Trudno się dziwić, że po ostatnich ostrych wystąpieniach biskupa Libery, wprost krytykujących obecnie rządzących Polską i Płockiem "wzięli się" za Biskupa Płockiego. Była mowa o tym, że bp odejdzie na pewno z Płocka na którąś metropolię, tymczasem teraz już o tym się nie mówi... Władza ludowa rękę odrąbała?
Tomek. To nie ma nic wspólnego z ostatnimi wypowiedziami biskupa Libery. Inwigilacja trwała od grudnia 2004 do grudnia 2009. Czyli zaczęła się za Kołodki, trwała za Marcinkiewicza, Kaczyńskiego, a skończyła się w środku Tuska. To jak szeroki był zakres inwigilacji biskupa i jak długo trwał jest rzeczywiście skandalem.
W moim odczuciu, ten biskup należy do obozu przeciwników oczyszczenia Kościoła z agentów i poparcia dla rządów przeciwników katolicyzmu. Ma więc czego chciał! Smutne tylko to, że Hierarchowie Kościoła nie byli w stanie jednoznacznie odrzucić wpływu materialistów w Kościele.
Uzyskiwanie bilingów (i danych lokalizacji stacji BTS ) w toku postępowania przygotowawczego opiera się o treść art. 218 § 1 k.p.k. O tych okolicznościach abonent telefonu jest powiadamiany, w trybie art. 218 § 2 k.p.k. Nie ma więc możliwości „inwigilowania” jak twierdzi Biskup, które z definicji jest zawsze tajne.
Na podstawie par. 2 art. 218 doręczenie postanowienia zainteresowanemu można odroczyć do zakończenia postępowania. Jak cytujesz przepis, to cytuj go do końca. Pewnie z taką sytuacją mamy do czynienia tutaj - biskup dowiedział się długo PO fakcie więc "inwigilacja" jest właściwym określeniem
Widzę, że zupełnie nie zrozumiałeś czego dotyczył mój komentarz. Jak również widzę, że Twój tok rozumowania jest dokładnie tak samo błędny jak Biskupa Libery. Ja w swoim komentarzu dałem przed wszystkim do zrozumienia, iż działanie prokuratora było legalne, co jest istotne w tej kwestii. Ponieważ Biskup jasno dał do zrozumienia, iż zostało naruszone prawo.
Najpierw niech biskup Libera zda sprawę Kościołowi z prowadzenia przez siebie spraw komisji majątkowej: działalności na konto Kościoła ubeka Marka P., mianowania przez bp.Liberę z ramienia Kościoła do komisji majątkowej pracownicy biznesmena-aferzysty oraz jak to się działo, że grunty kościelne były odsprzedawane wkrótce po przejęciu przez ludzi z poza Kościoła za wielokrotnie wyższą wartość. Ja prosiłbym biskupa płockiego, by do czasu zakończenia postępowań, w których póki co jest świadkiem nie bronił naszych wartości, bo to niedźwiedzia przysługa i wrogom Kościoła łatwo wtedy będzie dezawuować wszystko, co mówimy, skoro jeden z waznych obrońców życia nie potrafi się wytłumaczyć z niejasności
Biskup Libera krytykuje wymiar sprawiedliwości o inwigilację. Zapomina jednak, dlaczego jego bilingi i poodejrzanych są kojarzone w sprawie przekrętów w Komisji Majątkowej. Są kojarzone, bo w ich telefonach był telefon hierarchy. Biskupa czekają przesłuchania w prokuratorurze, jest to normalna procedura, bp Libera jest obywatelem państwa polskiego, nie istnieje poza prawem. Jego siostrzenica zawarła umowę na kupno ziemi, w tym pomogli jej podejrzani. Bp Libera wstępnie zapewnia, że nic o transakcji siostrzenicy nie wiedział, ani też nie namawiał. Ba, nawet nie rozumie co on ma z tym wszystkim wspólnego. Ciekawa sprawa, siostrzenica spotkała "przypadkowo" w kościele kobietę pracująca u miliardera (podejrzanego), której zwierzyła się ze swoich kłopotów i pomogła sfinansować kupno ziemi. Dalej, Marka P., głównego oskarżonego znalazł i polecił biskupowi ks. Nowok, z którym się znali wcześniej, na studiach. Ale to cała historia. We trójkę spotykali się też. To tylko fragment działaności Marka P., i ogromnego zaufania w kręgach kościelnych. Czym sobie tak zasłużył, prócz skutecznego odzyskiwania "majątku" kościelnego? Nie sądzę aby wymienione osoby wyłącznie były zainteresowane tymi sprawami. Być może dowiemy się, kto jeszcze uczestniczył ze strony Kościoła w "odzyskach". Na razie jest badany wątek miliardera. Kiedy sprawa zaczęła być głośna prawdopodobnie zaczęto zacierać ślady, ale i tak prokuratura żmudnie wyciąga różne fakty w jednym wątku. I bp Libera jest jednym ze świadków w tej sprawie, i musi się poddać prawu polskiemu.
