• L.
    01.11.2011 08:46
    Tłumy na cmentarzach, które dziś ściągnęły przybywają tam licznie, również ze względu na bogatą liturgię organizowaną na cmentarzach przez kapłanów. To raz. Z drugiej zaś strony, po to dzień Wszystkich Świętych, żeby uczcić tych, o których w kwestii świętości nic do końca nie jest wiadome. Osobiście idąc w dniu 1 listopada na grób moich dziadków, idę tam wierząc głęboko, że są świętymi w niebie. Choć modlę się "wieczne odpoczywanie" jestem przekonana, że już znaleźli szczęście wieczne. Modlę się za nich, ale i do nich, prosząc o wsparcie w trudach codziennego dnia. Mam jednak przeczucie, że ich święto wypada dziś, a nie jutro. Czy to źle? Ważne, żebyśmi się na cmentarzach spotkali, po to by jeszcze raz, głębiej uwierzyć w świętych obcowanie! Refleksja nad przenikaniem się świata żywych i umarłych to klu naszego spotkania. Zarówno 1 jak i 2 listopada.
  • Anna
    01.11.2011 09:20
    Często słyszy się, że halloween to nowe zjawisko w Polsce. Nie wiem, czy ktoś prowadził badania na temat, ale moja babcia wspomina, że w podpoznańskiej miejscowości, z której pochodzi przed wojną był zwyczaj wycinania dyń i przystrajania nimi ścieżek.
    Może jest to ciekawy wątek do sprawdzenia.
    • Odp.
      01.11.2011 17:27
      Ojciec opowiadał mi, że w latach '60 na Górnym Śląsku dzieciaki robiły z dyni lampiony i chodziły z nimi po zmroku, robiąc różne numery na wsi.
      • Stanisław_Miłosz
        01.11.2011 22:30
        To prawda, ale to nie wiele wspólnego miało z tym co dziś nazywa się Hallowyn. To były zwykłe, niezależne od pory roku, wygłupy. Jeśli była zbieżność ze jesiennym świętem Wszystkich Świętych, to tylko taka, że w tym czasie już były dynie. W innych porach roku o skorupy dyni raczej było trudno. W innych porach roku używało się do straszenia sąsiadek w ciemnej piwnicy masek wyciętych z tektury, albo kupionych w porze karnawału. :)

        Wydaje mi się, że ten szał Hallowynu, jak każda "nowość", już osłabł. A nawet by "nowa tradycja" nie zanikła, musi być przez "co niektórych", przypominana i podgrzewana.
  • and
    01.11.2011 11:17
    Zgodnie z kościelnym liczeniem czasu (przejętym od żydów) od wieczora/nieszporów zaczyna się już dzień następny. Stąd obecność ludzi na cmentarzach 1 listopada oraz liturgia tam sprawowana są jak najbardziej na miejscu. Ksiądz w sumie powinien o tym wiedzieć.
  • warrior
    01.11.2011 15:56
    @ and : oczywiście i jak najbardziej, masz całkowitą rację! Z jednym małym zastrzeżeniem: są na miejscu, o ile mają miejsce PO tychże I nieszporach czy też - zgodnie z żydowską rachubą czasu - po zmroku. Tymczasem na większości cmentarzy msze i procesje żałobne 1 listopada odbywają się w okolicach południa, najpóźniej 15. Można, oczywiście, odmówić cięgiem jutrznię, godzinę czytań i nieszpory i w ten sposób o 10 rano rozpocząć następny dzień (a jak jest pochmurno, to i zmrok się znajdzie); poza tym 2 listopada ma status wspomnienia, a więc - niestetyż, tu się wali cała koncepcja - NIE MA I nieszporów...! :-(((
  • Antoni
    01.11.2011 16:53
    I tak dobrze że nie mówi się Święto Zmarłych w dniu 1 listopada. Mnie bardziej niepokoją nie tłumy na cmentarzach tylko miliony zniczy które zatruwają powietrze, tony szkła i śmieci.
    Grobowce które kosztują tysiące złotych aby pokazać miłość po śmierci dla zmarłego.
    Czy nie są to jak pisze autor"rzeczy przypadkowe i pozbawione wielkiego znaczenia"?
  • konserwatysta_pl
    01.11.2011 22:02
    Tłumy na cmentarzach 1 i 2 listopada świadczą o Katolickości ludzi odwiedzających cmentarze i poszanowaniu dla przodków, którzy odeszli i stanęli już przed Bogiem lub pokutują za grzeszne życie. Tłumy, kwiaty i znicze na cmentarzach 1 i 2 listopada powinny być radością i są skarbem Kościoła Katolickiego. Czy ważne ktiedy 1 czy 2 - wtedy kiedy ludzie mogą. Czy zapalenie lampionu, złożenie kwiatka i modlitwa dzieńkczynienia 1 listopada a błagalna 2 listopada nie jest najpiękniejszym hołdem oddanym Bogu, świętym i zmarłym? Hołdem Bogu bez hipokryzji.
    Jeśli kapłani mają problem z datami, przestaje być dziwnym, że wierni zaczynają mieć problemy z ... kapłanami.
    Księża powinni zająć się sprawami wiary.
    I wskazówka, która mnie przekonuje - Chrystus nie biegł przepraszać za odchodzącymi, dla których Jego nauka była za twarda. Nic nie złagodził, nie odwołał piekła, spytał tylko wybranych uczniów, czy i oni odejdą!!!
  • E.
    02.11.2011 01:00
    20 głosów na ocenę 3,5 powinny Autorowi (księdzu Stopce) dać do myślenia.
  • xman
    02.11.2011 14:37
    W moim odczuciu to jeden ze słabszych artykułów Księdza.

    Problemem nie jest Halloween, tylko zabobony (a może spirytyzm, magia), które są obecne na każdym kroku w naszym codziennym życiu. Ale to właśnie dobrze, jeśli się walczy z jednym przejawem: w ten sposób walczy się z problemem w ogóle.

    Powiedziałbym, że z punktu widzenia skuteczności przekazu nawet warto znaleźć jednego "kozła ofiarnego", który będzie wywoływał temat, żeby uderzyć w te wszystkie zabobonne zwyczaje. Tylko przy okazji mówienia o Halloween trzeba mówić o wielu innych złych rzeczach. W ten sposób temat nie stanie się groteskowy (stałby się taki, gdyby się zatrzymać na Halloween), tylko zacznie w końcu być poważnie analizowany.

    Nie zgadzam się ze wspomnianym katechetą, który nakazał ośmieszanie przeciwników obecności Krzyża w miejscach publicznych. Po pierwsze, to jednak brak miłości bliźniego. Po drugie, bezradność w dyskusji (moim zdaniem).

    Pozdrawiam,
    Szczęść Boże!
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6