Ciągle nie rozumiem... Adam i Ewa tak naprawdę nie istnieli - byli jedynie alegorycznym przedstawieniem całej ludzkości. Ale wtedy nie ma za bardzo sensu np. zacytowany fragment z ewangelii Łukasza. Czy jednak istnieli? Ale wtedy nie ma sensu ewolucja (i ogólnie większość nauk)!
Myślę, że w tym tekście nie napisano, że nie istnieli. Owszem, Biblia nie jest traktatem przyrodniczym, i próbowano interpretować Adama i Ewę jako grupę /wspólnotę, ale ta hipoteza jest wątpliwa i wymaga również odniesienia się do kwestii grzechu pierworodnego.
A na marginesie: podobno istnieją przesłanki genetyczne, że ludzkość faktycznie pochodzi od jednej pary. Nie wnikałam w temat, więcej nie wiem.
To jest bardzo wazne pytanie. Nauka mowi ze nie bylo pierwszego czlowieka poniewaz wszystko co zyje ewoluuje i ma dwoje rodzicow. Jesli zatem Adam nie istnial to nie bylo grzechu pierworodnego i co zatem z jego odkupieniem przez Jezusa..To naprawde trudne pytanie.
A moze tak.. Adam i Ewa istnieli ale powstanie zarowno ziemi jak i czlowieka w ciagu 7dni to symbol. Czlowiek powstawal w wyniku ewolucji miliardy lat podobnie jak ziemia. Bog im to umozliwil. Wszystkich pierwotnych ludzi okreslimy jako Adam i Ewa a sklonnosc to grzechu jako grzech pierworodny. Przypowiesc o Ewie ulegajacej wezowi odzwierciedla wplyw zla na zycie pierwotnych ludzi.
Aha czyli, nie było grzechu pierworodnego tylko skłonność przez którą zostali zesłani na ziemie i została stworzona pozostała populacja, i prze tą skłonność z którą Bóg nas stworzył Jezus musiał umrzeć na krzyżu że odpuścić nam tą ,,metafore,, ?
Po kolei. Bez względu na to, jak powstawał świat, od pewnego momentu możemy mówić o istnieniu człowieka. Co by nie mówić, gdzieś kiedyś (bardzo upraszczając) skończył się etap "zwierzę" i zaczął "człowiek". Gdzieś kiedyś powstała istota o naturze cielesno-duchowej, obdarzona duszą nieśmiertelną. Powstała w wariancie męskim i kobiecym.
Kościół nie rozstrzyga, czy w tym pierwszym etapie była jedna para (Adam+Ewa) czy więcej par. Katechizm skłania się ku monogenizmowi, ale to nie jest dogmat, tylko teoria teologiczna. Bogaj Pius XII pisał na ten temat, przychylając się ku monogenizmowi, z tego powodu że przyjęcie poligenizmu wymagałoby wyjaśnienia kwestii grzechu pierworodnego. Dziedziczymy go przez zrodzenie. Jak miałoby to wyglądać w przypadku nie pary, a wielu par na początku?
Niemniej, obecnie takie próby wyjaśnienia są podejmowane. A w praktyce myślę, że wyjaśni tę kwestię nauka. O ile znajdzie konkretne dowody.
Adam i Ewa tak naprawdę nie istnieli - byli jedynie alegorycznym przedstawieniem całej ludzkości. Ale wtedy nie ma za bardzo sensu np. zacytowany fragment z ewangelii Łukasza.
Czy jednak istnieli? Ale wtedy nie ma sensu ewolucja (i ogólnie większość nauk)!
A na marginesie: podobno istnieją przesłanki genetyczne, że ludzkość faktycznie pochodzi od jednej pary. Nie wnikałam w temat, więcej nie wiem.
Kościół nie rozstrzyga, czy w tym pierwszym etapie była jedna para (Adam+Ewa) czy więcej par. Katechizm skłania się ku monogenizmowi, ale to nie jest dogmat, tylko teoria teologiczna. Bogaj Pius XII pisał na ten temat, przychylając się ku monogenizmowi, z tego powodu że przyjęcie poligenizmu wymagałoby wyjaśnienia kwestii grzechu pierworodnego. Dziedziczymy go przez zrodzenie. Jak miałoby to wyglądać w przypadku nie pary, a wielu par na początku?
Niemniej, obecnie takie próby wyjaśnienia są podejmowane. A w praktyce myślę, że wyjaśni tę kwestię nauka. O ile znajdzie konkretne dowody.