• Adam z piekła
    01.02.2014 11:40
    mogli żeście se darować ta gazeta i dać cały wywiad.
  • Milagros_buźka
    01.02.2014 11:41
    to jest jedna dziesiata wywiadu??
  • Maluczki
    02.02.2014 17:14
    Co to znaczy że ta dziesięcina jest ofiarowana Bogu?
    Moim zdaniem, jeżeli te pieniądze są ofiarowane Bogu, to powinne być wydawane jedynie na sprawy związane ze służbą Bogu, a w wieli przypadkach tak nie jest.
    Nie wiem, choć nie powinno to być tajemnicą, z czego jest finansowany niniejszy portal, ale podejrzewam że także z ofiar dawanych na Kościół. W związku z tym na tym portalu nie powinno być żadnych ogarków dla diabła. Niestety często zdarza się, że publikowane są jawnie prowokacyjne teksty antykatolickie i obrażające Boga. Natomiast wycinane są teksty merytoryczne, ale niezgodne z poprawnością gościową, czy osobistą, w czym przoduje pan Teister.
    Takie postępowanie jest zamykaniem się na prawdę, a dodatkowo jest to okazywanie wzgardy dla piszącego.
    Jeżeli gościowy portal ma być tylko dla katolików otwartych, fanów gazeto wyborczanych i palikocich, to proszę bardzo, ale proszę to jasno wyrazić i nie mówić że dziesięcina idzie tylko na sprawy Boże.
  • paweł
    03.02.2014 08:23
    Z pewnością Bóg wspiera wszystkie inicjatywy podejmowane na jego chwałę, a milsze mu jest nasze dobre życie niż pieniądze.
  • Marcin
    03.02.2014 09:13
    Bardzo ciekawy temat, myślę o nim od jakiegoś czasu. Zastanawia mnie kwestia wyliczenia dziesięciny. Czy dziesięciną jest to co za nią uważam, czy muszę co miesiąc stosować jakiś wzór? Mam obliczać ją od kwoty netto, czy brutto jeśli mam umowę o pracę? Podatki ukryte np. 23% VAT, opłaty za śmieci, obniżają podstawę do wyliczenia dziesięciny czy nie?
    • Mała Droga
      03.02.2014 10:25
      Dziesięcina to jedna dziesiąta Twoich wszystkich dochodów. Przykładowo: zarabiasz 3000zł (dostajesz tyle do ręki), więc na dziesięcinę oddajesz 300zł. Pozostaje Ci więc 2700zł i za te pieniądze utrzymujesz siebie, rodzinę, robisz zakupy, opłacasz rachunki, itp.
      • Marcin
        03.02.2014 13:52
        No nie dostaje tyle do ręki, bo muszę popłacić jeszcze inne ukryte podatki, więc do ręki dostaję o wiele mniej.
    • Dorota
      03.02.2014 23:53
      do Marcin: Nie potrzeba żadnych wzorów. Dziesięcina - to 1/10 wpływów... i już!
    • Bronak Kamarołski
      05.02.2014 21:44
      Jak masz się tak męczyć wyliczeniami, to po prostu nie płać.
  • ad
    03.02.2014 10:42
    cwane klechy ,nie macie żadnego prawa wspierać się Bogiem do waszych wyłudzeń. On nie jest wasz, chciwe kanalie
  • Karen
    03.02.2014 10:45
    Wspaniale widzieć, że rzucona na tacę ofiara służy wspólnocie, ewangelizacji. Trudniej dać, jak pieniądze wydawane są przez proboszcza na niepotrzebne rzeczy. Albo tylko tendencyjnie na remont.
    Tylko co z tych remontów przyjdzie, jak będzie pusty kościół?
  • ksadamkaczor64
    03.02.2014 11:30
    ksadamkaczor64

