• Bronak Kamarołski
    01.03.2013 12:57
    Całkowita zgoda z tekstem felietonu.
  • paweł
    01.03.2013 15:56
    Dięki za ten artykuł.Trudno jest nie reagować złością,na tak wrogie działania.
  • cyrkowiec
    01.03.2013 21:29
    Życie, jako droga do Boga, nabiera sensu.
  • Tormann
    01.03.2013 23:43
    Niechby Ojciec Zięba był bardziej oszczędny w wypowiedziach. Swego czasu walnie przyczynił się do wylansowania Lisa w polskim życiu publicznym.
    • Bronak Kamarołski
      02.03.2013 19:41
      @Tormann
      Sądzę, że Twoją radę najlepiej jakbyś najpierw zastosował do Ciebie. Dlaczego?
      Bo Twój sposób myślenia pozwala na wysnucie wniosku, że Jezus wylansował Barabasza.
  • ostjan
    02.03.2013 09:52

    Autor przyjmuje rolę obrońcy Kościoła i zadaje pytanie jak reagować na krytykę mediów. Następnie odpowiada sam sobie, że należy odpowiadać po chrześcijańsku, czyli przyzwoicie i po ludzku. Aby jednak obrona była skuteczna należy odpowiadać mądrze. Nie wystarczy cytować emocjonalne oceny i twierdzenie, że obiektywna prawda jest po naszej stronie, wzmacniając wypowiedź porównaniami do brodzenia w szlamie na mieliźnie. Do autora nie dociera krytyka "chorób" drążących Kościół i odbiera wszystko jako walkę z Kościołem. To błąd, który prowadzi autora do obrony negatywnych zjawisk w Kościele, co dezawuuje cała istotę i znaczenie Kościoła. Krytyka działań Kościoła nie pochodzi tylko z zewnątrz. Ten sam cytowany papież Benedykt XVI, jeszcze jako
    kardynał Ratzinger powiedział, że Kościół zbyt dużo uwagi poświęca sobie, a nie Panu Bogu. W swoim ataku na eks-duchownych autor zupełnie przebrał miarę porównując ich z eks-homoseksualistami, czyli jakby postawił znak równości księża=homoseksualiści. To dla mnie absolutny szok. Czy publikacje w GN podlegają zatwierdzeniu przez jakieś kolegium redakcyjne?

    • micked
      03.03.2013 01:05
      Doskonałe porównanie, które bynajmniej nie oznacza znaku równości między księżmi, a homoseksualistami (to absurdalna interpretacja) ale pokazuje hipokryzję mediów.
      Specjalistami od oceny Kościoła są ci, którzy kontestują jego nauczanie i wystąpili z szeregów osób duchownych.
      Dlaczego więc o prawdę na temat homoseksualizmu nie pytać tych, którzy uznali go za problem i przewyciężyli go?
      Jedynie dlatego, że w tym wszystkim nie chodzi o prawdę.
      • ostjan
        03.03.2013 10:10
        @miked
        Określenie eks-homoseksualista jest fałszywe, bo orientacji seksualnej nie da się wybrać. Natury w tym zakresie nie da się zmienić, eks-homoseksualista to martwy homoseksualista. I w tym jest hipokryzja mediów i próby budowania tez opartych na fałszywych założeniach. Możliwość wyboru dotyczy jedynie czynności seksualnych i tu możemy mówić o przezwyciężaniu. Tym razem wchodzimy w zagadnienia celibatu, z którym Kościół ma także problemy. Skala zjawiska łamania celibatu i pedofilii znana jest być może Kościołowi, chociaż nie jest to do końca pewne. Utajnienie i bagatelizowanie tych problemów nie wynika z dążenia do prawdy. Działanie Kościoła nie we wszystkim jest jawne i nie zawsze zgodne z przykazaniami. Krytyczne oceny eks-duchownych znających środowisko kościoła hierarchicznego rzucają światło na niektóre kwestie. Ale przecież prawdziwa cnota prawdy się nie boi. Kościół dla własnego dobra i dla dobra wiernych powinien mądrze i w zgodzie z nauką Chrystusa rozwiązać te problemy. Alergiczna reakcja na jakąkolwiek krytykę i bezrozumna obrona za wszelką cenę przyniesie skutki odwrotne od pożądanych.
      • micked
        03.03.2013 23:38
        Warto żebyś poszerzył swoją wiedzę na ten temat, ostjan. Istnieje szeroka literatura naukowa na temat terapii homoseksualizmu, prace Haddena, Oveseya, Hatterer, Socaridesa, Biebera, Satinovera i in. donoszą o sporym procencie wyleczonych eks-homoseksualistów, wielu z nich założyło udane małżeństwa heteroseksualne. Nawet dr Robert Spitzer, inicjator politycznego głosowania w wyniku któego APA wykreśliła homoseksualizm z listy zaburzeń, uznał po fakcie że popełnił błąd, gdy okazało się, że homoseksualizm jest w wielu wypadkach uleczalny.

