest az tak wazne?Zgadzam się z Kaelem że Polska nie jest centrum swiata ale gdybysmy twierdzili że jest to i tak nie jest.
      • Ajja
        04.05.2013 11:54
        W Austrii i chyba jeszcze w Bawarii wszechobecnym powitaniem jest "Gruess Gott". Co w tym złego? Po papieżu mam chyba prawo spodziewać się że przy powitaniu pozdrowi Pana Boga?
      • vanitas
        04.05.2013 22:23
        Podobnie jak wszyscy katolicy przestrzegają nauki Kościoła odnośnie seksualności, czy choćby postów. Co nie znaczy, że Kościół miałby tu czy tam zmieniać cokolwiek (poza formacją wiernych)...
    • Robert
      03.05.2013 21:29
      Dzień dobry to pozdrowienie świeckie a nie ateistyczne,nie wypada katolikowi być bardziej świętym od papieża.
    • Scott
      04.05.2013 00:02
      Jeny, się znalazł... To nie jest ateistyczne, może od tego zacznijmy. Chyba że do 98% języka polskiego uznamy za ateistyczne. Orientujesz się co to ateizm? Franciszek jest autentyczny w tym co robi, to autonomiczny Papież rzymsko-katolicki. I to w Nim niesamowite, to pociąga, to inspiruje. To przyciąga do Jezusa. Jego prawdziwa relacja z Nim. Nie psuj nam radości z powrotu tylu zagubionych owiec do Pana.


      Od dawna mówię modernistom jak i tradycjonalistom że owoce ich działań raz że nic nie dadzą, to jeszcze zmarnują swój czas. Odpuść sobie. Tu działa Duch Święty. Daj Kościołowi chociaz spokój, zamiast robić się bardziej świętym od Papieża. Na dodatek rzucaniem mądrymi słowami, których nie rozumiesz jak widzę- kompromitujesz się.
    • myślący
      04.05.2013 04:58
      Należy spodziewać się, jak bardziej papieski od samego papieża Terlikowski zacznie krytykować Franciszka.
      Ciekawe jest to, że ze strony polskiego episkopatu nie słychać zupełnie nic o postawie obecnego papieża, jakby zmian w tym pontyfikacie nie było. Głuche milczenie, zapewne konsternacja i kłopot. Bo oto papież zaleca skromność, uczynność, pójście do ludzi osobiście, a nie zamykanie się w swoich wygodnych rezydencjach i wygłaszanie gónolotnych słów, z któryhch nic nie wynika. To będzie miało ogromne skutki dla Kościoła w Polsce, negatywne, bowiem nasz episkopat jest oderwany zupełnie od rzeczywistości, archaiczny w swoim myśleniu i postępowaniu.
      Zwracanie się do ludzi: dzień dobry, miłego dnia, smacznego obiadu itp. jest jak najbardziej ludzkie, a nie ateistyczne, jak się denerwuje "moja opinia". Zapomniałeś czym jest dobre wychowanie a nie napuszone formułki religijne.
      • Tomek
        06.05.2013 12:38
        Myślący. Krytykujesz ludzi za to czego NIE powiedzieli, prawdopodobnie powiedzą, zapewne mogliby powiedzieć itp. Możliwe, że to Ty jesteś oderwany od rzeczywistości. Prawdopodobne jednak, że czynisz to z premedytacją.
    • gosc-i-mira
      04.05.2013 07:37
      Dzień dobry nie jest ateistyczne, tylko przyjętą formą powitania na całym świecie.
      Pan/Pani chyba nie odróżnia świeckości od ateizmu.
      Po za tym dzięki temu powitał innych: nie chrześcijan w tym i ateistów.
      Co złego jest w pozdrowieniu wszystkich ludzi?
    • komentarz
      04.05.2013 08:51
      Należy spodziewać się, jak bardziej papieski od samego papieża Terlikowski zacznie krytykować Franciszka.
      Ciekawe jest to, że ze strony polskiego episkopatu nie słychać zupełnie nic o postawie obecnego papieża, jakby zmian w tym pontyfikacie nie było. Głuche milczenie, zapewne konsternacja i kłopot. Bo oto papież zaleca skromność, uczynność, pójście do ludzi osobiście, a nie zamykanie się w swoich wygodnych rezydencjach i wygłaszanie gónolotnych słów, z których nic nie wynika. To będzie miało ogromne skutki dla Kościoła w Polsce, negatywne, bowiem nasz episkopat jest oderwany zupełnie od rzeczywistości, archaiczny w swoim myśleniu i postępowaniu.
      Zwracanie się do ludzi: dzień dobry, miłego dnia, smacznego obiadu itp. jest jak najbardziej ludzkie, a nie ateistyczne, jak się denerwuje "moja opinia". Zapomniałeś czym jest dobre wychowanie a nie napuszone formułki religijne.
  • T
    03.05.2013 20:44
    Tradycjonaliści mi przypominają naród Żydowski 20 wieków temu gdzie oczekiwali na Mesjasza i wyobrażali sobie Go jako Króla-Monarchę ziemskiego.Pana Ziemi którego wszyscy czczą jak Boga...Tak samo sobie wpoili Tradycjonaliści że papież ma być właśnie takim typem człowieka-ubóstwiany.Coś im się pomyliło.Królowanie Jezusa polega właśnie na tym co pokazuje papież Franciszek.Pokora,skromność,dobroć...W takim razie tak logicznie tradycjonaliści krytykują samego Jezusa-wychodził do ludzi,nie chciał by Go czczono,podawał rękę każdemu grzesznikowi...itd.Czemu tradycjonaliści tego nie widzą? Nie czytają Pisma Św.? Czemu tak się dzieje? Odłączyli się od Kościoła i teraz są tego efekty.Błądzą!Jezus przyszedł do wszystkich do wierzących i niewierzących.Papież idzie śladami samego Jezusa-nie wywyższa się.Jezus przeszedł slużyc i to samo czyni papież...Deo gratias za papieża Franciszka.
  • myślący
    03.05.2013 20:55
    Należy spodziewać się, jak bardziej papieski od samego papieża Terlikowski zacznie krytykować Franciszka.
    Ciekawe jest to, że ze strony polskiego episkopatu nie słychać zupełnie nic o postawie obecnego papieża, jakby zmian w tym pontyfikacie nie było. Głuche milczenie, zapewne konsternacja i kłopot. Bo oto papież zaleca skromność, uczynność, pójście do ludzi osobiście, a nie zamykanie się w swoich wygodnych rezydencjach i wygłaszanie gónolotnych słów, z któryhch nic nie wynika. To będzie miało ogromne skutki dla Kościoła w Polsce, negatywne, bowiem nasz episkopat jest oderwany zupełnie od rzeczywistości, archaiczny w swoim myśleniu i postępowaniu.
    Zwracanie się do ludzi: dzień dobry, miłego dnia, smacznego obiadu itp. jest jak najbardziej ludzkie, a nie ateistyczne, jak się denerwuje "moja opinia". Zapomniałeś czym jest dobre wychowanie a nie napuszone formułki religijne.
  • Miko
    03.05.2013 21:09
    Papież budzi entuzjazm wsród świeckich i zakamuflowaną krytyke wśród duchownych.
  • ja
    03.05.2013 22:03
    Autorytet opiera się na bogatym stroju i pompatycznych ceremoniałach?
    Kto tak myśli powinien iść do show biznesu a nie stanu duchownego...
    • Ajja
      04.05.2013 12:16
      To autorytet opiera się na podkreślaniu na każdym kroku, jakim to jest się skromnym i dlatego z pokorą od pierwszych chwil robi się wszystko po swojemu?
      • Anonim (konto usunięte)
        04.05.2013 12:55
        No coz, Ajja, Ewangelia o umyciu nog uczniom sie klania. A dokladniej: jej sens, ktory wyjasnil sam Pan Jezus, w kontekscie epoki, kiedy to mycie nog komukolwiek bylo obowiazkiem sluzby.
      • Ajja
        05.05.2013 15:29
        Jak miło, że pan zagaił temat. Obmycie przez papieża nóg kobietom w ostatni Wielki Czwartek (w tym przypadku do tego załapała się muzułmanka)nie ma nic wspólnego nie tylko z Ewangelią(tam Pan Jezus nogi obmywał swoim uczniom, nie poganom), ale i z prawem kościelnym, które wyraźnie nakazuje, by nogi obmywano mężczyznom. Skoro papież nie przestrzega prawa Kościoła, to co się dziwić szeregowcom.
      • Maximus
        05.05.2013 17:13
        @Ajja,

