Coś jest nie tak.Odnoszę wrażenie że ogramny państowe nie robią nic w sprawie tak licznych ostatnio profanacji i dewastacji.Gdyby sprofanowano meczet,świątynię buddyjską albo meczet to by wszyscy trąbili i sam Prezydent RP by przyjechał i zmazywał spray i farbę.
Najpierw była farba niebieska, potem czerwona. A zapaskudzonych nazwisk było kilkanaście, wśród nich także Jońska. Co w tym dziwnego? To, że w tych zdarzeniach nie ma przypadku to rzecz oczywista. Gdyby ktoś to zrobił raz, można byłoby uznać, że popił i nie wiedział, co się z nim dzieje. Ale skoro po paru dniach przyszedł, wziął inny spray i zapaskudził kolejne nagrobki? Ten cmentarz jest na absolutnych obrzeżach miasta - jeśli już nie poza nimi, wokół las, wieczorem i nocą - ciemnica. Nikt nie przechodzi tamtędy "przypadkowo"...
Polecam:
http://gosc.pl/doc/1411253.To-idzie-starosc