    Warte uwagi:
    "Jeśli jestem chrześcijaninem ufającym Bogu, wiem, że absolutnie wszystko, co mam, pochodzi od Niego. Z Jego hojności. I wówczas ta transakcja wygląda zupełnie inaczej – Bóg daje mi 100 procent i mówi: „Weź aż 90 procent tego wszystkiego. To twoje. Dysponuj tym, jak chcesz. Oddaj Mi jedynie dziesiątą część”. Tak to rozumieli Izraelici. Przecież Bóg mógł powiedzieć: fifty-fifty, daj mi 50 procent i podpisujemy umowę. Nie! On chce być „stratny”. Tu tak naprawdę nie chodzi o pieniądze (rozmowa o kasie w Kościele jest dziś na pograniczu skandalu). Tu chodzi o nawrócenie. O spojrzenie na swe dochody z perspektywy nieba."

    • Mira
      03.02.2014 12:35
      ksadamkaczor64,

      ksiądz raczy żartować. To co myśleli izraelici przed 2 tys. lat to mnie absolutnie nie interesuje. Jeżeli księdza stać, to proszę dawać i wszystko. Ja mam 6 dzieci i niech się proboszcz cieszy, że daje na tacę, jak ta ewangeliczna wdowa, nie z tego co mi zbywa. Najpierw niech ksiądz spojrzy na swoje dochody z perspektywy nieba, bo skandali finansowych z udziałem duchownych nie brakuje na świecie.
      • ksadamkaczor64
        03.02.2014 13:51
        ksadamkaczor64

        @Mira

        1. Nie zanosi się na skandal finansowy z moim udziałem. Większość posiadanych pieniędzy przeznaczam na potrzeby innych ludzi. Żyję bardzo skromnie.

        2. Pisząc: "warte uwagi" nie myślałem o pieniądzach, ale o byciu człowiekiem ufającym Bogu, który wie, że absolutnie wszystko, co ma, pochodzi od Niego. Z Jego hojności. Więc również nasze dochody finansowe są Jego darem.