        To fakt że lobby gejowskie nie tylko zamyka oczy na te możliwości ale nawet atakują i represjonują na różne sposoby ujawniających siępublicznie eks-gejów, którzy utworzyli w USA chroniącą ich prawa organizację.

        Jak wykazalo wiele badań homoseksualizm jest stanem nabytym w wyniku zranień emcjonalnych, molestowania w dzieciństwie, problemów z akceptacją wlasnej płci. Jest objawem wewnętrznych konfliktów, które w wielu przypadkach poddają się psychoterapii. Po przepracowaniu tych konfliktów naturalna homoseksualna skłonność ulega przywróceniu.

        Przekazywanie genów i życia odbywa się w naturze jedynie poprzez stosunki heteroseksualne, stąd nie ma genów homoseksualizmu, ani nie stwierdzono wrodzoności tej orientacji.
      • micked
        03.03.2013 23:46
        Oczywiście pisząc o przywróceniu miałem na myśli naturalną heteroseksualną skłonność.

        Kolejny mit, to rzekomy problem z celibatem. Tak się składa, że więcej przypadków nadużyć seksualnych dotyczyła duchownych protestanckich, których celibat nie obowiązuje. Zresztą generalnie przestępstwa seksualne wśród duchownych to tylko JEDNA TRZECIA PROCENTA tych przestępstw w innych grupach społecznych. Znacznie wiecej przypadków molestowania nieletnich występuje w domach, szkołach i innych instytucjach zajmujących się młodzieżą. Dlaczego tam nie bije się na alarm, a atakuje tylko Kościół który podjął już wiele działań w celu oczyszczenia się z tego grzechu?
    • paweł
      03.03.2013 11:08
      Zamiast pisać tak dużo proszę sie zastanowić co Pan(i)pisze,i po co.
    • alejestem
      03.03.2013 19:03
      Skoro Kościół tak jak to ujął Benedykt XVI jest żywym ciałem, to tak jak każde ciało czasem ulega chorobie. A choroby się leczy a nie krytykuje i tyle.
      Ponieważ jednak choroba osłabia organizm, to można ja wykorzystać w walce przeciwko niemu .
      • ostjan
        03.03.2013 19:40
        @alejestem
        Zgadzam się całkowicie z tym ,że trzeba leczyć. Poza Kościołem nie ma jednak upoważnionych do leczenia. Kościół musi wyleczyć się sam. Postawienie diagnozy nie jest krytyką Kościoła. Krytykowane jest zaniechanie leczenia. Jak w każdej chorobie opóźniona terapia może powodować powikłania i pogorszenie stanu zdrowia.
    • Bronak Kamarołski
      04.03.2013 09:04
      @ostjan
      Zasadnicze pytanie do Ciebie. Czy Ty uważasz się za członka Kościoła?
      Jeśli nie, to Twoje rady o "leczeniu" Kościoła są warte funta kłaków, bo na temat Kościoła nie wiesz nic, albo wiesz tylko z plotek. W zasadzie to nie Twój problem.
      Jeśli tak, to Twoje rady o "leczeniu" Kościoła są warte funta kłaków o ile nie uznasz, że jako cząstka Kościoła powinieneś to "leczenie" zacząć od siebie, bo na temat Kościoła nie wiesz nic, albo wiesz tylko z plotek. Zachowujesz w tym przypadku, jak mało rozgarnięte dziecko, które swojej matce nakazuje leczyć się, tylko dlatego, że się potknęła przez przypadek na drodze. A powinieneś sam baczyć abyś nie potknął się nie upadł.
      • Jordan
        04.03.2013 10:08
        do Bronaka,
        Ja też mam zasadnicze pytanie do ciebie. Czy Ty uważasz się za członka Kościoła?

