Kiedy papież powiedział "róbta co chceta"??? W języku włoskim NIE MA odpowiednika katolickiego "szczęść Boże": księża i biskupi witają się z ludźmi mówiąc "buongiorno"/"ariivederci". Papież stosuje język i zwyczaj kraju, w którym jest. Proszę zatem przestać insynuować Ojcu św. podobieństwo do rodzimych demoralizatorów. To jest po prostu podłe, panie/pani "refleksja"!
Jak to nie ma we włoskim katolickiego powitania? A Jan Paweł II tuż po wyborze to jak przywitał zgromadzonych na placu św Piotra? Po katolicku. "Sia lodato Gesù Cristo!".
@refleksja nic nie zrozumiał/ła ze sposobu nowego zwracania się do wiernych. Zaś Twój głupi post jak Kazia z piaskownicy dowodzi braku rzeczywistej refleksji, wynikającej z małego stopnia intelektu. Wstydź się. Niestety, naszych biskupów na czele z episkopatem nie stać na zmianę języka i postaw, posługują się mową-trawą, która nie przekonuje. A Franciszkowi sekunduję, i wiem, że to co zaczął uda mu się, i po nim pozostaną niezatarte wspomnienia, że w swej misji pokazuje swoje człowieczeństwo, a nie stawia barier oddzielających go od zwykłych ludzi. I to się podoba wielu, wierzącym i niewierzącym.
@refleksja nic nie zrozumiał/ła ze sposobu nowego zwracania się do wiernych. Zaś Twój głupi post jak Kazia z piaskownicy dowodzi braku rzeczywistej refleksji, wynikającej z małego stopnia intelektu. Wstydź się. Niestety, naszych biskupów na czele z episkopatem nie stać na zmianę języka i postaw, posługują się mową-trawą, która nie przekonuje. A Franciszkowi sekunduję, i wiem, że to co zaczął uda mu się, i po nim pozostaną niezatarte wspomnienia, że w swej misji pokazuje swoje człowieczeństwo, a nie stawia barier oddzielających go od zwykłych ludzi. I to się podoba wielu, wierzącym i niewierzącym.
@refleksja nic nie zrozumiał/ła ze sposobu nowego zwracania się do wiernych. Zaś Twój głupi post jak Kazia z piaskownicy dowodzi braku rzeczywistej refleksji, wynikającej z małego stopnia intelektu. Wstydź się. Niestety, naszych biskupów na czele z episkopatem nie stać na zmianę języka i postaw, posługują się mową-trawą, która nie przekonuje. A Franciszkowi sekunduję, i wiem, że to co zaczął uda mu się, i po nim pozostaną niezatarte wspomnienia, że w swej misji pokazuje swoje człowieczeństwo, a nie stawia barier oddzielających go od zwykłych ludzi. I to się podoba wielu, wierzącym i niewierzącym.
@refleksja nic nie zrozumiał/ła ze sposobu nowego zwracania się do wiernych. Zaś Twój głupi post jak Kazia z piaskownicy dowodzi braku rzeczywistej refleksji, wynikającej z małego stopnia intelektu. Wstydź się. Niestety, naszych biskupów na czele z episkopatem nie stać na zmianę języka i postaw, posługują się mową-trawą, która nie przekonuje. A Franciszkowi sekunduję, i wiem, że to co zaczął uda mu się, i po nim pozostaną niezatarte wspomnienia, że w swej misji pokazuje swoje człowieczeństwo, a nie stawia barier oddzielających go od zwykłych ludzi. I to się podoba wielu, wierzącym i niewierzącym.
Ładny mi wzór...
W języku włoskim NIE MA odpowiednika katolickiego "szczęść Boże": księża i biskupi witają się z ludźmi mówiąc "buongiorno"/"ariivederci". Papież stosuje język i zwyczaj kraju, w którym jest.
Proszę zatem przestać insynuować Ojcu św. podobieństwo do rodzimych demoralizatorów. To jest po prostu podłe, panie/pani "refleksja"!
Niestety, naszych biskupów na czele z episkopatem nie stać na zmianę języka i postaw, posługują się mową-trawą, która nie przekonuje.
A Franciszkowi sekunduję, i wiem, że to co zaczął uda mu się, i po nim pozostaną niezatarte wspomnienia, że w swej misji pokazuje swoje człowieczeństwo, a nie stawia barier oddzielających go od zwykłych ludzi.
I to się podoba wielu, wierzącym i niewierzącym.
Niestety, naszych biskupów na czele z episkopatem nie stać na zmianę języka i postaw, posługują się mową-trawą, która nie przekonuje.
A Franciszkowi sekunduję, i wiem, że to co zaczął uda mu się, i po nim pozostaną niezatarte wspomnienia, że w swej misji pokazuje swoje człowieczeństwo, a nie stawia barier oddzielających go od zwykłych ludzi.
I to się podoba wielu, wierzącym i niewierzącym.
Niestety, naszych biskupów na czele z episkopatem nie stać na zmianę języka i postaw, posługują się mową-trawą, która nie przekonuje.
A Franciszkowi sekunduję, i wiem, że to co zaczął uda mu się, i po nim pozostaną niezatarte wspomnienia, że w swej misji pokazuje swoje człowieczeństwo, a nie stawia barier oddzielających go od zwykłych ludzi.
I to się podoba wielu, wierzącym i niewierzącym.
Niestety, naszych biskupów na czele z episkopatem nie stać na zmianę języka i postaw, posługują się mową-trawą, która nie przekonuje.
A Franciszkowi sekunduję, i wiem, że to co zaczął uda mu się, i po nim pozostaną niezatarte wspomnienia, że w swej misji pokazuje swoje człowieczeństwo, a nie stawia barier oddzielających go od zwykłych ludzi.
I to się podoba wielu, wierzącym i niewierzącym.