        ks. Adam Kaczor

      • Mira
        03.02.2014 15:38
        ksadamkaczor64,

        ja tak nie myślę, jak ksiądz. I nie sądzę, abym nie była człowiekiem ufającym Bogu. Moje dochody i finanse są moja zasługa i Boga proszę w to nie mieszać. Gdyby było inaczej, to ten dar Boga byłby dla mojej rodziny hojniejszy. Księdza skromne życie się ma nijak, jak sądzę do mojego ubóstwa.
      • Arkadius
        03.02.2014 21:23
        Zgadzam się, są darem Boga, nie księdza, więc to człowiek powinien sam decydować na co je przeznacza.Taki przykład: katecheta, który ma rodzinę, często aby związać jeden etat, musi pracować w dwóch-trzech szkołach, jeśli w ogóle znajdzie pracę.Natomiast ksiądz, który nie ma rodziny (jest do tego zobowiązany), od strzału z "urzędu" dostaje pracę, często od razu jako nauczyciel dyplomowany, w wojsku od razu wyższy stopień.Do tego otrzymuje wynagrodzenie z tytułu pracy zarobkowej na stanowisku wikarego, więc ma dwa dochody, jednocześnie nie musi martwić się o chleb, dach nad głową.Co mówi św. Paweł?"Sami bowiem wiecie, jak należy nas naśladować, bo nie wzbudzaliśmy wśród was niepokoju ani u nikogo nie jedliśmy za darmo chleba, ale pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu, we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie być ciężarem." 2 Tes 3,7-8
      • Bronak Kamarołski
        05.02.2014 21:58
        @Mira
        Zaślepia Cię faryzejska pycha i wcale nie ufasz Bogu.
        Twoje zarobki to Twoja zasługa? Ha ha ha ha ha hahahah....
        Z logicznym myśleniem też jesteś na bakier.
        Weźmy tylko jeden aspekt, że masz papierowy pieniądz w portfelu o nominale 50 zł. Mam pytanie, czy Ty wybudowałaś mennicę, żeby sobie go wydrukować? Czy Ty zaprojektowałaś wzór, wymyśliłaś zabezpieczenia, zorganizowałaś system dystrybucji, kupiłaś pojazdy do jego przewiezienia, wybudowałaś kasę, zatrudniłaś kasjerkę, kupiłaś sejfy, opracowałaś system bankowy?
        A może to Ty sama siebie zatrudniłaś, wyznaczyłaś sobie zakres obowiązków, zakupiłaś narzędzia do wykonywania Twojej pracy?
        No weź Mira ocknij się!!!!!
        To tylko znikoma część systemu, dzięki któremu masz w portfelu te 50 zł. A to wszystko zorganizował Bóg, żebyś Ty teraz mogła pyskować w swojej pysze, że sama sobie zawdzięczasz.... Zaiste....ha ha ha ha ha Setki ludzi uczestniczy w tym procesie a ona pisze, że sama sobie... ha ha ha ha
        I nie robisz nikomu łaski, że wrzucasz na tacę. Wyświadczasz sobie przysługę, bo w przykazaniach kościelnych jest nakaz troski o potrzeby Kościoła. Sięgnij do Katechizmu i przypomnij sobie moja droga, a raczej naucz się, bo mam wrażenie, że nigdy o tym nie wiedziałaś.
  • misjonarz
    03.02.2014 12:36
    Nie, nie i jeszcze raz nie, bo "dziesięcina" jest zwalona (odgapiona) żywcem od "braci odłączonych" i niczemu nie służy, tzn. jakoś tam "służy",ale tylko: liderom, animatorom, ewangelizatorom i to służy raczej negatywnie i prowadzi do podziałów, czyli prowadzi do grzechu i grzechów. Ponadto starotestamentalna dziesięcina nie jest wcale tą rozumianą przez współczesnych i wcale nie oblicza się ją jako 10 % dochodów. Ponadto tak rozumiana dziesięcina służy pewnej formie manipulacji i zaglądania do portfeli wiernych a więc służy kontroli i dlatego nikt w kościele katolickim się nie zgodzi bo w naszym kościele chcemy być ludźmi WOLNYMI a nie zależnymi od kogoś lub czegoś. Dla mnie publikowanie takich artykułów na portalu katolickim jest skandalem i niczemu nie służy, co oczywiście nie znaczy, że nie należy poruszać kwestii finansowych w kościele.
    Ponadto Jezus nigdy nie zachęcał do "dziesięciny", on zachęcał do łaskawości ale w innym wymiarze a więc "łaskawości serca" i to ma sens a nie jakieś zachęcanie do naśladowania "braci odłączonych" i to w tym co cały czas jest "kością niezgody i podziałów".
  • Mazda
    03.02.2014 12:57
    pokazanie portfela wypchanego banknotami euro w tej dyskusji, to chyba jakiś głupawy żart, czy zamach na zdrowy rozsądek.
