Chyba nie jest aż tak źle. Osobiście odczułem "przyjemność" modlitwy psalmami- wystarczy przeczytać psalm a później dobrać do niego własną melodię, lub powtarzać pewien fragment... poznałem też człowieka który jeżdżąc samochodem wciąż podśpiewywał sobie kanony uwielbienia... a wiadomo że kto modli się śpiewem dwa razy się modli. Faktem jest że w kościołach za mało się o tym mówi.Modlitwa to nie tylko różaniec lub koronka o 15 razem z radiem "M" oraz "Ojcze nasz" Przecież tych dróżek do Pana są setki i każdy może znaleźć kilka ulubionych dla siebie. W bazylice w Mikołowie jest stale wystawiony Najświętszy Sakrament można wejść nawet na minutkę i nic nie myśleć,mówić tylko pobyć.Żeby było więcej takich możliwości w innych kościołach...
Modlitwa nie jest łatwa w dzisiejszych czasach. Mamy tyle hałasu naokoło, który tak często nas rozprasza, odciąga od rozmowy z Bogiem. A bez rozmowy nie ma relacji. Osobiście przeżywam ciężki czas związany z modlitwą. W tym czasie bardzo pomocny okazał sie Brewiarz.
o. Chapman nie napisał: "Módl się jak potrafisz i nie próbuj się modlić jak nie potrafisz” Napisał: "Módl się jak potrafisz i nie próbuj się modlić tak, jak nie potrafisz”
IdaM, to jest dokładnie to samo! Za to inaczej by było, gdyby tam wstawić przecinek: '(...)i nie próbuj się modlić, jak nie potrafisz' -to sugeruje, że nie należy próbować modlitwy, jeśli się nie potrafi
Znam pewnego człowieka, oficera armii polskiej, którego jednym z hobby jest bieganie w maratonach. Otóż opowiedział mi historię, że na jednym z forów biegaczy, był wątek, dotyczący tego, czym zajmują się biegacze biegnący kilka godzin maraton. Najczęściej było to słuchanie muzyki - najróżniejszej. On napisał, że modli się różańcem. No i rozpętało się piekło. Gdy zaczął argumentami bronić swojego stanowiska, został po prostu wyrzucony z forum, przez "tolerancyjne" kręgi maratończyków. Śmiał się, że większość jego oponentów kazała mu modlić się w kościele, bo to "większy" szacunek wtedy dla Boga jest.
jakie bzdury? Spróbuj to odczujesz.Mnie nauczono na różańcu, /całym- 50 razy/ modlitwy słowami: "Panie Boże Mój, dziękuję Ci za:..." nie raz tych rzeczy małych i dużych, wydarzeń i ludzi nazbiera się w ciągu tygodnia więcej niż paciorków.
jakie bzdury? Spróbuj to odczujesz.Mnie nauczono na różańcu, /całym- 50 razy/ modlitwy słowami: "Panie Boże Mój, dziękuję Ci za:..." nie raz tych rzeczy małych i dużych, wydarzeń i ludzi nazbiera się w ciągu tygodnia więcej niż paciorków.
Faktem jest że w kościołach za mało się o tym mówi.Modlitwa to nie tylko różaniec lub koronka o 15 razem z radiem "M" oraz "Ojcze nasz" Przecież tych dróżek do Pana są setki i każdy może znaleźć kilka ulubionych dla siebie.
W bazylice w Mikołowie jest stale wystawiony Najświętszy Sakrament można wejść nawet na minutkę i nic nie myśleć,mówić tylko pobyć.Żeby było więcej takich możliwości w innych kościołach...
Osobiście przeżywam ciężki czas związany z modlitwą. W tym czasie bardzo pomocny okazał sie Brewiarz.
Napisał: "Módl się jak potrafisz i nie próbuj się modlić tak, jak nie potrafisz”
Prawda, że to zupełnie co innego?
Za to inaczej by było, gdyby tam wstawić przecinek:
'(...)i nie próbuj się modlić, jak nie potrafisz'
-to sugeruje, że nie należy próbować modlitwy, jeśli się nie potrafi
Otóż opowiedział mi historię, że na jednym z forów biegaczy, był wątek, dotyczący tego, czym zajmują się biegacze biegnący kilka godzin maraton. Najczęściej było to słuchanie muzyki - najróżniejszej. On napisał, że modli się różańcem. No i rozpętało się piekło. Gdy zaczął argumentami bronić swojego stanowiska, został po prostu wyrzucony z forum, przez "tolerancyjne" kręgi maratończyków. Śmiał się, że większość jego oponentów kazała mu modlić się w kościele, bo to "większy" szacunek wtedy dla Boga jest.
OJCZE NASZ to jest modlitwa przekazana nam przez samego BOGA.