        przestań głosić herezje i trzymać się literalnie zapisów sprzed 2 tys. lat.
        Inna wtedy była np. pozycja kobiety. Poza tym, jak wiesz Chrystus umył nogi podczas ostatniej wieczerzy apostołom. Ale w tym obmyciu nóg nie chodzi, o to, komu się myje, tylko dlaczego się myje. Więc @Kael ma rację w tym co pisze.

        W umyciu nóg w czasie Ostatniej Wieczerzy nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że gestu tego dokonał właśnie Jezus. Umywanie nóg było bowiem niską posługą, którą zwyczajnie wykonywali tylko niewolnicy (por. 1 Sam 25, 41). Na pewno nigdy nie wykonywał jej w rodzinie ojciec rodziny, a we wspólnocie mistrz wspólnoty.

        Tym niezwykłym gestem Chrystus objawia uczniom tę samą tajemnicę Boskiej miłości, którą wyrazi podczas tej samej Wieczerzy poprzez ustanowienie Eucharystii. Obmycie nóg nie jest też żadnym prawem obowiązującym w Kościele, które niby twoim zdaniem miał złamać Franciszek. Zatem Papież, biskup, czy ksiądz mogą umyć nogi w Wielki Czwartek komu chcą, właśnie w geście miłości do drugiego człowieka.
      • Ajja
        06.05.2013 07:49
        Przepisy Kościoła mówią wprost, że kapłan obmywa stopy mężczyznom. Jeśli papież uważa, że przepis ten należy rozszerzyć, to niech go zmieni, a nie łamie.
      • Ajja
        06.05.2013 12:38
        Rozumiem, że minusujący mają problem z przyjęciem tego, co nakazuje Kościół? ;-)Reklamacje i postulaty równouprawnienia proszę wysyłać do stosownej rzymskiej kongregacji.
      • Ad vocem
        06.05.2013 18:07
        z czym @Ajja mamy problem, co nakazuje Kościół ? Które twoim zdaniem przepisy Kościoła mówią o umyciu nóg meżczyznom ? Przecież @Maximus wyjaśnił ci tą kwestię, że nie chodzi w tym geście Jezusa komu sie myje, tylko dlaczego sie myje.
      • maja
        06.05.2013 20:58
        Ajja a TY nie jesteś katoliczką prawda?Bo skoro papież jest nieomylny w sprawach wiary a Ty to kwestionujesz....
      • Ajja
        07.05.2013 08:05
        @Ad vocem
        Zarówno Mszał Rzymski, jak i Ceremoniał Biskupi opisując obrzęd zwany „mandatum” używa wyrażenia „viri selecti” (wybrani mężczyźni), co zostało potwierdzone w roku 2008 przez pismo sekretarza Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
        --
        @Maja
        Papież jest nieomylny w ściśle określonych okolicznościach. W tej nie.
      • Ad vocem
        07.05.2013 09:45
        @Ajja,
        ja cię pytam o przepisy, a ty mi opisujesz jakieś obrzędy, których ceremoniał w każdej chwili może być zmieniony, bez zmiany prawa. I Papież właśnie to zrobił.

        Ty wiesz, że dzwonią, tylko nie wiesz gdzie ?
      • Ajja
        07.05.2013 12:01
        @Ad vocem
        A Mszał Rzymski i Ceremoniał Biskupi to niby co jest? Makulatura czy papier toaletowy? To są właśnie te przepisy, których każdy kapłan zobowiązany jest przestrzegać. Tam napisano wyraźnie, że podczas mandatum nogi są myte wybranym mężczyznom (viri selecti). Skoro mężczyznom, to nie kobietom. Jak się to papieżowi nie podoba, to niech zmieni ten zapis a nie go łamie.
      • vanitas
        07.05.2013 21:07
        Obrzęd umycia stóp - jest wzięty z Ewangelii - Pan Jezus umył stopy swoim uczniom. Wśród nich nie było kobiet. To samo w sobie wystarczyłoby do uznania, ze nikt w Kościele nie ma prawa tego zmieniać. Tak otrzymaliśmy to od Pana Jezusa i tak ma pozostać. Nawet luteranin to zrozumie...

        @Maximus
        Nie chodzi tu o ówczesną pozycję kobiety - tym Pan Jezus się nie przejmował (vide choćby rozmowa z samarytanką przy studni).

        "Separacja płci" ma znaczenie praktyczne - nie naraża na pokusy. Stąd do obrzędów dotyczących kobiet w Kościele pierwotnym były diakonisy. Dotykanie nóg kobiet - może powodować rozproszenia co najmniej...

        A samo mycie nóg miało nauczyć apostołów pokory a oduczyć wywyższania się nad innych. przypomnieniem, że posługa kapłańska jest służbą.

        Swoją drogą - przestańmy się trzymać literalnie zapisów jeszcze starszych niż 2tyś lat - dekalogu. Co tam nie zabijaj czy nie kradnij!