  • Bart
    03.02.2014 14:05
    Prawda,to bardzo wazna rzecz,sam ma duzo kontaktow z protestantami i u nich wglada to zupelnie inaczej,natomiast dla mnie jako osby uwazajacej sie za Chrzescijanina kosciol i posluga kaplanska to baaardzo wazna rzecz,kosciol to nie kaplani czy pastorzy,ktorzy sa wazni ale ich rola sprowadza sie do przewodnictwa w slowie i inicjatywach kosciol to MY i to od naszej jednosci i poslugi z tymi wlasnie kaplanami i pastorami wychodzi toco naprawde wazne poniewaz majac dobra wspolprace wydajemy dobre owoce.A jak wyglada to na dzien dzisiejszy?.Kazdy sobie rzepke skrobie i stadwychodzi ogromna czesc problemow,zarzuca sie kosciolowi ze nie robi nic,ale jak moze zrobic cokolwiek kiedy nie ma dialogu poiedzy nami wiernymi a duchowienstwem,duchowni sami z siebie sa w stanie zrobic niewiele ale wspolnie mozemy zdzialac cuda.
    Pozdrawiam
  • Florynka
    03.02.2014 18:18
    "Jedna dziesiąta wypłaty to sporo. Przy 500 złotych to jedynie 50 złotych, ale już przy pięciu tysiącach to sumka, która szarpie po kieszeni..." A czy nie bardziej "szarpie po kieszeni" te 50 zł przy dochodach 500 zł?
    Komu łatwiej przeżyć za 90 % "reszty".
    Pozdrawiam :-)
  • Arkadius
    03.02.2014 21:29
    Pieniądze są darem Boga, nie księdza, więc to człowiek powinien sam decydować na co je przeznacza.Taki przykład: katecheta, który ma rodzinę, często aby związać jeden etat, musi pracować w dwóch-trzech szkołach, jeśli w ogóle znajdzie pracę.Natomiast ksiądz, który nie ma rodziny (jest do tego zobowiązany), od strzału z "urzędu" dostaje pracę, często od razu jako nauczyciel dyplomowany, w wojsku od razu wyższy stopień.Do tego otrzymuje wynagrodzenie z tytułu pracy zarobkowej na stanowisku wikarego, więc ma dwa dochody, jednocześnie nie musi martwić się o chleb, dach nad głową.Co mówi św. Paweł?"Sami bowiem wiecie, jak należy nas naśladować, bo nie wzbudzaliśmy wśród was niepokoju ani u nikogo nie jedliśmy za darmo chleba, ale pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu, we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie być ciężarem." 2 Tes 3,7-8
  • Arkadius
    03.02.2014 21:37
    Pan z artykułu mówi, ze ma działalność gospodarczą, stać go na wychowanie siedmiorga dzieci, nie wygląda na zabiedzonego, do tego "wiem też, jak wyglądają piaski na Karaibach czy Mauritiusie".W Polsce szaleje bezrobocie, umowy śmieciowe, minimalna pensja około 1260 zł netto.Za tę dziesięcinę, można kupić bilet miesięczny do szkoły, albo jakieś ubranie na zimę.Pracowałem u prywaciarzy, więc wiem jak to wygląda - dbają o siebie, a pracownikowi minimum.Sorry, do mnie ten tekst nie przemawia.
    • k
      03.02.2014 23:06
      ja tam pracuję za minimum i odkąd wydzielam dziesięcinę (pół roku), którą przeznaczam na różne szczytne dzieła: np. na akcje charytatywne Kościoła, rekolekcje, zwykłą tacę, misje, pomoc konkretnym osobom itp. zauważyłam, że nie mam problemu z brakiem pieniędzy na koniec miesiąca, co czasem się zdarzało. Ktoś tu pisze, że Bogu nie zależy na pieniądzach - pewnie że nie - tyle, że najczęściej tak mówimy, bo nam zależy na kasie bardziej niż na Bogu, niby wszystko Mu oddajemy, całe życie powierzamy, ale kasy to byśmy nie powierzyli... to by było marnowanie...?
      ktoś pisał o wolności, że ja mogę decydować co zrobić ze swoją kasą - jasne, nie chodzi o wymuszenie dziesięciny od każdego, ale taka praktyka, dopiero sprawia, że uzyskujemy większą wolność wobec pieniędzy, one przestają być najważniejsze, są w końcu tylko środkiem do realizacji dobrych celów.
      • Agata
        02.03.2014 22:50
        Mam dokładnie tak samo jak K.. odkąd daje dziesięcinę nigdy mi nie brakuje pieniędzy na koniec miesiąca, wszystko jest jakby wyliczone idealnie do moich potrzeb w danym miesiącu!. To jest niezwykłe!
  • RamDamDam
    03.02.2014 22:54
    Nie spodziewałem się tu takich komentarzy...Chrześcijanie!