        Jeśli nie, to Twoje rady do kogokolwiek w sprawach jego osobistych relacji z Bogiem są warte funta kłaków, bo nie wiesz o czym piszesz, albo posługujesz sie plotkami. I nie powinieneś sie w ogóle tym zajmować.

        A jeśli uważasz się za członka Kościoła, to przede wszystkim w trosce o jego autorytet, kondycję i współodpowiedzialność za jego ewangelizację, powinieneś zmienić sposób odnoszenia sie do współbraci w wierze. Jeżeli nie wiesz jak to zrobić, to przyjmij dobrą radę, że miłość jest przed sprawiedliwością i jest najlepszym lekarstwem na leczenie wszystkiego, w tym także Kościoła.

      • ostjan
        04.03.2013 10:38
        @Bronak Kamarołski
        Pański wpis, to próba odebrania mi głosu na zasadzie jak nie jesteś nasz, to nie twój interes, a jak nasz to sam się lecz. Nie jest to merytoryczna ocena poruszanych problemów. Grzechy kościoła dostrzeżone zostały prze wielu ludzi Kościoła z papieżem Benedyktem XVI włącznie, który nie mając dostatecznej wiedzy zlecił poufne prywatne śledztwo. Z Pańskiej wypowiedzi wynika,że Pan taką wiedzę ma. Więc może podzieli się Pan nią z czytelnikami, bez wnikania w stopień mego rozgarnięcia, moje relacje z matką i stan mego zdrowia.
  • kochana
    02.03.2013 19:40
    Około rok temu media "trąbiły"na temat księdza pedofila z woj Warmińsko -Mazurskiego że jest pedofilem.Nawet były specjalne programy z jednej wyjątkowo nie przychylnej kościołowi stacji telewizyjnej okazało się to nie prawdo.
    Nie było jednak sprostowania w telewizji,
    łatwo jest znieważyć człowieka,trudno przyznać się do pomyłki.Podejrzewam jednak że to jest świadomie robione,jednak walki z kościołem
    a tym samym Panem Bogiem nikt nie wygra.
    • kochana, nie wierzę
      03.03.2013 19:29
      Masz na myśli księdza, który podpalił się czy innego? Podaj bliższe szczegóły, bo tych spraw jest na prawdę dużo, więc mogę podejrzewać, że nie mówisz prawdy.
      Sprawa księdza z warmińskio-mazurkiego jest tą, o której piszę, że się podpalił i zostawił list, a treść jego jest przyznaniem się.
      Oczekuję dokładniejszej informacji, a nie ogólników.
      • Bronak Kamarołski
        03.03.2013 20:11
        @kochana, nie wierzę
        Jeśli nie wierzyć to tylko Tobie. Skoro "tych spraw jest naprawdę dużo" to mogę podejrzewać, że:
        1. Podasz konkretne fakty jeszcze jednej sprawy nie związanej z podpaleniem się.
        2. Zgłosisz je do prokuratury, żeby Kościół mógł jak najszybciej oczyścić się.