  • janekzjanek
    03.05.2013 22:25
    Nie twierdzę że w łonie samego KK nie brak krytyków nowego Papieża ( jest to zapewne zdecydowana mniejszość)ale chodzi o to że dziennikarze lewcko-liberalni wyolbrzymiaja i nagłasniają ten rzekomy problem aby krytykować nie samego Papieża tylko tym razem cały kler,który jakoby w całości żyje w przepychu i zaczyna nie trawić nowego Papieża.Widać juz reakcje lemingów z wpisami typu"już nie długo go otruja".Samego Franciszka krytykowano juz nastepnego dnia rano po wyborze że "podobno"współpracował z huntą.Będą go krytykować cały czas intensywnie choc jak widac nie jest to łatwe.Wystarczy jednak że Papież wypowie się na takie tematy jak np.adopcja przez homo,eutanazja,aborcja i zacznie sie jazda ze hej i nie wazne juz bedzie że "chodzi w starych czarnych butach".Czuję jednak że z tym Papieżem pismakom nie pójdzie tak łatwo czego im zycze z całego serca.Amen
    • krytyk
      04.05.2013 06:00
      Jeśli @janekzjanek z góry zakładasz, że ci co opisują Kościół są "lewacko-liberalni" bądź pismakami, lemingami, to dalsze Twoje wywody są bozbawione sensu, są bzdurą.
      Najpier naucz się czym jest lewactwo (nie lewica) oraz liberalizm. Tymi słowami-kluczami wytresowano Ciebie i na tym budujesz opis rzeczywistości, więc nie jesteś samodzielny w myśleniu.
      Krytyka kleru, a zwłaszcza wyższego ma potwierdzenia w faktach, nie ma jakoby biskupi żyli w przepychu. Wystarczy dać przykład samego abp Głódzia, który prócz zwykłych przywar ludzkich, jest rozmiłowany w luksusie, w celebracji własnej osoby. A takich hierarchów jest co nie miara.
      Papież Franciszek pokazuje, że można żyć skromnie i przekazywać słowo boże, bez przesadnego eksploatowania własnej osoby.
      Bergoglio wzoruje się na postawie Jezusa i Franciszka z Asyżu, że tu na ziemi ważny jest człowiek i jego potrzeby. Wskazuje, że kapłani mają być służebni wobec wiernych, a nie wierni służalczy wobec kleru.
      Franciszek zrywa z archaicznymi zwyczajami wielowiekowej tradycji, że papież jest pierwszy po Bogu na ziemi i jemu należy się blichtr i czołobitność, bo uważano, że jest emanacją samego Boga. I z tego względu trzeba go izolować od tłumu, a on od czasu do czasu pogłaszcze głowki dzieciom, postawi znak krzyża ludziom, aby byli szczęśliwi, że zwrócił na nich uwagę.
      Papież przez całe wieki był traktowany niczym bożek, władca z nieograniczonymi prerogatywami, nieomylny i doskonały. Na tej tradycji wzorowali się biskupi i to przyzwyczajenie jest mocno zakorzenione w umysłach hierarchów. Franciszek to wszystko wywraca, ludzie widzą, że jest człowiekiem, że zwraca się do nich po ludzku, jak do równego sobie, ludzie widzą to i kojarzą, że ich biskupi zupełnie zapomnieli co to znaczy być dla człowieka, oderwani od niego, schodzący z piedestału aby pokazać mu, że jest strasznie ważny.
      Do tego potrzebne są takie akcesoria jak bogate szaty, pastorał, krzyż zawieszony na szyi, pierścień do ucałowanie, pałac biskupi, luksuowy samochód. Ta cała oprawa ma świadczyć, że biskup jest dany z góry, i jego słowo i decyzja nie podlegają żadnej dyskucji. Kiedy przechodzi wśród wienych lubi paptrzeć jak oni schylają głowy przed nim, klękają niczym przed świętą zjawą, która powinna właściwie sunąć a nie kroczyć. Do tego Kościół przyzwyczaił wiernych.
      Dlatego pontyfikat obecnego papieża budzi wśród tradycjonalistów irytację, zastrzeżenia, a media opisują i komentują ten stan.
      Myślę, że konsekwecja Francisza będzie miała dalekosiężne skutki dla stanu biskupiego, w Polsce także. Nie da się przeczekać obecnego papieża, zasiane ziarno kiełkuje i wyda właściwe owoce, nawet kosztem samoograniczenia Kościoła, na rzecz dobrze rozumianej duchowości, a nie udawanej.
    • krytyk
      04.05.2013 08:49
      Jeśli @janekzjanek z góry zakładasz, że ci co opisują Kościół są "lewacko-liberalni" bądź pismakami, lemingami, to dalsze Twoje wywody są bozbawione sensu, są bzdurą.
      Najpier naucz się czym jest lewactwo (nie lewica) oraz liberalizm. Tymi słowami-kluczami wytresowano Ciebie i na tym budujesz opis rzeczywistości, więc nie jesteś samodzielny w myśleniu.
      Krytyka kleru, a zwłaszcza wyższego ma potwierdzenia w faktach, nie ma jakoby biskupi żyli w przepychu. Wystarczy dać przykład samego abp Głódzia, który prócz zwykłych przywar ludzkich, jest rozmiłowany w luksusie, w celebracji własnej osoby. A takich hierarchów jest co nie miara.
      Papież Franciszek pokazuje, że można żyć skromnie i przekazywać słowo boże, bez przesadnego eksploatowania własnej osoby.
      Bergoglio wzoruje się na postawie Jezusa i Franciszka z Asyżu, że tu na ziemi ważny jest człowiek i jego potrzeby. Wskazuje, że kapłani mają być służebni wobec wiernych, a nie wierni służalczy wobec kleru, patrz: wielowiekowa zasada pan-sługa (kapłan-wierny)
      Franciszek zrywa z archaicznymi zwyczajami Tradycji, że papież jest pierwszy po Bogu na ziemi i jemu należy się blichtr i czołobitność, bo uważano, że jest emanacją samego Boga. I z tego względu trzeba go izolować od tłumu, a on od czasu do czasu pogłaszcze główki dzieciom, postawi znak krzyża ludziom, aby byli szczęśliwi, że zwrócił na nich uwagę.
      Papież przez całe wieki był traktowany niczym bożek, władca z nieograniczonymi prerogatywami, nieomylny i doskonały. Na tej tradycji wzorowali się biskupi i to przyzwyczajenie jest mocno zakorzenione w umysłach hierarchów. Franciszek to wszystko wywraca, ludzie widzą, że jest człowiekiem, że zwraca się do nich po ludzku, jak do równego sobie, ludzie widzą to i kojarzą, że ich biskupi zupełnie zapomnieli co to znaczy być dla człowieka, oderwani od niego, schodzący z piedestału aby pokazać mu, że jest strasznie ważny.
      Do tego potrzebne są takie akcesoria jak bogate szaty, pastorał, krzyż zawieszony na szyi, pierścień do ucałowanie, pałac biskupi, luksuowy samochód. Ta cała oprawa ma świadczyć, że biskup jest dany z góry, i jego słowo i decyzja nie podlegają żadnej dyskucji. Kiedy przechodzi wśród wienych lubi paptrzeć jak oni schylają głowy przed nim, klękają niczym przed świętą zjawą, która powinna właściwie sunąć a nie kroczyć. Do tego Kościół przyzwyczaił wiernych.
      Dlatego pontyfikat obecnego papieża budzi wśród tradycjonalistów irytację, zastrzeżenia, a media opisują i komentują ten stan.
      Myślę, że konsekwecja Francisza będzie miała dalekosiężne skutki dla stanu biskupiego, w Polsce także. Nie da się przeczekać obecnego papieża, zasiane ziarno kiełkuje i wyda właściwe owoce, nawet kosztem samoograniczenia Kościoła, na rzecz dobrze rozumianej duchowości, a nie udawanej.
  • Paweł
    03.05.2013 22:32
    Boją się, że też będą musieli zrezygnować z bogactwa.

    http://www.kahan.pl
  • Ryszard D.
    04.05.2013 04:12
    @ Robert, ... tzn. jezeli ja powiem "Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus" to bedzie cos nie wporzadku, poniewaz nie wypada byc przecietnemu katolikowi bardziej swietym od papieza - bardzo to wszystko zagadkowe (???).
    ... Panie Scott, to nie inspiruje i nie pociaga - wrecz przeciwnie - i nie ma tu sladu Ducha Swietego, sluszna irytacja w pierwszym poscie.
    ... a Kaelowi zawsze blizej do Shechtera.
    "Qvo Vadis" Franciszku ?
  • zulu
    04.05.2013 07:35
    Autorytet i powaga urzędu papieża w moim rozumieniu powinna polegać jeśli nie wyłącznie, to szczególnie na blasku Jego ducha, a nie na blasku materialnych błyskotek!
  • konwalia
    04.05.2013 09:13
    Chwała Panu za papieża Franciszka!
    Na poprzednim konklawe mógł zostać wybrany po Janie Pawle II ale oddał głosy drugiemu.
    Benedykt XVI ustąpił miejsca.
    Papież Franciszek daje dobry przykład życia, kontynuuje dobre pontyfikaty,przypomina podstawy.