    "By zrozumieć dziesięcinę, trzeba się nawrócić, czyli – dosłownie – odwrócić to myślenie. Jeśli jestem chrześcijaninem ufającym Bogu, wiem, że absolutnie wszystko, co mam, pochodzi od Niego. Z Jego hojności. I wówczas ta transakcja wygląda zupełnie inaczej"

    Przeczytajcie ten fragment tyle razy (omodlić temat też nie zawadzi), aż zaświeci się "żaróweczka".

    Nie chcę się rozpisywać jak to Bóg utrzymuje mnie w kondycji umysłowej abym tak swoje złotówki rozplanował, żeby się udało nie prosić o pożyczkę do wypłaty. Nie znam innej reakcji ludzi na moją dziesięcinę jak chęć stukania się w czoło, to pokazuje ludzkie przywiązanie do ziemskiej rzeczywistości, a materializm weryfikuje stan faktyczny naszej wiary.
  • Dany
    03.02.2014 23:22
    Sztuczny podział na 3 strony - nie czytam.
  • Lion
    03.02.2014 23:24
    Moim zdaniem to nie ma znaczenia czy dajesz na tacę w kościele czy wspierasz biednych poprzez instytucje charytatywne (np. WOŚP) czy całkiem osobiście wspierasz finansowo znaną Ci rodzinę.To ,że oddajemy dziesiątą część dochodów mówi naszej podświadomości ,że stać nas na to , że jesteśmy bogaci i chętnie się dzielimy .To proste z psychologicznego/naukowego punktu widzenia:) Bogu podoba się również i potem nas wynagradza :)
  • Dorota
    03.02.2014 23:49
    Od półtora roku jestem bez pracy. I z mojego zasiłku dla bezrobotnych oddaję dziesięcinę bez zastanowienia. Ileż było już takich sytuacji, że naprawdę nie było za co kupić chleba, mleka, leków. Naprawdę. Zawsze nagle się znalazły na to pieniądze.
    Ostatnia sytuacja, z której się śmiałam dwa dni: nie chciało mi się bawić w rozliczanie na drobne, wrzuciłam do puszki dwa złote więcej niż "przepisowe" 10%. I wiecie co? Kiedy wchodziłam do domu po powrocie, na moim biurku leżało dwa złote. Opowiadam teraz, że Jezus nie chce ani grosza więcej. Oddał mi nadwyżkę :) Chrystus jest słowny i wierny. On zawsze błogosławi. Tylko pytanie, czy my Mu na to pozwalamy.
  • Ewa
    04.02.2014 12:49
    To jest nie możliwe co ja czytam. przestańcie tych ludzi ogłupiać. Bóg nas kocha stałego serca ale nie za pieniądze tylko za to jakimi jesteśmy! Pieniądze chcą od nas tylko księża !
    Obojętnie ile wrzócicie na tackę, jeśli będziecie złymi ludźmi to Bóg i tak o was nie będzie pamiętał...
    Życzę zrozumienia
    • Toty
      04.02.2014 23:11
      @Ewa - poprawka - Bóg oczywiście nas kocha nie za pieniądze, ale i nie za to jakimi jesteśmy ludźmi. Kocha po prostu każdego grzesznika i nieprawdą jest to co napisałaś: "jeśli będziecie złymi ludźmi to Bóg i tak o was nie będzie pamiętał".
    • wieslawus
      04.03.2014 16:32
      To nie prawda, że "Pieniądze chcą od nas tylko księża !".Nasz Proboszcz podejmuje wiele inicjatyw w tym generalny remont kościoła i nie woła o kasę.Sami się poczuwamy. A z doświadczenia wiem (52 lata), że to co daję innym otrzymuję x100
  • paweł
    05.02.2014 16:52
    Czy kościół w Polsce jest biedny?
    Po kilku artykułach takie można odnieść wrażenie: teraz dziesięcina, na plakacie adwentowym hasło: "Tyle masz ile dasz" i wizerunki świętych jako monety, a jeszcze wcześniej "Komisja kościelna" - Do czego to potrzebne? - bo kościół mamy piękny i udało się bez dziesięciny. Miłość bliźniego i dobre uczynki to najważniejsze.
  • Miki
    17.02.2014 09:51
    Pierwsze co mnie zdziwiło i zdenerwowało w tym artykule, to stwierdzenie, że owe 500 zł bardziej szarpie po kieszeni niż 50 zł. Jak można coś takiego napisać! Przecież 50 zł przy niewielkich środkach finansowych to często być albo nie być, to kwestia przeżycia do pierwszego rodziny z dziećmi czy starszej, samotnej osoby. Łatwo jest oddawać dziesięcinę panu, który jeździ na Karaiby, bo i bez tych 10% przeżyje na całkiem dobrym poziomie. Może autor poszuka raczej do wywiadu "ewangelicznej wdowy"? Druga sprawa: znam ludzi, który prowadzą dobrze prosperujące firmy, zatrudniają pracowników i żałują im każdej złotówki, nie dają podwyżek, każą pracować za minimalną pensję i cieszyć się, bo na ich miejsce znajdą się następni. A przy tym dają pieniądze na Kościół, fundują różne rzeczy do parafii. Czy o to chodzi? Może i ten temat warto poruszyć w Gościu. W dziesięcinie nie chodzi o "dawanie na Kościół", ale o miłość Boga i bliźniego. A czasem trudniej zauważyć tego Boga w człowieku, w pracowniku, w podwładnym.
  • agvis
    02.03.2014 09:09
    agvis
    Moi drodzy - jeżeli nie wierzycie w Boga, jego Słowo i prawdę, że Wasze pieniądze to w rzeczywistości dar od niego, a nie tylko praca Waszych rąk (a Wasz pracodawca, firma, rynek, itd. to skąd się wzięli? Też ich swoimi rękami zrobiliście?), nie wypowiadajcie się pod tym artykułem, proszę. Tutaj pisze się o dawaniu dziesięciny jako skutku nawrócenia. To jest sedno artykułu.