Rozumiem zakłopotanie i rozżalenie ks. Biskupa. Ale ważniejszą kwestią chyba jest, dlaczego Prokuratura była i jest zainteresowana osobą Biskupa ? Co takiego łączy go z biznesmenami ze Śląska, którzy mają zarzuty prokuratorskie, skoro tak często z nimi rozmawiał ? Dlaczego bratanica Biskupa nie majac pieniędzy, zakupiła zmiemię koło Pyrzowic, a nastepnie ją odsprzedała z wielokrotnym zyskiem właśnie owym bisnesmenom ? Tych pytań pojawia się sporo. Może za niedługo dowiemy się wszystkiego. Kto, co i dlaczego ?
Bratanica nie kupiła ziemi kolo Pyrzowic lecz w Świerklańcu.A czym jest Świerklaniec na Śląsku ? To park, jezioro i najdroższe tereny budowlane. I w tym pomagał jej bis. Libera. Ile on z tego dostał ? Nigdy się nie dowiemy.
Biskup Libera krytykuje wymiar sprawiedliwości o inwigilację. Zapomina jednak, dlaczego jego bilingi i poodejrzanych są kojarzone w sprawie przekrętów w Komisji Majątkowej. Są kojarzone, bo w ich telefonach był telefon hierarchy. Biskupa czekają przesłuchania w prokuratorurze, jest to normalna procedura, bp Libera jest obywatelem państwa polskiego, nie istnieje poza prawem. Jego siostrzenica zawarła umowę na kupno ziemi, w tym pomogli jej podejrzani. Bp Libera wstępnie zapewnia, że nic o transakcji siostrzenicy nie wiedział, ani też nie namawiał. Ba, nawet nie rozumie co on ma z tym wszystkim wspólnego. Ciekawa sprawa, siostrzenica spotkała "przypadkowo" w kościele kobietę pracująca u miliardera (podejrzanego), której zwierzyła się ze swoich kłopotów i pomogła sfinansować kupno ziemi. Dalej, Marka P., głównego oskarżonego znalazł i polecił biskupowi ks. Nowok, z którym się znali wcześniej, na studiach. Ale to cała historia. We trójkę spotykali się też. To tylko fragment działaności Marka P., i ogromnego zaufania w kręgach kościelnych. Czym sobie tak zasłużył, prócz skutecznego odzyskiwania "majątku" kościelnego? Nie sądzę aby wymienione osoby wyłącznie były zainteresowane tymi sprawami. Być może dowiemy się, kto jeszcze uczestniczył ze strony Kościoła w "odzyskach". Na razie jest badany wątek miliardera. Kiedy sprawa zaczęła być głośna prawdopodobnie zaczęto zacierać ślady, ale i tak prokuratura żmudnie wyciąga różne fakty w jednym wątku. I bp Libera jest jednym ze świadków w tej sprawie, i musi się poddać prawu polskiemu.
Niestety, GW nie czytuję jak zresztą i innych. A Świerklaniec znam osobiście dzięki rodzinie tam mieszkającej. Przekręty KK tam robione są głośne wśród miejscowych.
Polskie organa ścigania i wymiary sprawiedliwości to relikt przeszłości,wywodzący się z PRL-u ustroju totalitarnego który w majestacie komunistycznego prawa wymordował ponad 80 tys Polaków a pół miliona przebywało w więzieniach.W większości to ludzie skorumpowani baz zasad moralnych.Nie podlegają żadnej kontroli.