  • asia
    04.05.2013 09:25
    na pewno papieżowi Franciszkowi daleko jest do Benedykta XVI,który stroił się w klejnoty i pompatyczne stroje, a to jak ma być tytułowany i jakie buty nosić na emeryturze zapisał w oficjalnym dokumencie - jak dla mnie groteska i megalomania.
    Natomiast bardzo blisko jest mu do Piotra - rybaka z gminu.
    Tradycjonaliści mylą formę z treścią a to najlepsza droga do duchowego samobójstwa i śmieszności.
    Szkoda, że Franciszek nie jest papieżem od 8 lat....
    • a propos
      04.05.2013 19:16
      Pokusiłbym się nawet @asiu o cofnięcie tego czasu o dalsze 26 lat, z uwagi na to, że JPII również był tradycjonalistą, w dodatku o dobrym zacięciu aktorskim, showmeńskim, mimo szerokich kontaktów w świecie i tłumami. Bo oto po sobie zostawił wiele niezałatwionych spraw jakie narosły w Kościele za jego pontyfikatu. One wybuchły z wielką siłą po jego śmierci.
      Reforma Kurii rzymskiej była sprawą paląca, bowiem tam decydowano o kierunkach funkcjonowania Kościoła w świecie, papież otrzymywał wyrywkowe informacje o sytuacji, z resztą sam nie miał serca do administrowania, lubił podróżować. No i oczywiście najważniejsza sprawa to skandale obyczajowe jakie w szybkim czasie dotarły do opinii publicznej i wstrząs, że przez wiele lat to wszystko ukrywano, również problemy finansowe, niejasne powiązania z praniem brudnych pieniędzy, które wyciszano.
      Dlatego myślę, że Franciszek nie tracąc z pola widzenia kwestii wiary, też w innym stylu, systematycznie porządkuje sprawy Kościoła, o których tu inni komentują. To wymaga wielkiego wysiłku i organizacji pracy.
      Bergoglio ma tę przewagę nad Kurią i hierarchią w całym świecie, że nie mogą mu nic zrobić, bowiem reakcje wiernych na jego zachowania i słowa są aż nadto spontaniczne i aprobujące. Cokolwiek i ktokolwiek miałby go skrzywdzić w jakikolwiek sposób, spotkałoby się to z ogromnym szokiem, zdecydowanymi reakcjami opinii publicznej i samych wiernych.
      Ten pontyfikat będzie znaczący dla całego Kościoła i lokalnych w poszczególnych państwach, w których na razie wszystko jest po staremu, ale to się zmieni.
      Polecam też esej znanego w Czechach księdza, socjologa, filozofa i psychologa Tomáša Halika, odpowiednika naszego nieodżałowanego ks. prof. Tischnera, który w książce "Hurra, nie jestem Bogiem!" pisze: "porzućmy triumfalizm i nostalgię za imperium przeszłości. Szukajmy sprzymierzeńców w poszukujących."
      • Stanisław_Miłosz
        05.05.2013 09:49

        @ "myślący", "krytyk", "a propos" ip.

         

        To co napisałem tam:

        http://info.wiara.pl/doc/1543253.Powolania-bardziej-dojrzale

        ma i tu w pełni zastosowanie. Ponieważ jeszcze ten komentarz nie został zaakceptowany to powtórzę:

         

        ///

        Myślący, to że sam nie myślisz racjonalnie, czyli wychodząc z faktów i logicznie, to Twój problem, ale nie wciskaj innym GW-kitu (tu GW jako moderator i reprezentant środowiska podobnie myślącego).

         

        W Kościele jako całej wspólnocie, jeśli kiedykolwiek był (szukam, szukam i w 2000 lat istnienia Kościoła nie mogę znaleźć, może ewentualnie jakichś pojedynczych osób lub lokalnych grup), od dawna nie ma żadnego trumfalizmu, imperialnych działań ani tym bardziej politycznych.

        To są kłamstwa, żerujące na nieznajomości historii i mitach spreparowanych przez różne oświeceniowe wrogie Kościołowi środowiska.*/ **/

        Jak historii Kościola i ogólnej, bo dzieje Kościoła są jej częścią, nie znasz, to się doucz.

         

        Właściwie co zdanie które tu wciskasz, to jakiś fałsz. Dobrze brzmiące (bo krótkie - hasłowe), ale z fałszu wywiedzione fałszywe wnioski. Szkoda czasu i energii na prostowanie, a tym bardziej polemizowanie.




        */ Ahistoryczne oceny ludzkich wyborów, oceny zideologizowane, mieszanie działań Kościoła z działaniami świeckich władz, przemilczanie tego co założeniom przeczy przy wyolbrzymianiu tego co obiektywnie marginalne, to typowe zabiegi manipulacyjne podobnie "myślących".

         

        **/ O tym jak niewielka jest wiedza o Kościele, nie tylko wśród katolików (!), świadczy to jak wielu o zdarzeniach w Meksyku z przed 100 lat, dowiaduje się dziś dopiero z filmu "Cristiada". Choć i ten film po tych ukrytych, ale realnych mechanizmach walki z Kościołem (dlaczego, w jakim celu, kto Kośció, wiarę tam chciał zniszczyć) tylko się prześlizguje.

        ///

         

         

        PS.

        Nie uczciwiej byłoby jednak się tu produkować pod jednym nickiem? Nie będzie, to co prawda z otwartą przyłbicą (czyli tłumacząc na współczesne - bez kominiarki), ale przynajmniej nie bedzie wprowadzać w błąd co do źródła.

         

