Towarzyszą tej sprawie niezwykle skrajne emocje - początkowo wszyscy współczuli rodzinie, szczególnie matce Magdy, zaangażowało się mnóstwo ludzi, którzy teraz czują się zawiedzeni, bardzo negatywnie wypowiadają się o matce. Ta dziewczyna jest bardzo młoda, jestem niewiele starsza od niej i zupełnie nie czuję się gotowa na dziecko i myślę, że ona też nie poradziła sobie z ty ogromem odpowiedzialności i obowiązków jaki na nią spadł, bo przypomnę, że dziecko nie było planowane, urodziło się jako wcześniak, walczono o jej życie etc. Wierzę jej, że zdarzył się wypadek. To wszystko ją przerosło.
Każdy przypadek trzeba analizować oddzielnie. Ja też mam taką nadzieję, że to był wypadek.Ale może się okazać, że nie. Wtedy ocena innych ludzi, tego zdarzenia będzie skrajnie negatywna. Twoja ocena sytuacji na dziś jest mocno tolerancyjna, ale za chwile może się okazać, że matka zabiła włane dziecko. Wtedy litości nie będzie. Mam ndzieję, że się mylę.
oczywiście ,że ją przerosło (chyba ,że to wypadek ,w co już nie wierzę..),ale na litość ...czy cokolwiek usprawiedliwia wywiezienie własnego dziecka jak psa (psa byś tak potraktowała??)!! Cokolwiek się stało,tego nic nie usprawiedliwi! Gdyby tam było dobrze ,to wezwano by pomoc (jeśli to był wypadek..). Inna sprawa,że młode matki są pod presją bycia "perfect" (znam z doświadczenia). Też nie było mi łatwo,wiele matek "nie planuje" dzieci i co z tego? Nie jest "gówniarą", po prostu niektórzy nigdy nie dojrzeją ,a poza tym wiedziała co robi i jakie mogą być konsekwencje (niechciana ciąża). Jak można 6 m-cy opiekować się dzieckiem ,a potem tak go potraktować? Przecież dla maleństwa mama to cały jego świat!!! Człowiek jest gorszy od zwierzęcia i tyle...
A ja dziękuję, ks. Kwietniowi za przypomnienie, że " nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni" Stało się wielkie zło, modlę się za tych młodych ludzi by wybrnęli z tego zła.
Mniej słów, więcej modlitwy. Prawda, za rodzinę, Magda jest zbawiona, czysty aniołek. Rodzina ma ogromną stratę z którą przyjdzie jej żyć. A nie jest łatwo.....
To wielka prawda. Nie możemy osądzać, chociaż pokusa jest wielka. Nie wiemy tak naprawdę nic o tych zagubionych młodych ludziach. Urywkowe informacje podawane w mediach nigdy nie odzwierciedlą całej sprawy. To tylko wierzchołek ich życia...
Módlmy się za rodziców Madzi, za jej mamę, żeby... pomimo tak wielkiej tragedii pamiętali, że Pan Bóg ich kocha i będzie zawsze kochał.
A Madzia jest teraz na pewno malutkim Aniołkiem w niebie.
Bardzo dziękuję ks. Kwietniowi za te słowa. Zwłaszcza słuchając mediów czuję wielki niesmak - jak znowu czyjaś tragedia staje się wodą na młyn newsów, emocji, osądów, gdybania.... Nie dajmy się temu uwieść... Co by się nie stało - jest to ludzka bieda, która woła o wsparcie - modlitewne i nie tylko...
Pamiętajmy, że to dziecko jest ofiarą a nie matka. Matka zrobiła co zrobiła a pewnie jeszcze dowiemy się więcej o jej działaniu. Pewnie niejeden się zdziwi. Modlę się każdego dnia za nawrócenie grzeszników ale nie ma co udawać i usprawiedliwiać matkę. Jakby mieli ślub kościelny i żyli zgodnie z Przykazaniami Bożymi taka tragedia by się nie wydarzyła. Tu zadziałał szatan a ona nie mając ochrony nadstawiła mu się.Módlmy się aby nawróciła się, zrozumiała co jest najważniejsze w życiu a przede wszystkim Kto jest najważniejszy. Uważam, że mówić należy i po to mamy media. Minęły czasy gdy było fałszowanie wszystkiego niby dla dobra ogółu.
Czy był ślub kościelny czy go nie było- nie jest o ważne dla ludzi niewierzących...najważniejsze w tej sytuacji bycia matką jest dojrzała odpowiedzialność za dziecko...ale czy zabrakło kogoś bliskiego przy tej młodej matce czy sama wiele złego zrobiła- nie wiemy i nie nam oceniać.
Każdy przypadek trzeba analizować oddzielnie. Ja też mam taką nadzieję, że to był wypadek.Ale może się okazać, że nie. Wtedy ocena innych ludzi, tego zdarzenia będzie skrajnie negatywna. Twoja ocena sytuacji na dziś jest mocno tolerancyjna, ale za chwile może się okazać, że matka zabiła włane dziecko. Wtedy litości nie będzie. Mam ndzieję, że się mylę.
Módlmy się za rodziców Madzi, za jej mamę, żeby... pomimo tak wielkiej tragedii pamiętali, że Pan Bóg ich kocha i będzie zawsze kochał.
A Madzia jest teraz na pewno malutkim Aniołkiem w niebie.
Co by się nie stało - jest to ludzka bieda, która woła o wsparcie - modlitewne i nie tylko...
Modlę się każdego dnia za nawrócenie grzeszników ale nie ma co udawać i usprawiedliwiać matkę. Jakby mieli ślub kościelny i żyli zgodnie z Przykazaniami Bożymi taka tragedia by się nie wydarzyła. Tu zadziałał szatan a ona nie mając ochrony nadstawiła mu się.Módlmy się aby nawróciła się, zrozumiała co jest najważniejsze w życiu a przede wszystkim Kto jest najważniejszy.
Uważam, że mówić należy i po to mamy media. Minęły czasy gdy było fałszowanie wszystkiego niby dla dobra ogółu.