        Wiem jednak, że jesteś kłamcą ponieważ:
        1. Nie znasz szczegółów sprawy księdza z warmińsko - mazurskiego.
        2. Nie zgłosiłeś nic do prokuratury.
  • Stach
    03.03.2013 21:25
    To nie jest antykościelna zaciekłość. To twarda ocena stanu moralnego współczesnego Kościoła. To osąd wobec tych, którzy pouczają innych, a sami nie stosują się do głoszonych zasad. Jeżeli wzniesie się oczy ku niebu, to widzi się Boga. Ale nie ma go w Kościele, tak jak i nie ma tam wiary. Są tylko mali ludzie w podeszłym wieku oszukani przez tradycję i usiłujących odzyskać to co im zabrano w podstępnych gierkach. Autorowi, który jawi mi się człowiek inteligentnym życzę spojrzenia w niebo, bez oglądania się na sługi Kościoła, które hańbią naukę Chrystusa. Doczekaliśmy czasów, gdy świadectwem je wierności jest wystąpienie z Kościoła.
  • ostjan
    04.03.2013 14:32
    micked 2013-03-03 23:38

    "Warto żebyś poszerzył swoją wiedzę na ten temat...."

    Rozwijany wątek homoseksualizmu jest wątkiem pobocznym, ale ponieważ autor artykułu w swoich porównaniach sięgnął do niego w celu obrzydzenia eks-księży i temat wywołuje dyskusję, to odniosę się do wypowiedzi "micked". Faktycznie nie znam tych pozycji literaturowych. Jednak jak widać, wyniki opisywanych badań i terapii są zbyt mało uniwersalne i niewystarczająco potwierdzone statystycznie, że nie dają podstaw do powtórnego wpisania homoseksualizmu na listę chorób WHO, czy zaburzeń wg APA. USA jako społeczeństwo jest bardzo zróżnicowane. Poza np. kręgami artystycznymi Nowego Jorku homoseksualiści spotykają się z dużym ostracyzmem. To między innymi przyczyna do szukania takich rozwiązań, w tym dla osób nie akceptujących swego homoseksualizmu i cierpiących z powodu ostracyzmu społecznego. Jest wiele przypadków homoseksualistów żyjących w związkach hetero, którzy rekompensują swój "dyskomfort seksualny" wartościami jakie im daje klasyczna rodzina i jej status społeczny. Jak mniemam odpowiednia terapia i ćwiczenia psychologiczne mogą wykształcić odpowiednie zachowania. Najłatwiejsze jest to w przypadku osób heteroseksualnych, dla których jak to mój Adwersarz określił ich homoseksualizm jest stanem nabytym. Terapie te nie likwidują samego homoseksualizmu, są jak środki przeciwbólowe.
    • przypomnienie
      04.03.2013 15:16
      Próbowano "leczyć " homoseksualizm za pomocą famakologii i związków biologicznych. Prócz fizycznego pocięgu seksualnego do tej samej płci bardzo ważna jest psychika człowieka.
      Tak więc "leczenie jedynie przytłumia te zachowania, zaś człowiek poddany tej terapii ma zmienioną zupełnie psychikę i intelekt - osobowość, staje się mułem intelektualnym. Po zaprzestaniu leczenia nastepuje powrót do dawnych zachowań, wraz z odzyskaniem intelektualnej sprawności.
      Podane wyżej badania specjalistów nie są reprezentatywne dla ostatecznego stwierdzenia, że metody lecznicze bezpowrotnie odniosą skutek.
      Co do małego procenta przestępstw seksualnych przez kler, mogę przyjąć to założenie, ale nie do końca. Z tym, że przypominam, system krycia księży-lubiezników miał i ma na celu pokazanie, że Kościół jest czysty i sam sobie radzi z pojedynczymi przypadkami. To tak jak alkoholik, który przez kilka dni nie pije i twierdzi, że jest w stanie zapanować nad pociągiem do alkoholu.
      System ten nazywa się "crimen sollicitationis", z 1962 r, opracowany w najdrobniejszych szczegółach jak podchodzić do tego problemu (czytałem cały) i jak postępować, w celu tuszowania sprawy. W 2001 roku zmodyfikowano przepisy tak, że skandale mają być przekazywane do Watykanu i tam "rozpatrywane".
      Jeśli od wielu lat opinia publiczna dowiaduje się rozmiarach tego stanu rzeczy w Kościele, a BXVI dopiero co ruszył tę górę lodową, oznacza to, że jeden z grzechów głównych Kościoła w sprawach molestowania był na tyle nabrzmiały, że poswtały przepisy o tuszowaniu.
      W USA Kościół lokalny zapłacił ofiarom miliardy dolarów kar, w innych państwach podobnie w różnej skali. W Polsce natomiast mamy dopiero początki ujawniania skandali seksualnych wśród kleru.
      Więc niech nikt nie opowiada bzdur, że to jest ułamek procenta i Kościół sam sobie z tym radzi. Nie radzi, skoro procesy skazujące księży oraz kary pieniężne za te przestępstwa nie należą do rzadkości.
      • micked
        04.03.2013 20:02
        Za pomocą farmakologii mozna łagodzić OBJAWY chorób emocjonalnych natomiast jak pisałem obok nie ma to nic wspólnego z terapią nakierowaną na PRZYCZYNY. Homoseksualizm leczy się tak jak nerwice, nałogi, czy uzależnienia seksualne - pastylki tu nic nie dadzą, potrzebna jest praca nad emocjami nieseksualnymi i wewnętrznymi konfliktami, od których homoseksualizm jest ucieczką.
        Kiedy człowiek zaakceptuje swoje zranienia, otworzy się na przebaczenie sobie i innym, zacznie żyć realnie, a nie rozwiązywać swoje problemy seksualnością, skłonności do tej samej płci słabną, a nawet zanikają. Są już książki na ten temat Np "Wyjsć na prostą" Richarda Cohena