      • a propos
        05.05.2013 12:33
        Miłosz, nie mam zamiaru z tobą wieść dyskusji, przypisując mi wypowiedzi innych. To raz. Następnie opluwanie mnie, bo piszę jak GW, na widok której dostajesz spazmów, też mi nie odpowiada. Mam własne poglądy na określone tematy, wynikające ze zdobytej wiedzy, i jestem niezależny.
        Poziom Twoich wypowiedzi jest fatalny, na pewno nie mający nic wspólnego z człowiekiem wiary o wyważonej osobowości.
        Moja wiedza jest na tyle spora, jeśli chodzi o Kościół, jego historię, że możesz tylko zaprzeczać i insynuować.
        Dzień bez wpisu jest dla ciebie dniem zmarnowanym.
        I to byłoby na tyle...
      • a propos
        05.05.2013 13:50
        Miłosz, nie mam zamiaru z tobą wieźć dyskusji, gdy przypisujesz mi wypowiedzi innych. To raz. Następnie opluwanie mnie, bo piszę jak GW, na widok której dostajesz spazmów, też mi nie odpowiada. Mam własne danie na określone tematy, wynikające ze zdobytej wiedzy, i jestem niezależny.
        Poziom Twoich wypowiedzi jest fatalny, na pewno nie mający nic wspólnego z człowiekiem wiary o wyważonej osobowości.
        Moja wiedza jest na tyle spora, jeśli chodzi o Kościół, jego historię, że możesz tylko zaprzeczać i insynuować.
        Dzień bez wpisu jest dla ciebie dniem zmarnowanym.
        I to byłoby na tyle...
        Proszę o opublikowanie mojej odpwiedzi Miłoszowi, bo jego poziom polemiki mija się z dobrym wychowaniem.
    • a propos
      04.05.2013 21:19
      Pokusiłbym się nawet @asiu o cofnięcie tego czasu o dalsze 26 lat, z uwagi na to, że JPII również był tradycjonalistą, w dodatku o dobrym zacięciu aktorskim, showmeńskim, mimo szerokich kontaktów w świecie i tłumami. Bo oto po sobie zostawił wiele niezałatwionych spraw jakie narosły w Kościele za jego pontyfikatu. One wybuchły z wielką siłą po jego śmierci.
      Reforma Kurii rzymskiej była sprawą paląca, bowiem tam decydowano o kierunkach funkcjonowania Kościoła w świecie, papież otrzymywał wyrywkowe informacje o sytuacji, z resztą sam nie miał serca do administrowania, lubił podróżować. No i oczywiście najważniejsza sprawa to skandale obyczajowe jakie w szybkim czasie dotarły do opinii publicznej i wstrząs, że przez wiele lat to wszystko ukrywano, również problemy finansowe, niejasne powiązania z praniem brudnych pieniędzy, które wyciszano.
      Dlatego myślę, że Franciszek nie tracąc z pola widzenia kwestii wiary, też w innym stylu, systematycznie porządkuje sprawy Kościoła, o których tu inni komentują. To wymaga wielkiego wysiłku i organizacji pracy.
      Bergoglio ma tę przewagę nad Kurią i hierarchią w całym świecie, że nie mogą mu nic zrobić, bowiem reakcje wiernych na jego zachowania i słowa są aż nadto spontaniczne i aprobujące. Cokolwiek i ktokolwiek miałby go skrzywdzić w jakikolwiek sposób, spotkałoby się to z ogromnym szokiem, zdecydowanymi reakcjami opinii publicznej i samych wiernych.
      Ten pontyfikat będzie znaczący dla całego Kościoła i lokalnych w poszczególnych państwach, w których na razie wszystko jest po staremu, ale to się zmieni.
      Polecam też esej znanego w Czechach księdza, socjologa, filozofa i psychologa Tomáša Halika, odpowiednika naszego nieodżałowanego ks. prof. Tischnera, który w książce "Hurra, nie jestem Bogiem!" pisze: "porzućmy triumfalizm i nostalgię za imperium przeszłości. Szukajmy sprzymierzeńców w poszukujących."
    • vanitas
      04.05.2013 22:30
      "Stroił się w klejnoty i pompatyczne stroje" - nie. Z POKORĄ przyjął to, czym go Kościół obdażył. Tradycyjne - "pompatyczne" ornaty są naprawdę ciężkie, używanie ich - w odróżnieniu od "plastików" - do przyjemnych nie należy. Problem w tym, że Papież (czy kapłan) nie stroi się w nie dla siebie, tylko w celu służenia Panu Bogu. Dla pana Boga wszystko co najlepsze. Rozumiał to i św. Franciszek z Asyżu, i św. Jan Vianey z Ars - na codzień habit czy podarta sutanna, do mszy - najdroższe co mięli.

      Co do formy a treści - to mylisz ją ty. Forma M WYRAŻAĆ treść. Jeśli przez niemal 2000 lat tę treść wyrażała (i nadal wyraża - vide stroje w Kościołach Wschodnich) - to zdaje się twoje wyobrażenie treści coś szwankuje. Albo inaczej - forma nie może stać w sprzeczności z treścią. Na codzień mogę nosić byle co, do Mszy tak wewnątrz, jak na zewnątrz mam być przygotowany.
    • Ajja
      05.05.2013 15:35
      Nic pani nie rozumie. Pokora Benedykta przejawiała się m.in. w rozumieniu, że tu nie chodzi o niego samego, że jest on częścią większej całości, która nie może ulegać czyjemuś widzimisię czy krótkotrwałym modom. Sugestię jakoby Benedykt cierpiał na megalomanię uważam za oszczerstwo. Nie rozumiem, dlaczego papież - namiestnik Chrystusa na ziemi i głowa państwa - ma chodzić w worku po kartoflach a Mszę odprawiać byle jaki i byle na czym. Pani też na szczególne okazje ubierze najlepsze ubranie, a nie rozlazły dres.
  • paproch
    04.05.2013 10:26
    "Franciszku odbuduj mój Kościół" Papierz Franciszek daje świadectwo, że Ewangelia jest możliwa do przeżycia.
  • Ajja
    04.05.2013 12:21
    Nie rozumiem gadania, że oto Franciszek jest prawdziwie skromny, i sugerowania, że Benedykt taki nie był. Skromność i pokora to nie tylko cięcie wydatków i rezygnowanie z powagi piastowanego urządu.
  • qwertynable
    04.05.2013 17:57
    Ten papiez Franciszek to taki skromny ze nie ma dnia zeby o tej skromnosci caly swiat nie uslyszal :-)
  • vanitas
    04.05.2013 22:21
    Papież Franciszek jest skromny. Ale czy Benedykt XVI albo bł. Jan Paweł II skromni nie byli???
    Papież Fraciszek ma taki styl - czasem ciężkawy, bo jego niechęć do mieszkania w Pałacu Apostolskim kosztuje wymierne pieniądze (zamiast w obiekcie stale ochranianym na poziomie VIP - mieszka w obiekcie chronionym doraźnie). Jego niechęć do "zbyt wyniosłego tronu papieskiego" - to kolejne pieniądze wydane na remont - itp.

    Nie chce - nie mieszka - Jego prawo.

    Co do pozdrowienia - czy to we Włoszech, czy w Argentynie - tamtejsze tłumaczenia "Laudetur Iesus Christus" są (nie wiem jak w Argentynie, we Włoszech używane). "Dzień dobry" to wielki błąd papieża - moim zdaniem. Dziwne to, bo w wielu innych kwestiach głos Papieża brzmi mocno i celnie...
    • konwalia
      05.05.2013 11:12
      Dzień dobry -papieża Franciszka to "złoty środek",dostrzegający wszystkich, równoważący, nie wyróżniający nikogo.
      Takie powitanie rodzi bliskość z poszukującym Boga człowiekiem.
      Trzeba tak żyć aby Boga CHWALIĆ SWOIM ŻYCIEM, swoimi codziennymi wyborami i decyzjami, szczególnie wobec bliźniego.
      Nasze - Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus nie może być słowem bez pokrycia, powitanie papieża Franciszka to dobra lekcja dla nas.
  • kochana
    05.05.2013 08:01
    Ubogi źle i bogaty nie dobrze.Dla krytyków zawsze będzie powód do narzekania.
    Mi bliszy jest kapłan żyjący skromnie niż
    w przepychu.Przy dzisiejszej tak skromnej komunikacji trudno by było dojechać do wiejskiej kaplicy nie mając samochodu,jednak nie musi to być wypasiony wóz tylko skromny pojazd.Życie skromne miej pobudza do złego
    to zwykle bogaci więcej się rozwodzą,zdradzają współmałżonków itp.
  • konwalia
    05.05.2013 11:15
    Dzień dobry -papieża Franciszka to "złoty środek",dostrzegający wszystkich, równoważący, nie wyróżniający nikogo.
    Takie powitanie rodzi bliskość z poszukującym Boga człowiekiem.
    Trzeba tak żyć aby Boga CHWALIĆ SWOIM ŻYCIEM, swoimi codziennymi wyborami i decyzjami, szczególnie wobec bliźniego.
    Nasze - Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus nie może być słowem bez pokrycia, powitanie papieża Franciszka to dobra lekcja dla nas.
    • Ajja
      05.05.2013 15:45
      Dlaczego zakłada pani, że jak ktoś w powitaniu chwali imię Pańskie to jest to tylko pustosłowie? A ktoś komuś broni chwalić Pana Boga nie tylko czynem, ale i słowem?
      "Złoty środek" to nie jest rozwiązanie ewangeliczne. Mamy być albo zimni, albo gorący. A nie letni.
      Poprawność polityczna to nie jest coś, czemu Kościół powinien ulegać.
      • konwalia
        08.05.2013 17:48
        Powitaniem - dzień dobry,papież objął wszystkich ludzi nie tylko chrześcijan.
        Analogicznie - Jezus zbawia nie tylko chrześcijan, oddał życie za każdego człowieka.Wybieramy Go lub nie, swoimi decyzjami.
        To pierwsze neutralne słowo"dzień dobry " zastanawia i pobudza do myślenia dlaczego właśnie tak niestandardowo, chciałoby się powiedzieć nie po chrześcijańsku.
        Nie bójmy się, Namiestnik Chrystusa na ziemi, wie co robi i mówi.
        Dostrzega wszystkich, wie ,że niektórzy jeszcze nie mogą strawić stałego pokarmu.

