Choć może to wydawać się szalone, to działa. Naprawdę!!!Najmilsza Bogu jest modlitwa uwielbienia. A na wielbiącego działa jak balsam. Podczas takiej modlitwy, wszystkie problemy spływają do ścieku. Zostaje czysta miłość.
Chwała Panu! Panie Marcinie, świadectwo Pana wiary bardzo mnie umacnia. To dowód na to, jak bardzo świeccy są potrzebni ze swoim doświadczeniem Boga. Niech Bóg błogosławi Panu i pańskiej rodzinie :)
Przez przypadek oceniłam artykuł na "bardzo słaby" myśląc że jest tam napisane "bardzo dobry" ;-) Artykuł badzo mi się podoba. Przypomniał mi o istotnych sprawach, które zaniedbałam. Był czas kiedy błogosławiłam kiedy było ciężko, teraz rzadziej to robię, więc wracam do tego, zaczęłam właśnie przed chwilą :). Dziękuję i pozdrawiam.
Po co były te strumienie zimnej wody i długie zimne okłady, bez sensu, herezja. Wystarczy sama wiara. Do lekarza też nie chodźcie, módlcie się. A niewierzący będą mieli dzięki temu łatwiejszy dostęp do leczenia.
Właśnie przeczytałam inny artykuł w GN: "Watykan ostro w sprawie Państwa Islamskiego" - o zbrodniach dżihadystów.
"Musimy wszyscy być jednomyślni w jednoznacznym potępieniu tych zbrodni - głosi deklaracja Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego."
To teraz już nie rozumiem. Dlaczego Watykan reaguje "ostro", a Rada "potępia"? Po co ta litania skarg? Przykład idzie z góry - to chyba przede wszystkim Watykan powinien błogosławić i uwielbiać Pana Boga w obliczu zbrodni dżihadystów?
A czy uwielbiacie Pana Boga w Putinie i jego poczynaniach? Może to jest właśnie droga do rozwiązania nabrzmiewającego konfliktu na Ukrainie?
Panie uwielbiam Cię w Twoich prześladowanych dzieciach, w ich ofierze, cierpieniu, ich łzach i bólu. Ty Sam niewinnie i dobrowolnie cierpiałeś, przez to ofiarowałeś nam życie wieczne. Dziękuję Ci! Panie, nie rozumiem tego cierpienia, dlaczego tak się dzieje, ale wiem, że Ty wyprowadzasz dobro z każdej ,nawet najtrudniejszej sytuacji. Uwielbiam Cię w moich braciach i sistrach prześladowanych za wiarę w Ciebie, uwielbiam Ciebie w ich imieniu, Panie. Ty jest Miłością, Tobie ufam, chwała Tobie wieczna Miłości!
Zasadnicza korekta: To nie "teraz nie rozumiesz". Od początku nie rozumiesz i nawet nie próbujesz zrozumieć. Moja ośmioletnia bratanica zrozumiała doskonale, więc to nie jest zbyt skomplikowana sprawa, a zatem do dzieła - rusz mózgownicą!
Należy potępiać zbrodnie i Watykan to robi. Nie potępia człowieka, to jest ogromna różnica. Należy potępiać grzech i błogosławić tego, co popełnia grzech.
Własnie jestem w trakcie lektury książki autora, zachęcona tym artykułem. Spodobała mi się odwaga by zadawać pytania, rozważać kwestie niby już znane i położenie nowych akcentów w wierze.
Coś nowego,inne spojrzenie, by uwielbiać tam, gdzie trudno, gdzie są choroby, lęki, troski, Zawierzyć i zawierzyć tak mocno by zarazem liczyć na uzdrowienie i na nie nie liczyć. Dużo tu takich przewrotnych myśli, które wytrąciły mnie z moich utartych schematów i zmusiły do konfrontacji.
W bardzo ciekawy sposób Jakimowicz przedstawia swoje myśli, dzieli się nimi, w taki sposób, że można prześledzić jego sposób myślenia i razem z nim wiele zrozumieć. Dużo wątków właśnie kiełkuję mi w głowie i myślę, że będą z tego dobre owoce.
Najpierw Bóg ! a dopiero reszta.
"Musimy wszyscy być jednomyślni w jednoznacznym potępieniu tych zbrodni - głosi deklaracja Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego."
To teraz już nie rozumiem. Dlaczego Watykan reaguje "ostro", a Rada "potępia"? Po co ta litania skarg? Przykład idzie z góry - to chyba przede wszystkim Watykan powinien błogosławić i uwielbiać Pana Boga w obliczu zbrodni dżihadystów?
A czy uwielbiacie Pana Boga w Putinie i jego poczynaniach? Może to jest właśnie droga do rozwiązania nabrzmiewającego konfliktu na Ukrainie?
Autor artykułu niech uwielbia pierwszy.
Panie, nie rozumiem tego cierpienia, dlaczego tak się dzieje, ale wiem, że Ty wyprowadzasz dobro z każdej ,nawet najtrudniejszej sytuacji. Uwielbiam Cię w moich braciach i sistrach prześladowanych za wiarę w Ciebie, uwielbiam Ciebie w ich imieniu, Panie. Ty jest Miłością, Tobie ufam, chwała Tobie wieczna Miłości!
Dużo tu takich przewrotnych myśli, które wytrąciły mnie z moich utartych schematów i zmusiły do konfrontacji.