Cieszę się, że Lena poznała Jezusa i, że dzięki niej tyle osób Jego poznało. Poruszył mnie ten artykuł. Może dlatego, że u nas wiara stała się już taką szarością, zwykłością, że niedostrzegamy już Boga, jesteśmy zbyt zranieni grzechem? A tam... Mimo, że mieszka tylu ateistów, to gdy ktoś się nawróci - czuje obecność Boga, tak blisko, wie, że Bóg JEST i że On żyje, opiekuje się człowiekiem... Ja muszę (i chcę!) codziennie się nawracać i różnie mi to wychodzi, ale dzięki temu czuję obecność Boga blisko siebie.
Cieszę się, że Lena poznała Jezusa i, że dzięki niej tyle osób Jego poznało. Poruszył mnie ten artykuł. Może dlatego, że u nas wiara stała się już taką szarością, zwykłością, że niedostrzegamy już Boga, jesteśmy zbyt zranieni grzechem? A tam... Mimo, że mieszka tylu ateistów, to gdy ktoś się nawróci - czuje obecność Boga, tak blisko, wie, że Bóg JEST i że On żyje, opiekuje się człowiekiem... Ja muszę (i chcę!) codziennie się nawracać i różnie mi to wychodzi, ale dzięki temu czuję obecność Boga blisko siebie.