        Chwała Panu za codzienną porcję stałego pokarmu Ewangelii i papieskiego
        komentarza do niej.
      • Ajja
        09.05.2013 11:07
        Próba dorobienia duszpastersko-teologicznej teorii do "Dzień dobry" które Franciszek zamiast jakiegoś chrześcijańskiego pozdrowienia jest skazana na niepowodzenie.
  • Maximus
    05.05.2013 12:11
    Czytam tą dyskusję, z lekkim zażenowaniem. Bo oto katolicy, moi współbracia w wierze, dyskutują, czy przypadkiem "dzień dobry" powiedziane przez Papieża w trakcie ceremonii "Habemus papam", nie było ateistyczne.

    To pozdrowienie moim zdaniem, nie było skierowane do Pana Boga, ale do Jego ludu. A to, że Duch św. dokonał wyboru następcy Chrystusa, to z pewnością był to dobry dzień dla Kościoła, którego człowiek jest drogą. I Papież to właśnie powiedział, pozdrawiając wiernych, że dzień jest dobry.

    Już po niecałych 2 miesiącach od wyboru, postawa tego Papieża, poczynając od tego pozdrowienia "dzień dobry" jest zaskoczeniem dla wielu, zwłaszcza ludzi Kościoła i duchownych. A przecież moim zdaniem, ta postawa Franciszka, głoszącego Kościół ubogi i skromny, a traktującego władzę, jako służbę nie powinna w niczym zaskakiwać chrześcijan, a zwłaszcza katolików. Skoro zaskakuje, to oznacza, że musimy chyba nieco zmienić hierarchię naszych wartości i przyzwyczajeń, i na nowo ją ustawić. Musimy zmienić nasze postępowanie wobec drugiego człowieka i działanie w Kościele. Czy nam się to uda ?

    Ksiądz Tomasz Horak pisze obok, że w człowieku drzemie pragnienie bycia czystym. Dlatego jest nadzieje, że nam się uda zmieniać siebie i innych na lepszych.


  • Ryszard D.
    05.05.2013 12:19
    Odnosnie tytulu tego artykulu

    Franciszek nie budzi krytyki, bo jest nadmiernie skromny; tylko dlatego, ze przesadza i zaczyna byc zagadkowy cel jego pontyfikatu.
    Nadmiernie skromny to byl Benedykt XVI pomimo olbrzymiej przewagi intelektualnej, nieprzecietnej ewangelizacji - jednoczesnie bezwzglednie pokornym oddaniu sie i zaufaniu Bogu, Jezusowi i Maryi - nad niemalze wszystkimi papiezami i bez watpienia wszystkimi hierarchami z abp. Bergoglio z Argentyny wlacznie.
    Nie maja tu znaczenia stroje i stare buty Franciszka, ktory nie wiadomo w jakim celu demonstruje swoja skromnosc starymi butami. Moglby Franciszek zamiast w starych butach z Argentyny wystapic na inauguracji oraz odprawiac Msze Swiete boso ... bylby bardziej skromny !
  • Krzysiek
    05.05.2013 18:25
    >>... wyraźniej hierarchiczności.<<
    Poprzez służeniem nam słowem i przykładem zachowuje jak najbardziej hierarchię - Tego co służy i naucza i Tych co słuchają słowa i je realizują.
    A miękkich i reprezentatywnych ciuszkach to już sam Pan wspominał u jakiego władcy się je znajdzie.
  • Ryszard D.
    05.05.2013 18:52
    ... a juz najglosniej w szechterowskich mediach !
  • T
    06.05.2013 18:27
    Jak widać Tradycjonaliści dalej żyją w "karnawale"i są przywiązani do ludzkich tradycji,zwyczajów,obrzędów.Umiłowali zewnętrzne zwyczaje a zapomnieli o duchu Ewangelii.Karnawał sie skonczył pora zając sie Ewangelią jaką Wam przypomniał papież Franciszek.
    • Ajja
      07.05.2013 07:54
      Ojej, to poprzedni papieże nie zajmowali się Ewangelią tylko pomponami? Aż dziw, że Kościół przetrwał tyle wieków karnawału!
    • Rohirrim
      07.05.2013 13:26
      Samo sformułowanie "karnawał się skończył" jako rzekomy komentarz papieża skierowany do Guido Mariniego ( nie mylić z poprzednikiem Piero Marinim - tym od "bagna" w którym tkwił ponoć Kosciół za pontyfikatu BXVI - pogratulować nieco spóźnionej szczerości) w ramach odmowy założenia mucetu - jest poddawany w wątpliwość. Nie bądź więc pasem transmisyjnym słów ( co gorsza jeszcze dalej idących znaczeń ) których być może papież w ogóle nie wypowiedział.

      To jak piszesz "przywiązanie do ludzkich tradycji, zwyczajów, obrzędów" określane przez Ciebie karnawału dowodzi niezrozumienia istoty liturgii, która jest "źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego". Z liturgii skierowanej na Boga i oddającej Bogu co najlepsze wypływa tresć naszej wiary i w oparciu o nią budowana jest jakość całego naszego życia.
  • Ryszard D.
    07.05.2013 11:48
    Obecnemu papiezowi Franciszkowi bardzo daleko do jakosci i natezenia w gloszeniu i krzewieniu ewangelizacji (fundament i esencja pontyfikatu) do ostatnich dwoch papiezy Jana Pawla II i Benedykta XVI. Chcialoby sie uzyc znanego powiedzenia "do piet im nie dorasta"

    Jan Pawel II juz samymi innowacyjnymi pielgrzymkami po calym globie i z konkretnymi przeslankami na kazda okolicznosc w krajach i regionach swojego pielgrzymowania ewangelizowal zawsze miliony katolikow i niekatolikow, zasiewal jak Pan Jezus sobie zyczyl, zdrowe ziarno i zdrowe z tego byly plony.
    A ze jakosc jego ewangelizowania i skutki sa oczywiste, caly katolicki swiat, i nie tylko, nie ma watpliwosci by nazywac go "Wielkim".

    Niestety, Polacy za sprawa komuny, ktora podstepnie sie utrzymala/odrodzila, nie pamietaja komu zawdzieczaja przemiany i jak promotor Jan Pawell II widzial Ojczyzne po przemianach.
    Podobnie ma sie sytuacja z Europa i swiatem. Poprostu uleglismy znowu komunie.

