Dziś uchodziłby za hamulcowego ekumenizmu i dialogu religijnego i oskarżony byłby o pogardę wobec inaczej myslących, brak miłości wobec bliźnich, przypomniano by mu ża ma nie sądzic bo sam będzie tak osądzonych...E, co ja tam będę pisał: sami wiecie dobrze co by go dziś spotkało :)))
Prawda jaacku. Choć z drugiej strony, oczywiście sytuacja wtedy była zupełnie inna - istaniała po prostu religia chrześcijańska skupiona wokół biskupa Rzymu, a to co powstawało na jej gruncie to były sekty popełniające poważne błędy chrystologiczne i trynitarne. Dziś mamy różne wyznania chrześcijańskie, w zasadzie co do istoty wyznające wpólną naukę odnośnie Chrystusa i Trójcy Św.i to z nimi prowadzi się dialog ekumeniczny. Bo mamy też rozliczne sekty podszywające się pod chrześcijaństwo, ale z sektami żaden Kościół takiego dialogu nie utrzymuje.