        Crimen Solitationis powstała w 1922 roku i nie dotyczyła samych nadużyć seksualnych, ale sposobu postępowania przy rozpatrywaniu kanonicznego przestępstwa nadużycia sakramentu pokuty przez kapłana namawiającego penitenta do zachowań niemoralnych. Była to procedura chroniąca tajemnicę spowiedzi i praw penitenta ale też zapobieganie fałszywym oskarżeniom, stąd do ostatecznej decyzji trybunału kościelnego zachowywano dyskrecję.

        Temat pedofilii w Kościele wałkuje się już tak długo, że zapadły wyroki i są miarodajne statystyki.
      • przypomnienie
        05.03.2013 06:59
        Micked, tradycyjnie kłamiesz i mataczysz. Ja czytałem Crimen, więc mi nie udowadniaj, że ono dotyczyło tajemnicy spowiedzi. Tajemnica spowiedzi jest opisana w prawie kanonicznym, wraz z konsekwencjami jej ujawnienia.
        Co do pastylek też wygadujesz bzdury kompletne, opierasz się na wyrywkowych badaniach nie będących reprezantywnymi. To samo dotyczy WHO, która skupia lekarzy głównego nurtu, a nie skrajnych badaczy, których opinie nie mają znaczenia.
        Więc z Tobą nie wchodzę w dyskusję.
    • micked
      04.03.2013 15:33
      Po pierwsze: nie zrozumiałeś intencji autora, nie chodzi tu o obrzydzanie kogokolwiek, bo zarówno eks-księża jak i eks- geje są godnymi szacunku ludźmi (chyba że sam widzisz to inaczej) ale prostą LOGICZNĄ KONSEKWENCJĘ Jesli dajemy głos krytykom którzy opuścili Kościół, to dajmy też głos krytykom którzy wycofali się z homoseksualizmu. Przecież to chyba powinno być oczywiste.

      Po drugie: WHO nie jest instytucją naukową ale polityczną i decyzja o wypisaniu homoseksualizmu z listy zaburzeń nie wynikała z żadnych danych naukowych, ale z politycznych nacisków lobby gejowskiego. To lobby było od poczatku antynaukowe- potrafili zakłócać wykłady lekarzy przedstawiajacych wyniki swoich badań, wywierali róznego rodzaju presję na członków APA. Wiedzy naukowej nie ustala się metodą głosowania i to takiego, gdzie decyduje wybrana mniejszość naukowców, a tak było w przypadku zmian w kwalifukacji homoseksualizmu.

      Potem zresztą dodano kategorię homoseksualizm egodystoniczny (dotyczacy tych którzy chcą się leczyć)- to tak jakby dzielić kategorie nikotynizmu- jak ktoś chce rzucić palenie to jest to zaburzenie, a jesli nie- to coś zdrowego i normalnego....