    Rowniez wysilki na rzecz nowych swietych, niezliczone nowosci srticte wzbogacajace ewangelizacyjny charakter Kosciola katolickiego, przyblizanie Boga, chocby dar jaki dzieki wisilkom Jana Pawla II otrzymalismy w ukonstytuowaniu Swieta Milosierdzia Bozego, Swiatowych Dni Mlodziezy, encykliki, homilie, modlitwy. Nie sposob tutaj opisac ten wyjatkowo dlugi i bogaty pontyfikat.

    Papiez Benedykt XVI, jak juz wczesniej napisalem, ewangelizujac swiat, przebija intelektualnie niemalze wszystkich papiezy i bezwzglednie wszystkich wspolczesnych hierarchow z abp. Bergoglio z Argentyny wlacznie.
    I ze swoja ewangelizacja przyblizyl ludziom Boga i wiele nauczyl to jest niezaprzeczalny fakt. Prawdopodobnie swoim 8-letnim pontyfikatem uratowal Kosciol przed ewidentna degradacja, bedac jak skala odpornym na podstepy lewackiego swiata, nawet przywracajac to, co Kosciol juz utracil.
    I przy tym juz od pierwszych dni pontyfikatu autentyczna skromnosc Benedykta XVI byla zauwazona i niekwestionowana w jego zmaganiach i mrowczej pracy.
    A bajki o strojach to tylko falszywa pozywka dla troli internetowych, rzadowych, pracujacych w mediach etatowych dziennikarzy itd.

    Dokad prowadzi nas Franciszek i jaki bedzie ostatecznie jego pontyfikat ... zagadka ? Nie wyglada to obiecujaco.

    Juz samo jego swieckie zachowanie, pozdrowienia czy tez pierwsze wystapienie po konklawe, w ktorym uwielbial niemieckiego kardynala Waltera Kaspera, ktoremu sie marzy nowoczesny Kosciol, dostosowany do "postepu" zgodnego z zyczeniami lewactwa unijnego budzi wiele zastrzezen.

    Franciszek rosnie w popularnosc starymi butami (ma to swiadczyc o skromnosci) podobnie jak Walesa uwiodl 10 mln zbuntowanych Polakow Matka Boza w klapie marynanki.

    Nic dziwnego, ze polskojezyczne media pieja z zachwytu, a na forach legiony troli aktywnie praccuja.
    I prawda jest stwierdzenie abp. Jozefa Michalika w homilii na Jasnej Gorze, ze media walcza z Kosciolem "Papiezem", nawet gdyby jego intencje byly najlepsze.

    Mam jednak nadzieje, ze Franciszek mimo ze zle wystartowal (tak to bedzie z czasem postrzegane) zrozumie poprawnie krytyke, jaka sie rodzi od pierwszych dni jego pontyfikatu i wybierze to co najlepsze od jego wielkich poprzednikow i nie bedzie kombinowal.
    W obecnej chwili nie podwazam jego uczciwosci, jednak stawiam duzy znak zapytania.

    Kosciol katolicki jest naprawde osaczony i celem jest jego zniszczenie !

    Swiety Boze, Swiety Mocny
    Swiety a Niesmiertelny
    Zmiluj sie nad nami i nad calym swiatem !


    ps. Chcialbym, zeby moje skromne uwagi dotarly do wlasciwego adresata, Papieza Franciszka.
  • Ryszard D.
    07.05.2013 13:24
    Errata do poprzedniego komentarza:

    ... w pierwszym zdaniu mialo byc: w gloszeniu i krzewieniu Ewangelii, nie "w gloszeniu i krzewieniu ewangelizacji) ... przepraszam.
  • Ryszard D.
    07.05.2013 19:52
    I co, administrator ? ... moj komentarz nie zmiescil sie ?, niepoprawny ?
    ... bede pamietal.

    Ryszard D.
  • vanitas
    07.05.2013 22:18
    Dlaczego "zbytnia skromność" Papieża powoduje takie komentarze:
    - po pierwsze część gestów nie ma ze skromnością nic wspólnego. "Dzień dobry" - to nie skromność a kapitulacja przed światem. Ktoś tu napisał, że "dzień dobry" - jest powszechnie używane na całym świecie. Owszem - jest. Ale pozdrowienie to powstało w opozycji do pozdrowień odnoszących się do Boga. Do niedawna papieże z tym walczyli. "Cokolwiek czynicie (...) na chwałę bożą czyńcie".

    - po drugie trzeba odróżnić osobę od urzędu. Jako osoba papież Franciszek może być najskromniejszym, ale urząd go obliguje do wielu sprzecznych z wrodzoną skromnością zachowań. Kwestie bezpieczeństwa - Jan Paweł II i Benedykt XVI poruszali się opancerzoną limuzyną, bo tak im radzili gwardziści szwajcarscy czyli ochroniarze. Tak jest najroztropniej. Podróżowanie pieszo - dla zapewnienia podobnego poziomu ochrony - wymaga znacznie większej ilości ludzi (a limuzyna i tak czeka w pogotowiu gdzieś w pobliżu). Podobnie - Pałac Apostolski i tak musi być ochraniany 24h na dobę jako miejsce pracy Papieża. Dlatego - mieszkanie w nim jest znacznie tańsze, niż w Domu św. Marty - tu dochodzi kolejny obiekt do całodobowej ochrony. Te decyzje papieża - choć tak się mediom (zwykle antykatolickim!) podobają - są po prostu nieprzemyślane. Papież - chce czy nie JEST wikariuszem Chrystusa na ziemi. Stąd wierzący - ofiarują mu pewne przywileje, czy też przedmioty materialne (limuzyny czy stroje papieskie były DARAMI)- nie przyjęcie, czy też nie używanie takich darów - to akt niewdzięczności. Podobnie - do bł. Jana XXIII - Papieże używali lektyki - bo choć podróż nią nie była ani wygodna, ani bezpieczna, ale ci, którzy nieśli lektykę - otrzymali ten przywilej za konkretne zasługi dla Kościoła. Rezygnacja z lektyki - to odebranie tym ludziom ich zasłużonej nagrody.

    - kwestia odróżnienia liturgii od życia codziennego. W życiu codziennym skromność to wielka zaleta. Ale - św. Franciszek z Asyżu, czy Proboszcz z Ars - mimo iż na codzień chodzili w łachmanach - do liturgii używali szat najdroższych. Podobnie Sobór Watykański II uczy o "szlachetnej prostocie" - szaty i przedmioty używane do kultu mają być proste, ale mają być też SZLACHETNE.

    Co do nieomylności papieża - papież bywa nieomylny, kiedy rozstrzyga coś ex-cathedra. Bez tego gwarancji nieomylności nie ma

    Co do prowadzenia Kościoła przez Ducha Św. - przypomina mi się scena, jak św. Franciszek z Asyżu spotyka się z Papieżem - a ten mówi mu o swoim śnie. Dowód to na to, iż asystencja Ducha Świętego nie jest stała (inaczej bez snu Papież by wiedział co robić), a tylko w kluczowych momentach dla Kościoła. Sen Papieża - to właśnie jedna z tych interwencji. jak to ujął Benedykt XVI "Duch Św. nie pozwala nam wszystkiego zaprzepaścić"
  • kochana
    08.05.2013 09:43
    Jaką krytykę ???? To chyba bardzo dobrze, że nie udaje kim on to nie jest i jezdzi jakims Mercedesem pierwsza klasa, tylko jest zwyklym czlowiekiem. Ciekawe jacy to są krytykanci?? Z pewnoscia zapomnieli, że Pan Jezus tez chodził tak samo jak swoi uczniowie ubrani po swiecie i żył w takich warunkach jak oni. Właśnie taki powinien być papież - skromny!! Nie pamiętam, żeby Pan Jezus lub Piotr byli monarchami! Pozdrawiam serdecznie! Viva Franciscum!
    • Ajja
      08.05.2013 21:55
      Ale szatę miał Pan Jezus cenną - cała była tkana, a nie szyta. Do tego twierdził, że jest królem - noż kurczę, pewnie by pani powiedziała, że się wywyższa i że pokory mu brakuje.
      Nadal nie rozumiem, dlaczego tak się podkreśla skromność Franciszka a nie dostrzega skromności Benedykta XVI.
    • SzEm
      09.05.2013 10:23
      Jeżeli ,,nie pamięta pani żeby Pan Jezus lub Piotr byli monarchami!" to proszę przypomnieć sobie rozmowę Naszego Pana z Piłatem, scenę nadania prymatu Piotrowi, bądź też ten prosty fakt, że odmawiając święty różaniec rozpamiętuje Pani koronowanie NMP na Królową Nieba i Ziemi.
  • MP246
    08.05.2013 17:14