Ma więc czego chciał!
Smutne tylko to, że Hierarchowie Kościoła nie byli w stanie jednoznacznie odrzucić wpływu materialistów w Kościele.
Lepiej TV Religia i Tygodnik Powszechny, prawda?
Biskupa czekają przesłuchania w prokuratorurze, jest to normalna procedura, bp Libera jest obywatelem państwa polskiego, nie istnieje poza prawem.
Jego siostrzenica zawarła umowę na kupno ziemi, w tym pomogli jej podejrzani.
Bp Libera wstępnie zapewnia, że nic o transakcji siostrzenicy nie wiedział, ani też nie namawiał. Ba, nawet nie rozumie co on ma z tym wszystkim wspólnego.
Ciekawa sprawa, siostrzenica spotkała "przypadkowo" w kościele kobietę pracująca u miliardera (podejrzanego), której zwierzyła się ze swoich kłopotów i pomogła sfinansować kupno ziemi.
Dalej, Marka P., głównego oskarżonego znalazł i polecił biskupowi ks. Nowok, z którym się znali wcześniej, na studiach. Ale to cała historia. We trójkę spotykali się też. To tylko fragment działaności Marka P., i ogromnego zaufania w kręgach kościelnych. Czym sobie tak zasłużył, prócz skutecznego odzyskiwania "majątku" kościelnego? Nie sądzę aby wymienione osoby wyłącznie były zainteresowane tymi sprawami. Być może dowiemy się, kto jeszcze uczestniczył ze strony Kościoła w "odzyskach". Na razie jest badany wątek miliardera.
Kiedy sprawa zaczęła być głośna prawdopodobnie zaczęto zacierać ślady, ale i tak prokuratura żmudnie wyciąga różne fakty w jednym wątku.
I bp Libera jest jednym ze świadków w tej sprawie, i musi się poddać prawu polskiemu.
Bratanica nie kupiła ziemi kolo Pyrzowic lecz w Świerklańcu.A czym jest Świerklaniec na Śląsku ? To park, jezioro i najdroższe tereny budowlane. I w tym pomagał jej bis. Libera.
Ile on z tego dostał ? Nigdy się nie dowiemy.
Biskupa czekają przesłuchania w prokuratorurze, jest to normalna procedura, bp Libera jest obywatelem państwa polskiego, nie istnieje poza prawem.
Jego siostrzenica zawarła umowę na kupno ziemi, w tym pomogli jej podejrzani.
Bp Libera wstępnie zapewnia, że nic o transakcji siostrzenicy nie wiedział, ani też nie namawiał. Ba, nawet nie rozumie co on ma z tym wszystkim wspólnego.
Ciekawa sprawa, siostrzenica spotkała "przypadkowo" w kościele kobietę pracująca u miliardera (podejrzanego), której zwierzyła się ze swoich kłopotów i pomogła sfinansować kupno ziemi.
Dalej, Marka P., głównego oskarżonego znalazł i polecił biskupowi ks. Nowok, z którym się znali wcześniej, na studiach. Ale to cała historia. We trójkę spotykali się też. To tylko fragment działaności Marka P., i ogromnego zaufania w kręgach kościelnych. Czym sobie tak zasłużył, prócz skutecznego odzyskiwania "majątku" kościelnego? Nie sądzę aby wymienione osoby wyłącznie były zainteresowane tymi sprawami. Być może dowiemy się, kto jeszcze uczestniczył ze strony Kościoła w "odzyskach". Na razie jest badany wątek miliardera.
Kiedy sprawa zaczęła być głośna prawdopodobnie zaczęto zacierać ślady, ale i tak prokuratura żmudnie wyciąga różne fakty w jednym wątku.
I bp Libera jest jednym ze świadków w tej sprawie, i musi się poddać prawu polskiemu.
Niestety, GW nie czytuję jak zresztą i innych. A Świerklaniec znam osobiście dzięki rodzinie tam mieszkającej.
Przekręty KK tam robione są głośne wśród miejscowych.
2. BTW Twój piątkowy post spokojnie kwalifikuje się na art. 212 KK "Kto pomawia inną osobę..."