      Jeśli nie znasz literatury naukowej to skąd absurdalne porównania wyleczenia z homoseksualizmu z działaniem pastylek przeciwbólowych? Pastylki łagodzą OBJAWY, terapia usuwa PRZYCZYNY homoseksualizmu. Terapia nie zajmuje się orientacją, ale uzdrowieniem calej osoby, jej emocji, konfliktów i zranień wewnętrznych. Wtedy skłonności homoseksualne (które są objawem) znacznie słabną bądż ustępują całkowicie. Wielu eks-gejów po terapii załozyło rodziny i mają dzieci, czują się szczęśliwi i spełnieni w relacji z przeciwną płcią, choć na początku odczuwali do niej awersję.

      W USA nikt nie dyskryminuje już homoseksualistów, przeciwnie to oni wymuszają sądownie "zakazy terapii" i prześladują eks-gejów, którzy otwarcie przyznają się do zmiany orientacji. Polecam stronę http://pfox.org/default.html
    • przypomnienie
      04.03.2013 18:24
      To jest temat poboczny @ostjan, nie mniej ważny w ocenie Kościoła. Jeśli p. Błażyca poleca koretkę wzroku, polecam mu tę korektę. No nie ma tak, że Kościół jest poza wszelką krytyką o kontrolą publiczną. Te czasy minęły, mamy wiek XXI. Wybrzydzanie na byłych kapłanów, którzy odeszli z Kościoła - intelektualistów - Obirek, Bartoś, Więcławski, lub obecnych krytycznych jak o. Wiśniewski, nie zamknie komukolwiek ust w tej krytyce. Nie znajduje Pan żadnych problemów w Kościele jakie istnieją od dawna, a o czym wiemy z prasy? Czemu to Wam redaktorom nie przejdzie przez gardło analiza krytyczna obecnego stanu Kościoła? Brak odwagi?
      Próbowano "leczyć " homoseksualizm za pomocą famakologii i związków biologicznych. Prócz fizycznego pociągu seksualnego do tej samej płci bardzo ważna jest psychika człowieka.
      Tak więc "leczenie jedynie przytłumia te zachowania, zaś człowiek poddany tej terapii ma zmienioną zupełnie psychikę i intelekt - osobowość, staje się mułem intelektualnym. Po zaprzestaniu leczenia nastepuje powrót do dawnych zachowań, wraz z odzyskaniem intelektualnej sprawności.
      Podane wyżej badania specjalistów nie są reprezentatywne dla ostatecznego stwierdzenia, że metody lecznicze bezpowrotnie odniosą skutek.
      Co do małego procenta przestępstw seksualnych przez kler, mogę przyjąć to założenie, ale nie do końca. Z tym, że przypominam, system krycia księży-lubiezników miał i ma na celu pokazanie, że Kościół jest czysty i sam sobie radzi z pojedynczymi przypadkami. To tak jak alkoholik, który przez kilka dni nie pije i twierdzi, że jest w stanie zapanować nad pociągiem do alkoholu.
      System ten nazywa się "crimen sollicitationis", z 1962 r, opracowany w najdrobniejszych szczegółach jak podchodzić do tego problemu (czytałem cały) i jak postępować, w celu tuszowania sprawy. W 2001 roku zmodyfikowano przepisy tak, że skandale mają być przekazywane do Watykanu i tam "rozpatrywane".
      Jeśli od wielu lat opinia publiczna dowiaduje się rozmiarach tego stanu rzeczy w Kościele, a BXVI dopiero co ruszył tę górę lodową, oznacza to, że jeden z grzechów głównych Kościoła w sprawach molestowania był na tyle nabrzmiały, że powstały przepisy o tuszowaniu.
      W USA Kościół lokalny zapłacił ofiarom miliardy dolarów kar, w innych państwach podobnie w różnej skali. W Polsce natomiast mamy dopiero początki ujawniania skandali seksualnych wśród kleru.
      Więc niech nikt nie opowiada bzdur, że to jest ułamek procenta i Kościół sam sobie z tym radzi. Nie radzi, skoro procesy skazujące księży oraz kary pieniężne za te przestępstwa nie należą do rzadkości.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11