    O! Może będzie koniec świata! Bo coś mi się zdaje że właśnie mamy na Tronie Papieskim Piotra Rzymskiego - do Piotra go co niektórzy, nawet na tej stronie, porównują, a on sam podkreśla bardziej to że jest Biskupem Rzymu niż to że jest Papieżem. Ale spokojnie: nie znamy dnia ani godziny, a sama "przepowiednia Malachiasza" też jest wątpliwa. Ale warto zauważyć...

    Co do meritum: 

    "(...)budzi wręcz konsternację wszystkich tych, którzy chcieliby w następcy świętego Piotra widzieć uosobienie władzy czy wręcz monarchę."

    A czy Papież nie jest właśnie uosobieniem władzy i monarchą??? Watykan to oficjalnie monarchia, a Papież władzę ma bardzo dużą, w niektórych sprawach i przypadkach nawet nieomylną, więc nie musimy nic "chcieć widzieć", Papież jest po prostu Władcą i Monarchą!

    Natomiast JŚw. Franciszek monarchą się nie czuje - i ostentacyjnie to pokazuje, lekceważąc Tradycję i powagę urzędu, nie wspominając o sprawie Pałacu Apostolskiego. Ciekawe kiedy tam w końcu zamieszka i czy w ogóle zamierza to zrobić. A co niektórzy twierdzą że na tym polega chrześcijaństwo - bo św. Piotr nie mieszkał w pałacu. Takimi wypowiedziami pokazują tylko swoją nieznajomość terminu "rozwój" - a są to zazwyczaj ci którzy rzekomo chcą właśnie "rozowju" Kościoła. Jeżeli ten rozwój ma polegać na tym, że Papież zacznie chodzić w sandałach i łowić ryby na łódce - to ja dziękuję za taki "rozwój". To nie rozwój - to regres. Tak, u początku chrześcijaństwa i u fundamentu Kościoła znajduje się 12 Apostołów - ale to nie znaczy że mamy zostać na tym poziomie. Dawniej struktura hierarachiczna Kościoła też była inna, inaczej wybierano Papieża itp., nie znam szczegółów. Ale Kościół się powiększał, zyskiwał coraz więcej wiernych w coraz dalszych zakątkach globu, przestał być prześladowany, a Papież i Biskupi koronowali władców. W związku z tym rozwinęła się "administracja" i struktura Kościoła. I trudno teraz temu zaprzeczać, przekreślać prawie 2000 lat wędrówki chrześcijaństwa od małej grupki religijnej gdzieś w Palestynie do największej religii świata, która ukształtowała Cywilizację Europejską, która to podbiła prawie cały świat. A to właśnie chcą robić "postępowcy". Chcą żeby Papież zachowywał się nie jak kierujący i rządzący wielkim i wspaniałym Kościołem, mającym rzesze wiernych w każdym miejscu na świecie i kształtującym ich, a przez to wpływającym w znaczny sposób na dzieje świata, ale jak przywódca małej grupki Żydów ( no, ewentualnie jeszcze Rzymian i Greków) prześladowanej przez Cesarstwo Rzymskie i faryzeuszy z saduceuszami na kupę. Tymczasem teraz to Kościół - mimo rozmaitych zabiegów "postępowców", rozwoju socjalizmu i d***kracji - dalej w dość dużym stopniu kształtuje losy świata. Dlatego Papież ma to pokazywać - a nie zachowywać się jakby tak nie było, bo w ten sposób tylko ułatwia robotę postępowcom, chcącym zamknąć Kościół w sferze sacrum, a religię w "sferze prywatnej" oraz pragnącym budować nową (anty)cywilizację bez Chrześcijaństwa. 

    No ale cóż - trudno... Miejmy nadzieję na szybkie przyjście Królestwa Bożego!

     

  • konwalia
    09.05.2013 16:32
    A jaka jest praktyka codzienności ?, chrześcijanie to ludzie ochrzczeni a jak pozdrawiają się w codziennych sytuacjach społecznych?
    Papież chce być jednym z nas, jak Piotr który był rybakiem i wie bardzo dobrze że to Pan powołuje i wybiera i że sami z siebie nic nie możemy.
    Uśmiechnięte dzień dobry z ust papieża to wg mnie pewnego rodzaju oznaka pokory papieża wobec Boga i ludzi.
    Papież wie, że na placu św. Piotra w Rzymie spotykamy się jak na greckim areopagu.
    Może mamy zawyżone mniemanie na swój temat, to się nazywa zarozumiałość o ile mi wiadomo. W takiej sytuacji nie zadowala nas zwykle dzień dobry papieża , co więcej czujemy się urażeni i zaczynamy go krytykować.
    Zna ludzką kondycję i nas po prostu po ludzku wita.

    Cytat z radia watykańskiego
    „Ojciec Święty zwrócił uwagę, że Pawłowa metoda ewangelizacji jest w gruncie rzeczy naśladowaniem Mistrza. To bowiem właśnie Jezus miał zwyczaj rozmawiania ze wszystkimi, także z grzesznikami, celnikami czy uczonymi w Piśmie.”
    Cytat z homilii papieża Franciszka
    „Kiedy Kościół traci tę apostolską odwagę, staje się Kościołem statycznym, uporządkowanym, pięknym, ale bezpłodnym, bo utracił chęć pójścia na obrzeża, tam, gdzie tak wielu ludzi pada ofiarą bałwochwalstwa, światowości, słabego myślenia i tylu innych rzeczy – stwierdził Franciszek. – Prośmy dzisiaj św. Pawła, by nam dodał tej apostolskiej odwagi, tego duchowego zapału, tego poczucia pewności. Ktoś powie: «Ale przecież możemy pobłądzić...». Naprzód; jeśli zbłądzisz, powstań i idź dalej – taka jest droga. Tacy, co nie idą, by nie pobłądzić, błądzą tym bardziej”. „

    Jego homilie zmuszają do zastanowienia się nad sobą.

    • Ryszard D.
      09.05.2013 20:59
      Pewnie czytales jedna jego homilie i sie caly czas zastanawiasz ?
    • Ajja
      10.05.2013 10:31
      Ludzie, my, człowiek - on jest najważniejszy?
      W chrześcijańskim pozdrowieniu nie chodzi tylko o nas, choć chwalenie Pana w tym zlaicyzowanym świecie - a nawet wręcz wbrew światu - ma też swój wymiar ewangelizacyjny. Godzi się chwalić Pana Boga nawet w pozdrowieniu.
  • Ryszard D.
    09.05.2013 17:11
    Nie odzywaj sie niepotrzebnie ...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11