...coś tu nastąpiło jakieś pomieszanie pojęć: bo wg mnie wrażliwość to cecha ludzi, powiedzmy bardziej kochających i stąd ich "podatność" na zranienia, a nadwrażliwość to cecha ludzi, powiedzmy bardziej egoistycznych, i stąd ich "ranliwość", która służy im do użalania się nad własnym ego. Po prostu jedynym lekarstwem na tę przypadłość jest to, aby ich kochać, bo prawdopodobnie tej miłości i akceptacji zabrakło ranliwym w dzieciństwie tudzież młodości.
Ta "ranliwość" to skutek II wojny światowej, jednostka jest spragniona szacunku, o którym dobrze wiedzą ideolodzy i chętnie to wykorzystują, ale tego szacunku dziś jest jeszcze mniej niż w czasie II wojny światowej - co za ironia... :(
Ta "ranliwość" to skutek II wojny światowej, jednostka jest spragniona szacunku, o którym dobrze wiedzą ideolodzy i chętnie to wykorzystują, ale tego szacunku dziś jest jeszcze mniej niż w czasie II wojny światowej - co za ironia... :(