A jakie są papieskie wskazania co do rozwodów? No bo żeby były ponowne, niesakramentalne związki rozwiedzionych to muszą się nie tylko żenić, ale też rozwodzić. I to jak najszybciej, bo inaczej spadnie ilość, tak bliskich przecież papieżowi, niesakramentalnych związków rozwiedzionych.
a może są jacyś ludzie (jak ja), którzy o tym jeszcze nie słyszeli... :)
Elokwentni teologiczni teoretycy będą często narzekać na Franciszka... Bo on nie zawsze naucza ex cathedra i jego słowa są często prostym językiem duszpasterza... Tymże dedykuję fragment wiersza ks. Twardowskiego "Na szarym końcu":
"Wreszcie na szarym końcu zbaw teologów, żeby nie pozjadali wszystkich świec i nie siedzieli po ciemku (...) nie szarpali świętych słów za nerwy (...) żeby się nie dziwili że do nieba prowadzi bezradny szczebiot wiary"
i jeszcze inny fragment z wiersza "Do kaznodziei": "(...) mów z ambony - o życiu - O żonie szukającej z lampą w ręku igły zagubionej w ciemny wieczór, żeby mąż nie miał skarpet podartych - wczesnej wiosny na piętach nie czuł"
"Oto wizerunek Boga, z którym przymierze wyraża związek między mężczyzną a kobietą." No to kamień mi z serca, na odcisk dewiantkom/tom, co się chyba zawiedli na Franciszku. Po co tylko było dawać złudną nadzieje tym biednym ludziom? Tak, tak. To także bieda, z której trzeba wyciągać ludzi, ale kim że ja jestem... itd.
Elokwentni teologiczni teoretycy będą często narzekać na Franciszka... Bo on nie zawsze naucza ex cathedra i jego słowa są często prostym językiem duszpasterza...
Tymże dedykuję fragment wiersza ks. Twardowskiego "Na szarym końcu":
"Wreszcie na szarym końcu zbaw teologów,
żeby nie pozjadali wszystkich świec i nie siedzieli po ciemku
(...)
nie szarpali świętych słów za nerwy
(...)
żeby się nie dziwili
że do nieba prowadzi
bezradny szczebiot wiary"
i jeszcze inny fragment z wiersza "Do kaznodziei":
"(...) mów z ambony - o życiu -
O żonie szukającej z lampą w ręku
igły zagubionej w ciemny wieczór,
żeby mąż nie miał skarpet podartych -
wczesnej wiosny na piętach nie czuł"
No to kamień mi z serca, na odcisk dewiantkom/tom, co się chyba zawiedli na Franciszku. Po co tylko było dawać złudną nadzieje tym biednym ludziom? Tak, tak. To także bieda, z której trzeba wyciągać ludzi, ale kim że ja jestem... itd.