"Ktokolwiek zasmakował rekolekcji ignacjańskich, wie, że porządkują one człowiekowi drogę życia na miesiące czy nawet lata" 100% racja!!! Na tych rekolekcjach dzieją się prawdziwe cuda... w ciszy spotkania z Panem... bez spektakularnych zjawisk, spoczynków w Duchu itp. Ignacy jest genialny:) mocą Bożą, nie swoją oczywiście:D
W sumie myślę, że św. Ignacy nie miałby nic przeciwko spoczynkom na rekolekcjach :) W końcu sam doświadczał podobnych stanów. No i był prześladowany przez Inkwizycję.
Nigdy wcześniej nie myślałam, że rekolekcje to taka ciężka praca. I nie chodzi bynajmniej o te 8 dni milczenia, tylko o to, co się wtedy w sercu i umyśle dzieje. Porządki generalne! Ujawniane są wszystkie rupiecie i całe dziadostwo, wszystko po to, by uczynić serce wolniejszym i jaśniejszym. Bardziej zwróconym ku Bogu i ludziom. A książeczka "Ćwiczeń duchownych" do dziś jest dla mnie jak atlas drogowy - jasno, zwięźle, konkretnie i - do celu.
100% racja!!! Na tych rekolekcjach dzieją się prawdziwe cuda... w ciszy spotkania z Panem... bez spektakularnych zjawisk, spoczynków w Duchu itp.
Ignacy jest genialny:) mocą Bożą, nie swoją oczywiście:D