    A tak przy okazji - samymi dobrymi uczynkami, miłością, itd., Kościół nie żyje. Jeżeli na Mszy na głowę Ci nie pada, masz na czym siedzieć, w zimie masz ciepło, czytasz o pomocy Caritas na całym świecie, widzisz kościelne stołówki dla bezdomnych, Twoje dziecko jeździ na rekolekcje za pół darmo, itd., itd., to się zastanów, skąd taki "dobrobyt" się bierze?
  • Andrzej
    02.03.2014 17:15
    Słusznie zauważył Miki, że Pan Jakimowicz mógł trafniej dobrać osoby do zaprezentowania w artykule dot. 10-sięciny. Pan Jezus zwrócił na to uwagę w przypowieści o wdowim groszu. Cóż GN nie jest idealny, wszak to pismo społeczno-katolickie, a nie ewangelizujące (szkoda). Sam często rezygnuję z zakupu kolejnego numeru, po lekturze bieżącego numeru. Szkoda, bo przecież nie sprzedany egzemplarza to zmarnowane pieniądze, a przede wszystkim ludzka praca.
  • TeresaWilhelma
    03.03.2014 09:40
    Popieram i pochwalam treść i osoby. Między innymi na mowie pogrzebowej, ks. proboszcz powiedział o moim śp. mężu, że płacił dziesięcinę na kościół. Może tego sami tak nie określaliśmy i myślę, że mąż nie wyliczał tego skrupulatnie, ale płacił. Prowadził działalność gospodarczą, miał na utrzymaniu mnie żonę i czworo naszych dzieci. Mogę stwierdzić, że nie działał doskonale, ale starczało nam na utrzymanie i na pomaganie innym. Ja płaciłam i płacę "dziesięcinę na kościół cele charytatywne" z tego co otrzymywałam na utrzymanie od męża i aktualnie posiadam.
  • Janusz
    10.03.2014 09:53
    dziesięcina od dochodu czy obrotu? To czyni wielką różnicę.Ciężko jest sięgać do kieszeni gdy widzę co z tymi pieniędzmi dalej się dzieje.Myślę że tu tkwi przyczyna niechęci do dzielenia się. Znam wielu którzy nie dają na kościół ale wspierają osoby w trudnej sytuacji.Takie upraszczanie to brak świadomości albo celowa manipulacja.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6