Jest grupka ludzi, którzy mają wielka alergię na wszystko co kojarzy im się z religia katolicką. I niestety tych osób przybywa i coraz częściej będziemy świadkami choćby takich durnych pomysłów jak próby zakazywania jasełek w szkołach. Jak ktoś nie chce aby jego dziecko uczestniczyło w jasełkach, to niech powie o tym wychowawczyni / wychowawcy danej klasy i temat zostanie załatwiony. Tak jak to czyniono do tej pory i tak jak nakazują podstawowe normy społeczne. Natomiast próby narzucania innym swojego światopoglądu poprzez próby zakazu jasełek powinny być radykalnie zwalczane. Bo gdy będziemy takie pomysły tolerować, to za chwilę okaże się że przeżegnanie się publicznie będzie karane.
jak dotąd to w Sejmie wisi krzyż, choć Sejm nie służy do odprawiania nabożeństw "tak samo, jak nie oczekuje się dewocjonaliów na półkach u rzeźnika" O. Paweł Gużyński
Dyrekcje szkół z jednej strony promują halloween a z drugiej blokują jasełka, to jest kierunek lewactwa i ten mętny nurt płynie z zachodu a nie ze strony PiS-u i Kościoła.
"Oczywiście jeżeli dany rodzic kategorycznie nie życzy sobie udziału jego dziecka w jasełkach i śpiewaniu kolęd, to jego wola powinna zostać uszanowana". A gdzie dziecko i jego wola? Przede wszystkim powinno się liczyć zdanie dziecka, a dopiero na drugim miejscu rodzica. Dziecko nie może być zmuszane zarówno do udziału w czymś, czego nie chce, jak i do nieudziału w czymś czego chce. I nie chodzi tu tylko o jasełka.
To jakie zasady obowiązują pomiędzy dziećmi i ich rodzicami to sprawa rodziny, a nie szkoły. Do czasu ukończenia 18 lat partnerem w rozmowach w szkole choćby do tego co ma dziecko robić, a co nie jest rodzic, a nie dziecko.
Gdy rodzice podcinają dziecku skrzydła, to mogą mu zniszczyć marzenia, karierę i życie. Gdy zmuszają (nauczyciele też) dziecko do czegoś, to mogą skutecznie zniechęcić go do tego i też zniszczyć mu życie.
@Gość - tak teraz to małe dziecko jest najważniejsze i cały świat ma się wokół niego kręcić. A jak nie to także w dorosłości potupie nóżką i porzuci zabawki. A później wielu się dziwi, że tak wiele rozwodów i obrażonych małżonków, bo oboje zostali wychowani w duchu "mnie się należy" i "JA mam zawsze racje".
Jeśli chodzi o spotkania opłatkowe, to w ogóle ich nie powinno być. Opłatkiem dzielimy się tylko podczas wieczerzy wigilijnej. WTEDY I TYLKO WTEDY. Gdy zaczyna się robić z tego częstą praktykę to zatraca się wyjątkowy charakter tego i przyczynia się do jego banalizacji.
Otóż to weszła dziwna głupia moda na świeckie opłatki, wigilie, jasełka PRZED Bożym Narodzeniem czyli w Adwencie!! stop! adwent kończy się w wigilię 24go o zachodzie słońca! Ale czy ktoś obecnie w dobie szaleństwa komercji wogóle wie co to jest Adwent? skoro w Watykanie choinka stoi od 5 grudnia..coś tu jest nie tak!
"W szczególności nie jest dopuszczalne, aby zabraniać dzieciom, których rodzice sobie tego życzą, organizowania jasełek czy śpiewania kolęd." - tylko że to nie dzieci organizują jasełka i śpiewanie tylko nauczyciele.
Jasełka, życzenia opłatkowe, etc. - wszystko można urządzać i obchodzić, ale czy koniecznie w szkole? Czy nauczyciele są zobligowani do organizowania takich przedstawień i rytuałów świątecznych? Jeżeli rodzice chcą, by ich dzieci grały w jasełkach, a dzieci realizować się aktorsko i przeżywać nowe przygody na scenie, to zawsze można zorganizować to w okolicznym Domu Kultury albo salce przykościelnej. Niemniej daleki jestem od politycznej poprawności i np: nazewnictwa Happy Holidays zamiast Merry Christmas.
Ad jacca) A dla kogo jest szkoła? Dla dzieci i ich rodziców czy dla nauczycieli? Szkoły nie można stawiać wyżej tych, którym ona ma służyć. To ludzie mają decydować o kształcie szkoły czy państwa a nie odwrotnie. Nauczyciele opłacani są z podatków rodziców dzieci, a nie odwrotnie.
Jak ktoś nie chce aby jego dziecko uczestniczyło w jasełkach, to niech powie o tym wychowawczyni / wychowawcy danej klasy i temat zostanie załatwiony. Tak jak to czyniono do tej pory i tak jak nakazują podstawowe normy społeczne.
Natomiast próby narzucania innym swojego światopoglądu poprzez próby zakazu jasełek powinny być radykalnie zwalczane. Bo gdy będziemy takie pomysły tolerować, to za chwilę okaże się że przeżegnanie się publicznie będzie karane.
Do czasu ukończenia 18 lat partnerem w rozmowach w szkole choćby do tego co ma dziecko robić, a co nie jest rodzic, a nie dziecko.